Rozdział IV

18 1 0
                                    


Y/n's P.O.V.



Minął czwartek i piątek. Nadeszła w końcu sobota czyli mój dyżur z Philem. Czekając na niego w pokoju lekarskim numer 214 piłam poranną kawę razem z Aimsey. Rozmawiałyśmy o pracy zahaczając od czasu do czasu o tematy prywatne. Było całkiem miło do póki do pokoju nie wszedł Dream z tym swoim sugestywnym uśmiechem na twarzy.

Uśmiechem, który szybko zniknął gdy zobaczył, że nie jestem sama.

Odchrząknął i strzepał niewidzialny kurz z kitla jakby chciał odwrócić uwagę od swojego wejścia.

– Coś nie tak panie dyrektorze? – zapytałam, a na moją twarz wkroczył uśmiech rozbawienia.

– Nie, jest dobrze – odpowiedział zakłopotany poprawiając dłonią włosy. – Chciałem sprawdzić czy doktor Watson nie wziął wczoraj przypadkiem jednego potrzebnego mi segregatora.

– Nie wziął, tylko pożyczył – poprawiła go Aimsey. – I poprosił mnie żebym go potem odniosła. Zostawiłam go na pańskim biurku.

Dream pokiwał głową.

– To... ja już chyba pójdę – powiedział, po czym jeszcze bardziej skrępowany opuścił pokój zamykając za sobą drzwi.

Zaraz po jego wyjściu razem z Aimsey wybuchnęłyśmy śmiechem.

– Kto by pomyślał? – powiedziałam między salwami śmiechu. – Dyrektor zakłopotany na widok dwóch lekarek.

– Lub jednej lekarki do której się przylepia w obecności drugiej z którą nie chce zadzierać.

Śmiałyśmy się tak w najlepsze do momentu aż do pokoju wszedł Phil, który właśnie przyjechał do pracy.

– A wam co tak wesoło? – zapytał gdy zobaczył nas roześmiane do łez.

– Nic, nic – odpowiedziałam opanowując głupawkę. – Damski humor, rozumiesz.

– Rozumiem – odpowiedział ordynator otwierając szafę i wyciągając z niej swój strój. – Y/n, jak już wypijesz tę kawę to będę Cię prosił żebyś poszła do Charliego na oddział radiologii i wzięła od niego skany pacjenta. Później przyjdź z nimi do mnie.

– Oki, doki – odpowiedziałam wypijając ostatni łyk kawy ze swojego kubka, po czym wzięłam swój kitel i zakładając do po drodze ruszyłam szybkim krokiem w kierunku oddziału radiologicznego.



~~~~~



Weszłam do ciemnego pomieszczenia gdzie do ogromnej lampy w ścianie Charlie przyczepiał zdjęcia rentgenowskie pacjentów. Zapukałam we framugę drzwi sygnalizując swoją obecność, a radiolog w okularach obrócił się w moją stronę z uśmiechem.

– Cześć Y/n – przywitał mnie zapraszając do środka ruchem dłoni. – Jak ci upływa dzień?

– W porządku mimo, że to dopiero poranek – odpowiedziałam z uśmiechem. – A tobie?

– Też jest w miarę ok – odpowiedział, po czym przyczepił do lampy ostatnie zdjęcie i znów na mnie spojrzał. – Zgaduję, że Phil przysłał cię po skany.

Pokiwałam twierdząco głową. Charlie sięgnął po zaklejoną, żółtą kopertę i podał mi ją do rąk.

– Mocno go uderzył. Jeśli sprawicie, że będzie po tym chodził to cofam każde zwątpienie w was jakie kiedykolwiek mnie naszło.

Zaśmiałam się na jego słowa. Podziękowałam i szybko opuściłam pracownię udając się z powrotem na swój oddział. Wyjęłam przy okazji zdjęcia z koperty i powierzchownie się im przyjrzałam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Heartbeats in harmony (Dr. Ranboo x Dr. Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz