25 Czerwca 2024

22 2 7
                                    

Pov: Alex

Obudziłem się. Dzień jak każdy inny. Wstałem, ubrałem się, umyłem zęby i zszedłem na dół żeby zrobić sobie śniadanie. Otworzyłem lodówkę... Nic nie ma.

Ugh. Znowu muszę iść do sklepu.

Czy będzie jakiś poranek kiedy nie muszę się wybierać do sklepu? Pomyślałem sobie a potem założyłem buty i wyszedłem z domu zamykając drzwi, oczywiście żeby nikt mi nie wlazł do domu jak mnie nie będzie. Co z tego że nie mam pieniędzy ani niczego ważnego, lepiej żeby nikt mi sie tam nie pałętał jeszcze zdemoluje mi dom.
Tak sobie myśląc szedłem spokojnie do sklepu gdy nagle ktoś uderzył mnie w głowę i zemdlałem.

...

Obudziłem się przywiązany do krzesła. Rozejrzałem się i nie wiedziałem gdzie ja jestem... To wyglądało jak jakaś baza?..

Alex: Halo?..

???: W końcu się obudziłeś.

Powiedział jak się okazuje złoczyńca. Był to wysoki mężczyzna. Miał czarne krótkie włosy które delikatnie mu opadały na jego ciemne oczy, miał na sobie czarną koszulę, która przylegała do jego ciała ujawniając jego umięśnioną klatkę piersiową. Miał także czarne jeansy i buty w tym samym kolorze. Na jego twarzy znajdowała się maska w ciemnym kolorze.

Alex: Kim ty jesteś?! Czemu mnie porwałeś?! Gdzie ja jestem?! Wypuść mnie!

Złoczyńca: Uspokój się. Nie skrzywdzę cię.. narazie.

Alex: Jak to "narazie"?! I dalej mi nie powiedziałeś gdzie ja jestem i kim ty wogóle jesteś?!

Złoczyńca: Dobra powiem ci bo mam dosyć już twoich krzyków. Nazywam się Max, a obecnie znajdujesz sie w mojej bazie ale gdzie dokładnie to ci nie powiem.

Alex: Okej "Max", no to teraz możesz mnie wypuścić?!

Max: hmm.. nie.

Alex: jak to nie?! Wypuść mnie!

Max: cicho bądź albo ci jebnę w ten łeb jeszcze raz tylko teraz nie gwarantuje, że sie obudzisz.

Alex: ...

Max: tak myślałem.

Zastanawiałem się... Dlaczego akurat porwał mnie? Dlaczego nie kogoś innego? Siedziałem cicho zamyślony nawet nie zauważyłem a wpatrywałem się w chłopaka mięśnie i wtedy głos Maxa wyrwał mnie z zamyślenia.

Max: A ty co? Będziesz się tak teraz na mnie gapił? Zakochałeś się czy coś?

Alex: Co?- NIE! W życiu! Po prostu... Się zamyśliłem i jakoś tak spojrzałem... Nawet nie zauważyłem!..

Moje policzki delikatnie sie zaczerwieniły na szczęście wyższy nie zauważył i wrócił do pracowania nad czymś

Alex: Co robisz?

Max: Skoro nie umiesz siedzieć cicho, to pracuję nad nową bronią.

Alex: Uhh... Nie wiem czy mam sie bać czy nie.

Max: Nie musisz. Twoja mała rozczochrana głową może być spokojna to jest na Tylera.

Alex: Ej! Nie mam rozczochranej głowy! Z resztą, kto to jest Tyler?

Max: Jesteś chyba najbardziej niedoinformowaną osobą w tym kraju. To bohater.

Alex: Po co ci broń na Tylera w takim razie?

Max: Żeby mu odebrać moce i go pokonać.

Nie odzywałem się już tylko spokojnie siedziałem i wpatrywałem się w Maxa jak pracuje nad bronią. Przy okazji rozglądałem się po całej jego bazie.. była dobrze zorganizowana. Nie było bałaganu, wszytko miało swoje miejsce.. zawsze myślałem, że bazy złoczyńców są zaniedbane a jednak się myliłem...

Nagle usłyszałem głośny huk i do bazy wleciał ktoś, był to chłopak trochę niższy od Maxa, miał blond włosy, niebieskie oczy, biały kostium oraz maskę na oczach (jak bohaterzy nie wiem jak mam opisać) podejrzewam, że to był Tyler czyli bohater i pewnie przyszedł mnie uratować. Blondyn rozejrzał się i zauważył mnie. Max chciał go zaatakować jednak bohater uderzył go w twarz z całej siły przez co ten wylądował na ziemi

Tyler: Ile razy jeszcze ci mam przyłożyć żebyś zapamiętał, że ci sie nie uda mnie pokonać?!

Chłopak rozwiązał sznury i podniósł mnie wylatując z bazy. Spojrzałem jeszcze raz na bruneta, który zwijał sie z bólu na podłodze. Po chwili Tyler odstawił mnie na ziemię w parku

Alex: dziękuję...

Tyler: Nie ma za co. To drobnostka dla mnie. Miłego dnia.

Nie zdążyłem nic więcej powiedzieć gdy mężczyzna zniknął. Stałem chwilę w szoku przypominając sobie wszystko co sie dziś stało... Przypomniałem sobie.. Miałem iść do sklepu! Szybko ruszyłem w stronę sklepu a po chwili dotarłem. Zrobiłem szybkie zakupy i wróciłem do domu. Zrobiłem i zjadłem śniadanie a przez resztę dnia oglądałem seriale aby zapomnieć o tym co sie dziś stało.

_______________________________
Amen koniec rozdziału 1

Jeszcze napisze kolejny🙏

678 słów 🤯

~drogi i zayebisty autor★

Odwrócona Bajka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz