Bartek Kubicki3.05.2022
Obudziły mnie hałasu. Chciałem się nakryć kołdrą i iść dalej spać lecz dziewczyna trzymała prawię całą kołdrę. I nie miałem jak zabrać niej. Więc postanowiłem wstać. Jak wyszedłem z pokoju zobaczyłem na dole wszystkich którzy siedzieli przy stole oraz Patryka który był jednocześnie wściekły oraz smutny.
- co się dzieje?- zapytałem ledwo żywy i poszłem zrobić sobie kawę.
- nie ma nigdzie Oli a ty kurwa śpisz miałeś ją pilnować!- krzyknął Patryk
- stary nie tak głośno nie spałem pół nocy przez twoją olunie - powiedziałem
- gdzie?! i co z nią robiłeś?!
- śpi u mnie kanapa była nie wygodna więc poszła do mnie- po moich słowach odrazu poleciał na góręPo jakiś 5 minutach wrócił.
- sorry że tak wyleciałem na ciebie..
- luz- powiedziałem po czym wzięłem łyka kawy
- a i jeżeli chodzi o naszą wczorajsza rozmowę to ma wizytę o 14 na ulicy ********- powiedział i spojrzałem na telefon która jest godzina 10
- dobra dzięki że mi mówiszByła już 12. A dziewczyna nadal spała. Postanowiłem pójść ją obudzić. Jak weszłem do pokoju zobaczyłem dziewczynę która jest cała przykrytą kołdrą i rozwaloną na łóżku. Zacząłem budzić ją odrazu się obudziła.
- hm - mrukla
- wstawaj Patryk poprosił mnie abym jechał z tobą do psychologa - powiedziałem a dziewczyna chyba nie chciała odpowiedzieć
- która jest i na która - odpowiedziała po dłuższej chwili
- jest 12 a na 14 mamy być
- serio? czemu budzisz mnie tak wcześnie?
- no abyś mogła się ogarnąć
- wystarczy mi 10 minutTrochę sobie pogadałem z nią. I zaczęlem się ubierać dziś postawiłem na dżinsy oraz bluzkę szarą.Jak wróciłem do pokoju zobaczyłem że dziewczyna nadal leży.
- wstawaj jest po 13 - odezwałem się lecz dziewczyna nie odpowiedziała więc postanowiłem zabrać jej kołdrę. Odrazu się obudziła po czym spojrzała na mnie
- już spać nie można?
- zaraz musimy jechać do tego psychologa a ty śpisz- odpowiedziałem dziewczyna aby na mnie spojrzała i wstała po czym chciała wziąć wczorajsze rzeczy
- a ty co robisz? - zapytałem
- a nie widać? chce iść się ubrać
- dam ci rzeczy
- nie dziękuję te są jeszcze do założenia- dziewczyna uśmiechnęła się i poszła się przebrać.Była już 15 czekałem za dziewczyną która była u psychologa. Umówiłem się że pójdę po nią bo musiałem ogarnąć kilka rzeczy na miejsce. Po 20 minutach byłem już pod drzwiami i po chwili wyszła dziewczyna.
- i jak?- zapytałem
- czy ja wiem powiedziano mi że powinnam się cieszyć ze żyje.
- a się nie cieszysz?
- długa historia.
- głodna jesteś?- zapytałem
- nie a podjedziemy do mnie po rzeczy?
- jasne chodź do auta i pojedziemy- powiedziałem i udaliśmy się do auta.Aktualnie byliśmy pod mieszkaniem dziewczyny. Jak weszliśmy mega ładnie miała. Pomijać ten bałagan który tam panował. Pierwsze co zrobiła dziewczyna to podeszła do zdjęcia chwilę na nie patrzyła a potem położyła na stoliku tak aby nie było widać co tam jest. Zdjęłem buty i poszłem za dziewczyną w głąb mieszkania. Myślałem że gorszego bałaganu nie można mieć ale to co zobaczyłem się nazywał totalny bałagan. Wszystko było rozwalone meble poprzewracane. Jakieś wazony z kwiatami które leżały potrzaskane na ziemi.
- przepraszam za bałagan..- powiedziała cicho dziewczyna
- chcesz posprzątać? - zapytałem
- przydało by się..
- pomogę ci- po czym zaczęlem duże dziewczynie pomagać.Nie sądziłem że tyle nam to zajmie jest aktualnie 18. Skończyliśmy sprzątać usiadłem koło wyspy kuchennej
- chcesz coś do picia?
- poproszę kawę - powiedziałem i dziewczyna zaczęła robić kawę a sobie chyba herbatę. Zobaczyłem że w rogu szafki kuchennej stoi bukiet róż. Lecz gdy dziewczyna zobaczyła go odrazu wyrzuciła go. Coś musiało być na rzeczy że skoro kwiaty wyrzuca jakieś obrazy przewraca.
Spojrzałem na dziewczynę pytajaco. A ona podała mi kawę i usiadła obok mnie
- te kwiaty dostałam od osoby która już nie jest ważna w moim życiu.
CZYTASZ
SIOSTRA PRZYJACIELA || BARTEK KUBICKI
Подростковая литератураBartek Kubicki wraca z wyjazdu do USA z ekipą który wygrał. Gdy wraca próbuje iść do własnego pokoju się położyć lecz ktoś próbuje mu przeszkodzić. Gdy udaje mu się iść do pokoju zastaje tam jakaś dziewczynę.