Rozdzial 7

181 6 1
                                    

- Halo Fausti? Cos sie stalo? Bylem z Julita i nie widzialem ze dzwonisz.

- Nie bylo cie przy mnie. Mowiles ze zawsze jestes obok. Nie ma cie tu.

- Placzesz? Fausti co sie stalo?

- Zostawiles mnie. Nie odebrales, choc obiecywalismy sobie ze w kazdej porze dnia i nocy, jesli jedno z nas bedzie chcialo porozmawiac, to odbierze.

- Faustyna. Gdzie jestes? - zapytal przejety.

Faustyna. Nie Faustynka.

- W pociagu, poradzilam sobie. Wracam do domu. - powiedzialam i sie rozlaczylam.

Weszlam na instagrama i obejrzalam relacje. Julita i Bartek sa razem. Oglosili sie na relacji. Stracilam przyjaciela.

Stwierdzilam ze wejde na twittera i dodam posta.

Jestem singelką🫡.

Zerwalam z Kuba kiedy ponownie mnie uderzyl. Nie potrafilabym zaufac mu drugi raz. Okazal sie zupelnie inna osoba niz myslalam. Ludzie zakochani sa zaslepieni miloscia. Widza swiat takim jakim chca go zobaczyc. Nie istanieje dla nich nic innego niz osoba, ktorą sa zainteresowani. Niestety ale bywa to zgubą.

Bartek: Zerwalas z Kuba?
Bartek: Przyro mi
Bartek:Fausti odpisz

Nie mialam ochoty odpisywac. Zawiodlam sie na nim. Ma swoje zycie ale obietnica to obietnica. Nie raz jak bylam z Kuba na spotkaniu odbieralam telefon bo potrzebowal pomocy.

Chcialam juz odlozyc telefon, kiedy jego dzwonek sprawil, bym spojrzala na ekran.

- Co? - zapytalam kiedy odebralam telefon.

- Zerwalas z Kuba? - zapytal Bartek

- Bartek. Nie mam teraz ochoty o tym rozmawiac.

- No ale Fausti.. - nie zdarzyl dokonczyc, poniewaz mu przerwalam.

- Tak zerwalam! Zadowolony? - zapytalam i rozlaczylam sie zanim zdarzyl zareagowac.

***

W domu genzie bylam 3 godziny pozniej.

- Hejka Fauti - krzyknal ktos z kuchni.

- Hej wszystkim - powiedzialam lekko przygaszona.

- Hej Faustyna - powiedzial Bartek schodzac na dol. Zignorowalam go. - Fausti no, nie obrazaj sie. - wyminelam go bez slowa.

- Daj mi spokoj! - podnioslam glos kiedy zlapal mnie za lokiec. - Nie jestem osobą, ktore puszczają obietnice na wiatr! A ty to zrobiles. Nie pierwszy raz byla taka akcja. Potrzebowalam cie! - powiedzialam, kiedy chlopak polozyl dlonie na moich ramionach. - Zostawiles mnie, a obiecywales ze zawsze bedziesz przy mnie! - moje oczy zaszklily sie lzami i zaczelam walic go piesciami w klatke piersiową. Chlopak przyciagnal mnie do siebie i zamnkal w szczelnym uscisku. Na poczatku sie opieralam, ale po chwili opadlam z sil i rowniez go objelam. - Zostalam sama. - wyszeptalam i pozwolilam by kolejne łzy poplynrly po moim policzku.

- Bartek, co ty tam tak dlugo robisz? - dotarl do nas glos z gory.

Bartek odsunal sie delikatnie tak aby moc na mnie spojrzec.

- Lec do niej. - powiedzialam i usmiechnelam sie slabo.

Chlopak odwzajemnil usmiech i skinal glowa.

- Juz ide Litka. - krzyknal.

Usmiech zszedl z moich ust, kiedy odszedl. Tesknilam za nim. Ostatnio wcale nie spedzalismy razem czasu, poniewaz chodzi ciagle z Jutita.

- Fausti co ci sie stalo? - zapytala Wika, ktora byla w kuchni. - Nie placz Faustys.

- Poprostu nic nie idzie po mojej mysli. Kuba ze mna zerwal a moja relacja z Bartkiem schodzi na zle tory. Nie wiem ostatnio co sie ze mna dzieje. Wszystko dzieje sie przezemnie. Gdybym byla bardziej ineteresujaca, ladniejsza i chudsza Kuba by mnie nie bil... - nie dane bylo mi dokonczyc.

- Czekaj.. Kuba cie.. bil? - zapytala zszokowana.

- Udrzyl mnie kilka razy. Byl pod wplywem prochow i nie wiedzial co robi. Dzis znowu mnie walnął ale tym razem zerwalam.

- Bardzo dobrze zrobilas, myszko. Nie warto pozniej tracic nerwow i zdrowia na takich. Girl power. - powiedziala na co zasmialam sie pod nosem.

- Dziekuje Wikus. - powiedzialam i przytulilam przyjaciolke. - Wybacz ale jestem troche zmeczona, pojde sie przespac. - rzeklam i ruszylam w strone schodow.

Wtedy jeszcze nie wiedzialam co mialo wydarzyc sie nastepnege dnia.

Fartek - Między NamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz