Pov: Alex
Dzisiaj wstałem i jak zawsze ubrałem się, umyłem, zszedłem na dół i zjadłem śniadanie. Dzisiaj nie miałem siły aby wychodzić nigdzie więc siadłem na kanapie i wybrałem jakiś serial. Zacząłem go oglądać i około południa skończyłem (to był długi serial). Nie chciało mi się gotować więc zamówiłem pizzę. Jakiś chłopak przywiózł pizzę, więc wziąłem ja i zapłaciłem mu. Zjadłem połowę a resztę zostawiłem na później. Po zmarnowaniu połowy dnia postanowiłem wyjść na spacer. Założyłem buty i wyszedłem kierując się w stronę parku. Po około 2h chodzenia, poczułem ukłucie i zemdlałem.
Gdy się obudziłem od razu wiedziałem gdzie jestem.. byłem w bazie Maxa. Ale tym razem byłem przywiązany do krzesła jak na początku naszej znajomości... Nagle zauważyłem chłopaka. Był odwrócony do mnie plecami i pracował nad czymś. Postanowiłem się odezwać.Alex: M-Max?...
Max mnie po prostu zignorował... Nie odpowiedział mi nic... Nawet jednego słowa nie powiedział do mnie..
Alex: Halo..? Max?.. czemu mnie ignorujesz?... Coś zrobiłem?.. zdenerwowałem cię?... Co jest?... Dlaczego nie odzywasz się do mnie?...
Chłopak dalej mi nie odpowiadał.. tylko patrzył na biurko... Jak tylko sie odezwałem przestawał robić cokolwiek robił a jak kończyłem mówić wracał do pracowania nad tym...
Pov: Max
...znowu porwałem go... Dlaczego nie mogłem wziąć kogoś innego?! Było wiele innych osób... Ale akurat on.. Co jest ze mną nie tak?! ... Dlaczego musi próbować ze mną rozmawiać.. dlaczego wogóle pozwoliłem nam się zaprzyjaźnić. To nigdy nie powinno się wydarzyć. A teraz wszystko będzie szło jeszcze gorzej bo będzie siedział za mną.. kurwa... Może spróbuję się skupić na pracy.
---------
Oczywiście nie udało mu się. Próbował się nie odezwać do Alexa co się okazało, że było trudniejsze niż chłopakowi się wydawało. Szczerze, obydwoje próbowali się nie odezwać chociaż bardzo chcieli. Obydwoje walczyli aby nie spojrzeć sie na siebie. Czy to coś oznacza? Czy Alex zauroczył się w złoczyńcy? Czy Maxowi podoba się chłopak, którego miał porwać aby wkurzyć bohatera?
Alex: Max... Chociaż odpowiedz na moje pytanie...
Max: Czego chcesz.
Alex przez moment się zawachał czy chce się zapytać czy lepiej nie... Jednak zdecydował się zapytać.
Alex: Dlaczego mnie ignorujesz...
To zdenerwowało chłopaka. Odwrócił się i spojrzał na bruneta. Wyglądał na wręcz wściekłego. Zaczął podchodzić to niższego.
Max: Posłuchaj mnie ty zajebany debilu. Ja nie jestem twoim przyjacielem. I NIGDY NIE BĘDĘ. Cokolwiek wtedy sie zdarzyło było zwykłym błędem skurwielu. A jak jeszcze raz zadasz jakieś debilne pytanie albo się odezwiesz to ci zrobię taki wpierdol, że se kurwa po pamiętasz. Albo nawet się upewnię, że go nie przeżyjesz.
Alex wystraszony tylko umilkł... Nie miał nawet wystarczająco odwagi by spojrzeć na Maxa, który stał przed nim, wkurwiony. Jednak gdy zobaczył minę niższego cała złość zniknęła.
Max: Alex... Ja-.. Ja przepraszam.. nie chciałem...
Nagle pojawił się Tyler. Gdy to zobaczył od razu podbiegł i uderzył Maxa w twarz powodując, że ten spadł na podłogę, trochę dalej od krzesła. Wtedy brunet spojrzał na wyższego i zauważył, że krew mu leci z nosa.. jednak zanim mógł zareagować ten wstał i uderzył Tylera w brzuch. Tak zaczęła się bitwa. Gdy oni się bili, brunetowi udało się wydostać, sznury się poluzowały i ześlizgnęły z nadgarstków chłopaka. Próbował rozdzielić bohatera i złoczyńcę jednak tylko go przez przypadek uderzyli.
Pov: Alex
Od razu po uderzeniu cofnąłem się do tyłu.. to bolało strasznie.. definitywnie będę miał siniaka... Patrzyłem jak chłopaki walczą jednak nie mogłem nic zrobić... Po jeszcze paru minutach Max leżał na ziemi z wieloma siniakami i ranami, Tyler też miał siniaki i rany ale znacznie mniej niż Max.. chciałem podejść, pomóc brunetowi... Ale bałem się.. bałem się, że się zdenerwuje.. bałem się, że zacznie na mnie krzyczeć jak wcześniej... Bałem się ruszyć z miejsca... Tyler podszedł do mnie i od razu zaczął ciągnąć w stronę wyjścia... Spojrzałem do tyłu i zobaczyłem pobitego Maxa, który wstał i ledwo podszedł do jakiś drzwi potem nini trzasnął... Wtedy zniknął z mojego pola widzenia.. Blondyn jak zawsze mnie zaprowadził do parku.
Alex: Dobrze się czujesz po tej walce?.. była dosyć intensywna a ty masz dużo ran...
Tyler: Tak wszystko jest okej. Nie martw się.
Powiedział chłopak do mnie... Jednak ja się martwiłem... O niego, ale także o Maxa... Mam nadzieję, że wszystko jest okej z nim...
Tyler: A czy z tobą wszystko okej? Słyszałem, że krzyczał na ciebie a potem też chyba cię uderzyliśmy?
Alex: Tak... Ze mną też jest wszystko okej... Muszę już wracać do domu... Do zobaczenia..
Tyler: hm.. okej, do zobaczenia.
Po odpowiedzi blondyna ruszyłem w stronę mojego domu... Cały czas myślałem czy wszystko jest okej z czarnowłosym... Po pewnym czasie dotarłem do domu. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka po czym ruszyłem w stronę kuchni. Były tam resztki pizzy więc postrzałem je i zjadłem. Jak zjadłem już resztę pizzy, wyjrzałem przez okno. Było późno więc poszedłem do swojego pokoju gdzie się przebrałem w piżamę i położyłem na łóżku... leżałem na nim przez pewien czas rozmyślając o Maxie... Nie mogłem zapomnieć o nim.. dlaczego?... Dlaczego myślę o nim? Dlaczego nie chce się już do mnie odzywać?... Co się zmieniło?... Czy coś źle zrobiłem?... Nie mogę się zapytać bo dziś się wkurzył na mnie... Moje myśli krążyły wokół wyższego chłopaka oraz walki, która się dziś wydarzyła... Co się ze mną stało?... Czemu nie mogę zapomnieć o nim?...
Pov: Max
Siedziałem w swoim domu na kanapie i myślałem... Co jest? Co się ze mną stało? Nie mogłem przestać myśleć o brunecie... Jeszcze na niego nawrzeszczałem. Super. Przecież teraz będzie mnie nienawidził. Jeszcze ta kurwa walona musiała przyjść i spierdolić wszytko jeszcze bardziej. Czemu nie wybrałem wtedy kogoś innego? Może to by się nie zdarzyło... CO JEST ZE MNĄ NIE TAK?! siedziałem tak w ciszy na kanapie... W telewizji coś leciało... W ja pogrążony w myślach nawet nie zauważyłem, że już jest północ. Wstałem i poszedłem do mojej sypialni. Gdy już byłem w jakiś ubraniach do spania położyłem się na łóżku, jednak nie usnąłem gdyż moje myśli dalej wracały do niższego bruneta... Dlaczego wogóle pozwoliłem aby do tego doszło? Tak nigdy się nie działo... I tak nie powinno się dziać... Pewnie i tak mnie już nienawidzi. Z tą myślą usnąłem.
____________________________
Jeez ile rozdział ten pisałem a i tak jest dupny ale no cóż, pisałem bez pomysłu na początek a potem się rozpisałem XDDWydaję mi się że następny rozdział też będzie taki sobie ale postaram się żeby był zayebisty jak ja😎
Mój grafik życiowy mnie wykończy.
1005 słów💀 (nowy rekord)
CZYTASZ
Odwrócona Bajka
RomanceZwykła bajka o bohaterze i złoczyńcy. Niczym się nie wyróżnia na pierwszy rzut oka ale jednak... różnica jest wielka. ===================== 19-letni Alex, miły, pogodny, niewinny chłopak, mieszka sam w Wielkiej Brytanii w małym mieszkaniu w spokojne...