Poczucie własnego losu, było dla niego, jak coś, czego nigdy nie chciał być świadomy. I choć wiele osób mówiło mu, że ma szczęście, że żyje, on wcale nie był tego taki pewny. Każdy dzień przeplatał się z ogromnym bólem, sprawiając, że zbyt bardzo rozumiał, co utracił. Każda sekunda odbijała się głośnym echem od dna, stając się nie wartą każdej kolejnej. To wszystko pozostawiło go w kręgu nieszczęśników, którzy ocaleli.
Ale czy chciał ocaleć?
Czy miał wybór?
CZYTASZ
So how do I say goodbye? || Larry
FanficPowrót do świata żywych powinien być darem, niosącym nową nadzieję. Nadzieja, jak to nadzieja, bywa prawdziwa i szczera. Szczerość wiąże się z zaufaniem, które bywa zazwyczaj przewrotne, ale jak zaufać komuś, kto jedynie pełni swoją rolę? Jak odnale...