*SZEŚĆ*

105 6 0
                                    

Arion Sherwind maszeruje spokojnym krokiem w akompaniamencie wschodzącej nocy. Tego dnia trening nieco się wydłużył, bo każdemu dopisywał humor i wszystkie ćwiczenia przedłużały się przez ciągłe żarty.
— Mecz jest już za trzy dni. Masz jakieś obawy? — pyta Victor, z którym Arion Sherwind idzie w jednym rytmie.
— Ani trochę, wszystkie zagrania wychodzą nam świetnie. — Arion Sherwind uśmiecha się od ucha do ucha, ale po chwili wydaje się gasnąć. — Chociaż z drugiej strony nigdy nie wiadomo, czego można spodziewać się na boisku.
— Cóż, tamto pytanie miało być żartobliwe. Naprawdę wątpisz w naszą wygraną?
— Martwi mnie trochę to, że mogę coś sknocić.
— Sknocić? Arion Sherwind? To przecież twoje drugie imię. Ty ciągle coś knocisz, a potem koniec końców zawsze prowadzisz nas do wygranej.
— Co jeśli którymś razem się nie uda?
— Wtedy jestem jeszcze ja i Ricardo. Co ty, myślałeś że wygrana zależy tylko od ciebie? Chyba trochę się zapędziłeś z tym gwiazdorzeniem na boisku.
Arion Sherwind przez moment nie wie, jak zareagować na te słowa, ale kiedy spogląda na pewny wyraz twarzy Victora, na jego ustach na nowo pojawia się uśmiech.
— Wiesz co, Victor? Silvia powiedziała mi przed wyjściem, że zrobi dzisiaj na kolację naleśniki. Chciałbyś mi pomóc je zjeść? Nie chcę, żeby znowu pomyślała, że oszukuję ją z tym, że mi smakują. A we dwóch uwiniemy się z nimi raz dwa.
Victor zerka lekko skonsternowany w promieniejące oczy Ariona Sherwinda, by upewnić się, czy ten mówi na poważnie.
— Naleśniki są ekstra, nie mogą się zmarnować.
— Kamień z serca, Silvia wreszcie będzie zadowolona.

Arion Sherwind To Chłopak Który... [IE GO] Arion x VictorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz