𝟑ღ

343 16 10
                                    

I'm so obsessed with your ex (uh-huh)
I know she's been asleep on my side of your bed
And I can feel it
I'm starin' at her like I wanna get hurt
And I remember
Every detail you have ever told me, so be careful, baby
I'm so obsessed with your ex (ah)
Yeah, I'm so obsessed with your ex (ah)
Obsessed Olivia Rodrigo

Alice White
„Shit, you're not Nick..."

Szłam chwiejnie przez park, trzymając w jednej ręce papierosa, a w drugiej szampana. Miał być drink, wyszedł szampan. Każdy miał prawo się pomylić. Molly szła obok mnie równie chwiejnie, śmiejąc się na cały głos, kiedy próbowałam wyraźnie śpiewać słowa piosenki Yummy od Ayeshy Erotici. Niestety Molly nie mogła zrozumieć o jaką piosenkę mi chodziło, przez moją znikomą znajomość tekstu i równie znikome umiejętności wokalne.

Samokrytyka jest niezwykle ważna dla osób takich, jak ja. Tyle że ja żartowałam, bo zajebiście według mnie znałam tekst i jeszcze lepiej śpiewałam od Lilith Morton. Albo to wina alkoholu.

W sumie... Wyjebane.

— Kuuuurwa! Kusi mnie do niego zadzwonić! — Krzyczałam, a Molly ponownie się zaśmiała.

— To zadzwoń — powiedziała krótko, wyrywając mi szampana z rąk. — Ja pierdole, jak ja się najebałam! Jebany szampon! — Zaśmiałam się cicho na jej przekręcenie.

— Jak my, kurwa, na chatę wrócimy? — Jęknęłam załamana faktem, że wypiłam i nie mogłam siąść za kierownicę. — Nie zostawię tu mojego dziecka w tą ciemną noc. Jeszcze mi ukradną.

— Co ty gadasz. Spokojna dzielnica! Sami dobrzy chłopcy co dzień dobry na klatce zawsze mówią, z zakupami pomogą.

Wybuchłam głośnym śmiechem, zatrzymując się w miejscu. Oparłam dłonie o kolana, nie mogąc wytrzymać. Molly śmiała się razem ze mną, również się zatrzymując. Wyglądałyśmy zapewne jak dwie psychopatki. Dwie dorosłe kobiety, lekarki, najebały się najtańszym szampanem z supermarketu.

— Chuj! Idziemy do auta i jedziemy!

— Piłyśmy, idiotko! — Krzyknęłam, dalej się śmiejąc.

— Kto bogatemu zabroni?! Twój fagas jest prawnikiem, wyciągnie nas z więzienia w razie czego!

Ruszyłam za blondynką w stronę auta. Po alkoholu jej usprawiedliwienie naszego skrajnie nieodpowiedzialnego zachowania brzmiało sensownie. Doszłyśmy do samochodu. Wsiadłam za kierownice, a Molly na miejsce pasażera. Odpaliłam samochód (co, musiałam przyznać, było o wiele trudniejsze niż zazwyczaj, biorąc pod uwagę, że wzrok miałam rozmazany, a dłonie mi się trzęsły), który pięknie zaburczał i ruszyłam ulicami Londynu w zupełnie nieznanym nawet mi kierunku.

— Dodaj trochę gazu! — Podburzała mnie koleżanka, pijąc szampana. Uśmiechnęłam się zadziornie sama do siebie i wcisnęłam gaz, wyprzedzając inne samochodem, które stały na światłach. Przejechałam na czerwonym świetle. Molly oblała się szampanem, przez niespodziewane przyśpieszenie. Zaśmiałam się głośno, spoglądając na nią kontem oka, kiedy klęła pod nosem, próbując wysuszyć swoją bluzę i płaszcz. — Pojebana, kurwa, jesteś?!

— Sama się o to prosiłaś.

— Gdzie jedziemy?

Przyhamowałam trochę i spojrzałam na blondynkę, która patrzyła na mnie z zaciekawieniem, dalej z mokrą bluzą i płaszczem.

— Jedziemy do klubu Nicodemusa Walkera, mojego, pieprzonego, chłopaka!

— Pojebana jesteś! On ma w ogóle klub? Przecież jak się dowie, że ciebie nie ma u starych to cię chyba rozjebie! — Krzyknęła rozbawiona. — Zajebisty plan!

𝐃𝐮𝐥𝐜𝐲𝐧𝐞𝐚 𝐈𝐈: 𝐊𝐨𝐧𝐢𝐞𝐜 𝐬𝐭𝐚𝐫𝐞𝐠𝐨 𝐩𝐨𝐜𝐳𝐚̨𝐭𝐤𝐮 | +𝟏𝟖Where stories live. Discover now