Rozdzial 13

156 8 1
                                    

Przyjechaliśmy na halę gdzie miał odbyć się nasz pierwszy koncert. I to już dziś. Nasz pierwszy koncert z tej trasy rozpoczyna się już dzisiaj. Wszyscy chodzili zestresowani i spięci. Robiliśmy próbę tak jak zawsze, kiedy usłyszeliśmy że ktoś wali do drzwi hali.

- Pójdę sprawdzić o co chodzi. - powiedziałam i zaczęłam kierować się we wspomnianym kierunku.

- Może ja pójdę Faustyś? - zapytał Bartek.

- Nie trzeba, wezmę operatora. Nic mi nie będzie.

- Ale i tak pójdę z tobą.

- No to chodź.

Podeszliśmy razem do drzwi i zaczęłam je otwierać. Nikogo nie było. Co było bardzo dziwne, bo każdy słyszał że coś lub ktoś wali w drzwi.

- Chyba to nic takiego. - powiedzialam do Bartka, ale ten nie reagował. - Bartus? - nadal nic, patrzył się gdzieś w dal. Odwróciłam się z powrotem w stronę drzwi jednak nic nie zobaczyłam. - Bartek! - podniosłam lekko głos - Co się stało skarbie?

- Co? Nie, nic. Wszystko dobrze. Wracajmy na probe - powiedzial znowu przenosząc wzrok ze mnie na zewnątrz.

- Bartek, dziwnie się zachowujesz. Co się stało?

- Przecież mówię że nic. Czego chcesz. Daj mi spokój i zajmij się sobą. - powiedział a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Ale Bartuś...

- Boże co? Przecież ci mówię że nic się nie stało i jest dobrze. Przestań to nagrywać - powiedzial Bartek do operatora, odwrócił się i odszedł.

Spojrzałam na operatora przestraszona i lekko wzruszyłam ramionami, chcąc przekazać, że wiem tyle ile on w tym temacie.

Wróciliśmy na probe i każdy posyłał zaciekawione spojrzenia. Bartek widocznie nie miał ochoty opowiadać o tym co zobaczył, albo raczej czego nie zobaczył, wiec ja zabrałam głos.

- Nikogo tam nie było. Chyba.

- Jak to chyba? - zapytała Hania

- No ja nikogo nie widziałam. - powiedzialam spojrzałam na Bartka i zaczęłam kierować się w stronę naszego pokoiku za sceną.

- Bartek? - zapytal świeży.

- Możecie mi dać wszyscy spokój? - zapytal i gwałtownie wstał i wyszedł z pomieszczenia.

Kazdy zaczął posyłać mi zaciekawione spojrzenia a ja tylko ponownie wzruszyłam ramionami i wyszłam.

Weszłam do pokoju, zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam na kanapie. Miałam za dużo myśli. Głównie zastanawiało mnie to czemu Bartek tak się zachowuje. Co on tam takiego zobaczył? Nie wytrzymam zaraz. Wstałam i wyszłam na zewnątrz się przewietrzyć.

Nie płacz Fausti. Musisz byc silna. Zaraz masz meet&great a jestes juz pomalowana.

Wzięłam kilka głębszych oddechów i wróciłam do środka.

- Kochani, kto pierwszy ma meet&great?

- Chyba ty z Bartkiem. Nie wiem. - powiedziała Julita.

- Okej dzięki, to ja już idę.

Wyszłam z sali koncertowej i wyszłam na korytarz. Szłam chwilę sama, ale zaraz za plecami poczułam kogoś kroki. Pomyślałam że to jakiś operator nagrywa przebitki do filmu dokumentalnego. Jednak wszystkie podejrzenia zostały rozwiane kiedy poczułam że ktoś zamyka mi oczy i buzię i ciągnie do jakiegoś pomieszczenia. Nie mogłam nic zrobić. Tajemnicza osoba uniemożliwiła mi jakikolwiek sposób ucieczki i wołania o pomoc. Jakiś chłopak zaciągnął mnie do jednej z sal, w której nikogo nie było.

- No cześć Faustyna - przywitał się ze mną jakiś typek. Skądś znam ten głos. Stałam tyłem do chłopaka, więc odwróciłam się do niego szybko.

- Co ty tu do cholery robisz?! - krzyknęłam.

- Faustynko nie krzycz tak. Nic ci nie zrobię, jeśli będziesz posłuszna. Wiem o tobie i o Bartku. Wyjątkowo szybko znalazłaś sobie kogoś na pocieszenie. Nadal powiesz że to tylko przyjaciel?! Nadal będziesz tak perfidnie kłamać?! No słucham?

- Kuba, opanuj się. Nie zerwała z tobą dla niego. Wtedy był moim przyjacielem, ale to się zmieniło po tym jak zerwaliśmy. Zerwałam z tobą bo się ciebie bałam! Bałam się że mnie uderzysz, zwyzywasz. Że znowu weźmiesz prochy. Nie ufałam ci już. Pozwoliłam dać ci drugą szansę, wykorzystałeś jak tak jak wykorzystałeś. To była twoja decyzja. Nie potrafię ci już zaufać!

Kuba zrobił gwałtowny krok w moją stronę, a ja się cofnęłam. Cofałam się tak długo, aż w końcu wpadłam na ścianę.

- Zostaw mnie! Zacznę krzyczeć!

- Nic ci to nie da szmato. Będziesz moja. Ten Bartek nie jest nawet ciebie wart. Ale ja jestem. - powiedzial Kuba i złapał mnie za nadgarstki, chcąc mnie pocałować. Kopnęłam go w kroczę, a chłopak puścił moje ręce. Korzystając z jego dezorientacji, wybiegłam szybko z pomieszczenia i zaczęłam uciekać.

Biegłam przez długi korytarz, aż w końcu wpadłam na kogoś.

- Faustynka? - zapytał Bartek. - Nie płacz. - powiedział przyciągając mnie do siebie. - Chodźmy stąd. Za dużo tu ciekawskich spojrzeń. - powiedział i zaczął kierować mnie w stronę innej wolnej sali. - Faustyś, co się stało?

Stałam w miejscu przytulając się do jego ciepłego ciała. Chłopak głaskał mnie po głowie próbując uspokoić.

- Kuba... - powiedzialam a Bartek gwałtownie się spiął. Spojrzałam na niego.

- Co on ci zrobił? Zabije go. Nie będzie mi krzywdził Faustynki. - powiedział i zaczął kierować się w stronę drzwi, kiedy złapałam go za rękę i zatrzymałam. - Co? Nie pozwolę żeby znowu cię krzywdził. Nie kiedy jesteś moja.

- Zostań tu ze mną, proszę. - powiedzialam a on z powrotem mnie objął.

- Zawsze. Faustyna, jeśli on coś ci zrobił musisz mi o tym powiedzieć.

- Mhm, jeszcze nie teraz. Pogadamy o tym później, dobrze? - powiedzialam i jeszcze mocniej się w niego w tuliłam.

- No jasne. Ale nie możemy tego przekładać w nieskończoność.

- Wiem. Nie chce ci zawracać tym dziś głowy. Nasz pierwszy koncert tej trasy. Musimy się tym cieszyć.

- Pogadamy po koncercie. Przepraszam z to co powiedzilem wcześniej. Nie chciałem zeby tak wyszło.

- Spokojnie, każdy jest zestresowany i spięty koncertami i meet&... - przerwałam - BARTEK! PRZECIEZ MY MIELIŚMY MIEĆ PIERWSI MEET&GREAT! Co my tu jeszcze robimy?

- Cii, spokojnie Faustynka. Zobaczyłem że cię nie ma to powiedziałem ochronie żeby najpierw zaczęli wpuszczać do innych. Jesli będziesz gotowa to pójdziemy. Ale nie płacz już bo makijaż ci się popsuje.

- Dobrze. Rozmazałam się bardzo?

- Wcale.

- Wyglada na to że możemy iść już teraz na spotkania z naszymi widzami.

Fartek - Między NamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz