3 lipca 2024

27 3 17
                                    

Pov: Alex

Obudziłem się, ubrałem, umyłem i poszedłem na dół do kuchni. Zjadłem śniadanie i mi się nudziło. Myślałem, że to będzie nudny dzień, jak zawsze aż tu nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Poszedłem otworzyć drzwi, a za nimi był Tyler... Z bukietem róż...

Alex: Tyler?... Co ty ty robisz?... Czemu masz bukiet róż...

Tyler: Jestem tu aby cię zaprosić na... Znaczy zapytać cię czy chcesz iść na spacer.. A te róże są dla ciebie.

Blondyn podał mi róże więc wziąłem je.

Alex: Dziękuję.. ale nie musiałeś chyba dawać mi róż jak chciałeś mnie zaprosić na spacer, to bardziej teraz będzie wyglądać jak randka.

Tyler: No cóż trudno się mówi. A teraz pójdź włożyć je do wazonu, żeby mogły być ładną ozdobą w twoim domu. I jeżeli chcesz to możesz iść ze mną ale jeżeli nie to możesz zostać. Twoja decyzja.

Alex: Dobra pójdę tylko odłożę te kwiaty..

Poszedłem po wazon, wypełniłem go wodą i włożyłem kwiaty. Wazon położyłem na stole, potem poszedłem założyć buty i z blondynem wyszliśmy na spacer. Był ładny dzień, było ciepło, delikatny wiatr i nie było dużo osób więc był spokój. Chodziliśmy po parku i po wielu innych miejscach. W końcu poszliśmy do kawiarni.

Alex: No to, dlaczego chciałeś ze mną iść na spacer?

Tyler: Nie wiem, tak sobie pomyślałem, że może nie masz żadnych planów na dziś to byśmy mogli pójść, żebyśmy się nie nudzili albo żebyśmy nudzili się razem.

Alex: To troche brzmi głupio ale okej.

Tyler: Może i jest głupie ale przynajmniej nie w ten zły sposób.

Zaczęliśmy się śmiać. Porozmawialiśmy trochę, zamówiliśmy coś do picia a po 2 godzinach wyszliśmy z kawiarni. Tyler odprowadził mnie pod mój dom.

Tyler: No dobra muszę już iść, złoczyńca kogoś porwał. Do zobaczenia!

Alex: No, do zobaczenia...

Pov: Max

Chodziłem sobie jak zawsze szukając kogoś to porwania. Zobaczyłem jak Tyler i Alex idą razem i rozmawiają.. nie wiem dlaczego ale to mnie strasznie zdenerwowało. Czemu ten idiota musi iść akurat z Alex'em na spacer? Ta walona kurwa wszystkich mi będzie zawsze zabierać. Nie, nie, nie powinienem nawet się tym przejmować... Wróciłem do szukania ofiary porwania. Jakaś młoda dziewczyna szła sama. Idealnie. Wróciłem do bazy z jakąś laską i przywiązałem do krzesła. Na moje nieszczęście musiała zacząć drzeć ryja.

Jakaś baba: KIM JESTEŚ?! GDZIE JA JESTEM?! WYPUŚĆ MNIE! CZEMU MNIE PORWAŁEŚ?! ÆÆÆÆÄAAÃÄĀÅÆÁÀAAA-

Max: ZAMKNIESZ SIĘ WRESZCIE?!

baba: ...

W końcu cisza. Już mam jej dosyć. Niech ten debil przyjdzie ją uratować.

Dziewczyna: Jak masz na imię? Ja się nazywam Natalie.

Max: Co cię to? Z resztą po gówno mi wiedzieć jak masz na imię idiotko.

Natalie: Wiesz nie musiałeś być aż taki nie miły. Dobra nie ważne, tak szczerze to mam wyjebane w to walone porwanie tylko troche spanikowałam więc, no. Co tam robisz?

Max: Eh.. buduje maszynę. A ponieważ czuje, że coś mi nie odpuścisz to mam na imię Max.

Natalie: No i widzisz? Nie było trudno przedstawić się. Tak w ogóle to mega baza, podoba mi się. A jaką maszynę?

Max: Robota.

Natalie: No to troche chyba będzie skomplikowane.

Jeszcze trochę pogadaliśmy. Strasznie mi przypominała Alexa momentami.... O czym ja myślę? Skup się na pracy. Natalie dosyć dużo mi pomagała, miała świetne pomysły. Tak jak Alex... Zbudowaliśmy część i wtedy wleciał Tyler.

Tyler: I że tobie się to nie nudzi. Porywanie kogoś codziennie. Ugh, wiesz już mam trochę dość ratowania ludzi bo ich porwałeś.

Max: Ojojoj, świat się skończy bo biednemu Tylerowi nie chce się ratować ludzi, jakby mnie jeszcze to obchodziło. Co ja jestem dżin, żeby spełniać twoje życzenia? Przestanę porywać ludzi bo Tyler nie chce.

Tyler: Weź się ogarnij.

Natalie: No dobra dobra dziewczynki obie jesteście ładne ale mi sie tu nudzi już trochę, więc może przestaniecie gadać i mi rozwiążecie te walone sznury bo mi chyba krew zaraz przestanie płynąć w rekach i nogach.

Tyler: A no tak, przepraszam.

Tyler rozwiązał sznury wokół jej nadgarstków i kostek. Po czym złapał ją i wyleciał z bazy. Oparłem sie o blat biurka i zacząłem myśleć. Znowu będę tu siedział sam.. tak szczerze już mi sie podobało towarzystwo takie jak Natalie... albo Alex... Spojrzałem akurat na broń którą razem zrobiliśmy.. nie. Nie czuje nic do niego. Potem wróciłem do swojego domu i pokoju.

Pov: Alex (wracamy pod koniec)

Położyłem się na łóżku... Zdziwiło mnie, że dzisiaj mnie Max nie porwał.. troche... trochę tęskniłem za nim... Zauważyłem jego bluzę dalej leżącą na mojej szafce.. wziąłem ją i wróciłem do leżenia na łóżku... Była miękka, przyjemna w dotyku i miała dalej jego zapach... Czy to już jest dziwne?.. czy ja mam obsesję?.. nie... ale... nie mogę o nim zapomnieć... I w ten sposób usnąłem przytulając bluzę Maxa...

__________________________________
Moje kochane poziomeczki

Przepraszam, że tak zniknąłem ale szkoła, brak weny, motywacji i siły oraz Wattpad mi się popsuł. Dzisiaj dostałem olśnienia, żeby to napisać więc mam nadzieję, że będzie okej. Następny rozdział chyba wpadnie szybciej😭
BARDZO PRZEPRASZAM ZA TO ZNIKNIĘCIE NAPRAWDĘ WYBACZCIE MI.

Tak wogóle myślę o założeniu konta na tiktoku lub innej aplikacji, żeby wam dawać informacje o rozdziałach bo tak pisząc to nie będziecie nic wiedzieć a tak to mogę wam powiedzieć że np. rozdziału nie będzie dzisiaj tylko jutro bo nie mam czasu. No to co o tym myślicie? Napiszcie czy fajny pomysł i na jakiej platformie byście chcieli takie konto.

771 słów

Odwrócona Bajka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz