-Hej, hej. Co tam, mała?- usłyszałam Shawna. Zamknęłam szybko szafkę i zobaczyłam chłopaka opierającego się o metalowe drzwiczki. Na jego ustach widniał cwaniacki uśmiech, przez co w jego kącikach oczu pojawiły się małe zmarszczki.
-Cześć, właśnie się zbieram. Pa- spławiłam go i zarzuciłam plecak. Nie miałam ochoty na jakiekolwiek rozmowy, a zwłaszcza, że był piątek i jedyne, co chciałam zrobić, to wrócić do domu, zawinąć się w kołdrę i zasnąć.
-Zaczekaj, zaczekaj. Gdzie ci się tak śpieszy?
Burknęłam coś niezrozumiałego pod nosem i poprawiłam plecak, przyśpieszając tempa.
-Chantal, zauważ mnie w końcu- jęknął i pociągnął mnie za rękę. Westchnęłam i gwałtownie się zatrzymałam, przez co chłopak prawie się ze mną zderzył.
-Czego chcesz?- zapytałam oschle. Moje oczy niemal się zamykały ze zmęczenia, a on zabierał mój cenny czas.
-Wyjdziemy do kawiarni?- uniósł jedną brew.
-Nie teraz, nie mam czasu- przewróciłam oczami i wyszarpałam rękę z jego uścisku.
-A kiedy?
-Kiedy się wyśpię- odpowiedziałam znudzona. I zdecydowanym krokiem podeszłam do wyjścia. Usłyszałam jego westchnięcie i wiedziałam już, że był zrezygnowany.
-O szesnastej po ciebie przyjdę- powiedział, a ja po raz kolejny tego dnia wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powietrze ze świstem.
CZYTASZ
behind the mask ✽ s.m.
FanfictionCo, jeśli ludzie nie są tymi, za których się podają? Oto i kolejna banalna historia na wattpadzie, zapraszam x 01.06.2015r. | behind the mask ✽ s.m.