13. Przepustka

45 2 3
                                    

Dzień był naprawdę udany i szalony, na początek po godzinie 10tej ja wraz z kolegą z pokoju wyszliśmy na przepustkę, szliśmy przez te pola i autostrady przez jakieś 25min aby dojść do dworca kolejowego, oczywiście przed tym musieliśmy się zatrzymać bo było mi gorąco, więc przebierałem koszulkę na środku ulicy. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy, kiedy doszliśmy na dworzec, to kierowaliśmy się do fryzjera, którego znaleźliśmy dopiero po 5min jakoś bo był jakoś dziwnie skryty. Po tym gdy już byłem obstszyrzony chwilę jeszcze się błąkaliśmy, dostałem nagle SMSa od wych. kiedy będę mieć jakąś przepustkę, ponieważ muszę coś poprawić w deklaracji maturalnej, wsm napisałem, że teraz jestem więc mogę wsm podjechać. Umówiliśmy się z Kariną czy by mogła nas podwieźć, i się zgodziła. Po wyjściu ze szkoły stwierdziliśmy, że jak już jesteśmy w Zielonej to skorzystamy i zrobimy sobie dzień chłopaka. Na początek poszliśmy do galerii z synem Kariny wraz z nią, zahaczyliśmy KFC, później sklep z odzieżą, następnie Cropp gdzie znalazłem takie dwie perełki, kurtkę taką wsm bojówkę która była obniżona ceną ze 138 zł o połowę z tego, i bluzę taką zajebistą, nie mogłem się oprzeć. Następnie wszyscy razem wybraliśmy się do parku trampolin, gdzie było zajebiścieeeee. Po zakończeniu zabawy, Karina zaproponowała, że może przepustkowiczów podwieźć do Międzyrzecza co było miłe z jej strony. Spędziliśmy zajebiście dzień chłopaka. Później po godzinie 19stej mieliśmy jeszcze czas do 20stej, gdzie kończyła nam się wtedy przepustka, więc spokojnie zaczęliśmy się kierować w stronę oddziałów, kiedy byliśmy w drodze do szpitala, wijąc się drogą asfaltową jechało za nami jakieś auto, było strasznie podejrzane, z początku pojechał trochę dalej ,następnie zatrzymał się trochę dalej od współlokatorów, skierowało w stronę prawej drogi, ale kiedy przechodziliśmy to on dalej stał i po prostu tak jakby nas obserwował ktoś. Ja oczywiście wyjąłem pałkę teleskopową w razie w, aby się bronić i Nika. Na szczęście nie była potrzebna. Zostało bohaterom jeszcze jakieś pół godziny więc szwędaliśmy się po oddziałach. Było trochę Terrifying, ale przynajmniej fajny klimat, gdy już wybiła 20sta, wstawiliśmy się na oddział, gdzie na nocnej zmianie okazało się, że jest ich ulubiona pielęgniarka. Dzień uważam za zakończony, pozytywnymi wrażeniami i naprawdę super spędzonym czasem.

Szramy na psychice Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz