𖤐 2. Broken 𖤐

241 23 44
                                    

Zapadał zmrok, w całym Hotelu Hazbin zapalano lampy. Tylko w jednym ze skrzydeł panowała prawie całkowita ciemność. Tak właśnie lubił pracować Alastor.

Kilkanaście pokoi przed jego studio było pustych, wszyscy jakoś się nie garnęli by mieszkać blisko niego.

Nad jednym z okien Radiowego Demona zaświecił się napis „on air", gdy ten usiadł w fotelu i przysunął do siebie mikrofon. Poprowadził kilka audycji i wywiadów. Mógł mówić godzinami, a jego głos nie stawał się monotonny; wręcz przeciwnie. Im więcej mówił, tym bardziej chciało się go słuchać. Gdy rozpoczynał audycję, większość piekła przełączała się z oglądania telewizji na słuchanie radia. Panowało ogólne przekonanie, że tv miesza ludziom w głowach, ale nikt zbytnio się tym nie przejmował. Poza tym czuli duży respekt przed Alastorem. Krążyła nawet plotka, że ktoś kiedyś przyłapał samego Lucyfera na słuchaniu nocnych audycji, czemu on sam oczywiście stanowczo zaprzeczał.

Późnym wieczorem, gdy Alastor przygotowywał się właśnie do debaty na temat tego, czy eksterminacje wrócą po wydarzeniach sprzed kilku tygodni, czy nie, usłyszał dziwny zgrzyt dobywający się z mikrofonu. Towarzyszyła mu niebieska iskra. Demona przeszył dreszcz, a na jego twarzy rozciągnął się uśmiech. Żółte zęby błysnęły w półmroku. Zniknął, a jego cień pomknął po podłodze pokoju, następnie holu, cichy i niezauważalny.

Zmaterializował się przed wejściem hotelu, gdzie, jak się spodziewał, zobaczył sylwetkę demona, którym gardził każdą komórką swojego ciała. Kiedyś nawet dobrze się dogadywali z Voxem, ale od pamiętnego momentu gdy Alastor odmówił dołączenia do Vees, Vox knuł przeciwko niemu, by jego ugrupowanie zyskało miano najsilniejszych Overlordów w Kręgu Pychy.

Radiowy demon, niecierpliwiąc się na pierwszy ruch wroga, ściął go z nóg.

-Nie sądziłem, że pójdzie mi tak łatwo.- rzekł, podchodząc do przeciwnika i uśmiechając się jeszcze bardziej szyderczo.

Vox wstał. Wywiązała się walka. Demon używał prawie wszystkich swoich możliwości, ale mimo to nie mógł odepchnąć ataków Alastora. Ten, jakby nigdy nic, stał wpatrując się w Voxa walczącego z jego mackami. W końcu dosięgnęła go jedna z niebieskich wiązek prądu, wystrzelonych przez członka Vees. Odciął ją od siebie, dematerializując się i pomknął w postaci cienia za plecy wroga.

Może i sprawiał wrażenie doskonale bawiącego się przy walce, ale nie czuł się tak dobrze, jak zawsze. Mimo, że bitwa o hotel wydarzyła się kilka tygodni temu, rana zadana przez Adama dalej dawała o sobie znać. Tak naprawdę nigdy nic poważnego z nią nie zrobił tylko stwierdził, że prędzej czy później sama się zaleczy.

Znienacka nowa wiązka niebieskiego światła złapała Alastora i zawiązała się dookoła niego, a on nie zdążył odpowiednio zareagować. Zaklął. Poczuł, jak światło ciągnie go w stronę Voxa z zawrotną prędkością. Demon, który je wystrzelił złapał Alastora w pasie.

Vox nie był świadomy, że zaraz zamiast ciała poczuje swąd krwi i głęboką ranę na boku Radiowego Demona. Że uderzy go okropne gorąco. Że zaskoczenie sparaliżuje go na chwilę do tego stopnia, że puści przeciwnika.

Alastor skrzywił się lekko, niemal niezauważalnie, ale wszystkie myśli w jego głowie zawyły. Ból był prawie niewyobrażalny, być może nawet gorszy od tego, kiedy rana została dopiero zadana. Ostre końce palców Voxa wbiły się w otwarte rozcięcie, szarpiąc skórę dookoła i wywołując kolejną falę bólu. Demon, jak szybko złapał Alastora, tak prędko go pościł, z lekkim przestrachem w oczach. Radiowy Demon przez chwilę nie mógł złapać oddechu, czując ostre pieczenie i falę gorąca zalewającą jego skórę. Po chwili oszołomienie minęło, zamiast tego zalała go wściekłość i o dziwo strach. Bał się. Bał się, że umrze. Nikt nigdy się nie dowiedział co dzieje się z duszą gdy umiera w piekłe, więc panowało ogólne przekonanie, że po prostu znika.

𖤐 Radio Lies 𖤐                  ꧁Radiostatic꧂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz