155 24 375
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Eremita


Pasujesz mi w tej scenerii, Patil.

Rozwarłam żuchwę i wytrzeszczyłam oczy. Zupełnie nie pojmowałam treści tego przekazu. Co mu chodziło po głowie? Do twarzy mi było z jego sypialnią, ładnie wyglądałam w czerwonej pościeli? Nie potrafiłam wczuć się w jego myśli.

— Nie rozumiem — wyszeptałam słabo, osuwając się o kilka cali wzdłuż wezgłowia.

— Może to i lepiej. — Dean po raz ostatni poprawił hałdę pościeli na ramieniu i skierował się do drzwi. — Dobranoc, Patil.

— Nie — zaprotestowałam. — Wyjaśnij mi to.

Dean stanął w progu i obrócił się, zerkając na mnie spod przymrużonych powiek.

— Ładnie wyglądasz w moim łóżku. To wszystko.

Wydawał się tak rozbrajająco opanowany i chłodny, nienaturalnie wręcz powściągliwy, że prawie go nie rozpoznawałam. Wstrzemięźliwy — mięśnie poruszały się z trudem, jakby pociągane przez naprężone linki. Ostatkiem woli zagryzł zębami wargę i przymknął drżące powieki.

A potem odwrócił się, trzasnął drzwiami i wyszedł.

— Aha — mruknęłam sama do siebie, wciąż nie mogąc wyjść z szoku, w jakim kierunku zawędrowała ta rozmowa.

Zgasiłam lampkę przy łóżku i położyłam głowę na chłodnej poduszce. Zanim zdążyłam rozpatrzyć znaczenie ostatniego zdania w szerszym kontekście, zamknęłam oczy i zasnęłam.

Nazajutrz obudził mnie obezwładniający zapach suszonych ziół i świeżo mielonej kawy. Był niedzielny poranek, godzina dziesiąta trzydzieści, jak poinformował mnie nieznośnie tykający na szafce nocnej zegarek, a ja znajdowałam się w łóżku Deana Thomasa, który, sądząc po brzęku obijających się o siebie naczyń, właśnie przyrządzał mi śniadanie.

Leżałam w łóżku Deana. Tego samego Deana, który przyglądał mi się wczoraj w bardzo jednoznaczny sposób. Któremu ja przyglądałam się w sposób nie do pomylenia z żadnym innym sposobem patrzenia na osobę jawiącą się co najmniej atrakcyjnie. Który, stojąc półnago przy komodzie w sypialni, wyglądał tak nieprzyzwoicie dobrze, że sama przestawałam sobie ufać, i który pozostawił mnie oniemiałą, mówiąc, że dobrze wyglądam w jego łóżku.

Co konkretnie miał na myśli? Nie chciałam dociekać. Umysł sam podsuwał mi odpowiedzi; najbardziej stosowna z nich mówiła, że gryfońska czerwień pościeli pasowała mi do typu urody.

Wstałam, przeciągając sztywne mięśnie, i przeszłam do komody. Otworzyłam pierwszą szufladę. Bawełniane dresy ukazały mi się na samym szczycie ubrań, potwierdzając przypuszczenie, że Dean z premedytacją nie dał mi wczoraj spodenek. Wciągnęłam na siebie długie, szare spodnie, podwinęłam nogawki do kostek i zarzuciłam włosy na plecy. Z sypialni wyszłam, siląc się o jak najbardziej neutralny wyraz twarzy, by nie dać po sobie poznać, że wczorajszy, sypialniany epizod cokolwiek zmienił w moim życiu.

Kwiat Hibiskusa • Padma PatilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz