behind the mask ✽ s.m.

✽prolog

-Mamo? Co on tu robi?- zapytałam przerażona, patrząc raz po raz na mamę i chłopaka.
Jeszcze w domu brakowało mi jego- tajemniczego i cholernie przystojnego, pewnie ukrywającego się pod maską uroczego chłopaczka sadysty.
-Shawn od następnego tygodnia będzie dawał korepetycje twojemu bratu- odrzekła moja rodzicielka i posłała szatynowi uśmiech, co odwzajemnił.
-Przecież Hunter jest od niego starszy- zmarszczyłam brwi, bowiem nie widziałam sensu w zamiarach mamy. Mój braciszek zawsze wywyższał się nade mną ocenami i swoim wzrostem przede wszystkim. Moja mama urodziła potwora, jeśli o to chodzi. Hunter ma ponad sto dziewiędziesiąt centymetrów wzrostu, przy wieku osiemnastu lat.
-Ale zatrzymał się w pierwszej klasie liceum w języku angielskim.
Że jak? To wydawało mi się trochę nierealne, więc jedynie westchnęłam, odwróciłam się na pięcie i znów skierowałam się do mojego pokoju, gdzie zamierzałam przesiedzieć cały kolejny dzień, oglądając telewizję i zajadając się chipsami.
-Hunter! Zejdź na dół!- usłyszałam moją mamę, która w końcu postanowiła przedstawić swój plan działań głównej przyczynie siedzenia Shawna w naszym salonie.
Po chwili po korytarzu rozległy się odgłosy ciężkiego stąpania po podłodze. Idzie.
Przez to, że byłam z natury ciekawska, podeszłam do drzwi i uchyliłam je, aby więcej usłyszeć. Usiadłam na podłodze i oparłam się o ścianę.
-Kto to jest, mamo?- zapytał.
-Shawn- przedstawił się.
-Shawn będzie dawał ci korepetycje z angielskiego- odpowiedziała. Po tonie jej głosu można było wyczuć uśmiech.
Jeżeli nie usłyszałam już żadnej odpowiedzi ze strony mojego brata, to oznaczało, że nie zamierza walczyć o swój honor i się po prostu poddał. A jednak będzie miał te korepetycje.
Szybko zamknęłam drzwi i z powrotem rzuciłam się na łóżko, zatapiając głowę w stercie poduszek.
Mam tydzień na przygotowanie się psychicznie do korepetycji Huntera. Tylko tydzień.