Rozdział III

13 1 1
                                    

Po zjedzeniu śniadania strasznie zaczęło mi się nudzić, wtedy przypomniały mi się wczorajsze rozmyślania więc stwierdziłem że napiszę do USA. Kiedyś bardzo się przyjaźniliśmy, jak nie coś więcej, lecz teraz? Jesteśmy raczej dobrymi znajomymi. Każdy poszedł w swoją stronę. Oczywiście mój ojciec miałw tym swój wkład.

Rojsa

Siema

USA

No Siema!

Rosja

Możesz dzisiaj wyjść

???

USA

Jeszcze pytasz?

Jasne!

Nuda u mnie straszna i nie mam co robić

Rosja

U mnie nie lepiej

Będę na rynku za 15 min

USA

Git

Nara

Rosja

Elo

Może i trochę przesadziłem z tytmi 15 minutami. Najwyżej Amerykanin sobie postoi. No nic, ubrałem jakąś bluzę bo jak na lato jest strasznie zimno bo jakoś z 12C, a potem tenisówki.

R – Wychodzę z USA!

Z – Dobra!

Lubi wiedzieć gdzie jestem. Kiedyś wsadził mi do kieszeni kurtki jakiś mały lokalizator i patrzył gdzie jestem, w sumie troche straszne. Wyszedłem z domu i po 20 minutach byłem na rynku gdzie już stał Ameryka straszie wkórwiony.

A – Gdzieś Ty był chłopie!? Czekam tu od 10 minut!

R – Nie trzeba przychodzić za wcześnie

A – To ty się spóźniasz

R – Oj tam, to tylko 5 minut

A – Ty i twój ojciec w ogóle nie szanujecie mojego cennego czasu

R – Wymyślasz. Gdzie idziemy?

A – Bym musiał wstąpić do sklepu po coś do picia.

R – Biedronka jest blisko

A – Wolę lidla

R – Ale Lidl jest 30 minut drogi pieszo z tąd... Nie chce mi się tam iść

A – To idziemy do żabki

R – No dobra

Ruszyliśmy w stronę sklepu rozmawiając o jakiś głupotach, np. Co się ostatnio zdarzyło, lub czego to się nie dowiedzieliśmy. Ploteczki niczym babcie na targu. Nagle wbiegł we mnie jakiś dzieciak w wieku może z 7 lat.

XYZ – Przepraszam bardzo Pana

R – Ym, nic się nie stało

Po tych słowach chłopiec pobiegł dalej. Zrobiło mi się dość... ¿Przykro, nostalgicznie? Jeszcze niedawno byłem taki mały i ruchliwy.

Gdy się ocknąłem byliśmy już pod żabką. Coraz częściej się tak zamyślam. Muszę coś z tym zrobić.

Ameryka wziął pomarańczowy sok cappy 1 litr, po czym podszedł do mnie wybierającego żelki. Chwyciłem zozole hello żelo rainbow (kiedyś były lepsze teraz dupy nie urywają) i pianki marki Haribo, po czym razem z USA skierowaliśmy się do kasy. On zapłacił pierwszy. Następnie ja podeszłam do kasy i podałem dziewczynie za ladą produkty i pokazałem aplikacje.

R – Poproszę jeszcze dużego hot doga.

Kasjerka – Jasne. Z czym?

R – Ketchup i parówka

A – Ty to wszystko zjesz!?

Na te słowa umilkłem. Jedynie płytko pokiwałem głową na tak. "Ty to wszystko zjesz"... Więc to dużo... on to wie w końcu przyjaźniliśmy się...

Kasjerka – Gotowe

Spojrzałem na nią, podawała mi wcześniej zamówionego przeze mnie hot doga. Wziąłem go i skierowałem się wraz z USA do wyjścia

A i R – Dowidzenia

Kasjerka – Dowidzenia

Wyszliśmy ze sklepu, a ja nadal myślałem o tym co powiedział mi Ameryka. Wziąłem niepewny gryz posiłku, a słodycze schowałem w bluzie. Odechciało mi się ich jeść.

A – Idziemy do parku?

R – Mhm...

A – Rosja, ocknij się

R – Ym, tak!

Zerwałem się nagle przypominając sobie że on nadal tam jest.

R – Tak jestem. Ale to jest 40 minut z tąd piechotą.

A – No i? Tobie przyda się ruch. Trochę przytyłeś.

Nagle stanąłem jak wryty. Co? Wtedy usłyszałem powiadomienie. Nie miałem ochoty już nigdzie z nim iść. Zrobiło mi się strasznie smutno. Wyciągałem telefon, to było powiadomienie z instagrama.

R – Sorry, muszę iść do domu. Tata mnie bardzo poturbuje. Pa

Szybko się odwróciłem nie dając mu już nic powiedzieć. Gdy tylko znikałem z jego pola widzenia zacząłem biec do domu jak najszybciej potrafiłem. Po policzkach spływały mi łzy, już nawet nie starałem się ich kontrolować. To nie miało sensu. Gdy dobiegłem do domu szybko pobiegłem do swojego pokoju, zakluczając się. Po kilku minutach usłyszałem... pukanie do drzwi?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

619 słów

Coraz ciekawiej się dzieje
Miłego dnia/nocy

Pole pełne kapusty |Countryhumans Soviet Family|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz