Jak zarobić 4 tys. $ (szybko)... ?

2.6K 114 14
                                    

ROZDZIAŁ 2

_______________________

– Masz czyste kieliszki?

Betty, która wraz ze mną kelneruje w restauracji U Hanka, idzie w stronę mojej miniaturowej kuchni, a ja rzucam się na kanapę i dokładnie otulam kocem, jakby miał mnie odgrodzić od pani Słodziaszek, całego tego zgromadzenia antychrystów i nieopłaconych rachunków.

– Jedyne co koi moje zszargane nerwy to obsesyjne sprzątanie, w barze nad sanepidem nie znajdziesz czystszych.

Minutę później Betty wraca z winem i opiera podbródek na moim ramieniu. Jej niebotycznie długie, jasne włosy spływają po moich ramionach. Wyglądam jakbym nagle zmieniła się w blondynkę.

– O co chodziło twojej sąsiadce?

Wzruszam lekko ramionami.

– O to co zawsze. Przyszła tu prosto z lat pięćdziesiątych, by wychwalać mężczyzn i ich cnoty. – Mój markotny, niemal na granicy płaczu głos zaskoczył nawet mnie samą.

– Co takiego?

Macham ręką od niechcenia i upijam zbyt duży łyk. Betty w przeciwieństwie do mnie nie musi kupować wina w supermarkecie, więc nawet się nie wzdrygam. Pracuje w restauracji tylko po to, by wzmocnić swój charakter i nauczyć się ciężkiej pracy – i to z własnego wyboru. Niedługo zacznie wspinaczkę po szczeblach kariery w rodzinnej firmie prawniczej. Będzie paskudnie bogata, a jej przystojny i naprawdę uroczy narzeczony, który już jest starszym wspólnikiem w DivorceForce – tak, zajmują się rozwodami – zrobi jej gromadkę ładnych i poukładanych dzieci.

– Dziękuję, że przyszłaś – mruczę, po czym opróżniam kieliszek do końca.

– Jest aż tak źle?

Pociągam nosem, czując, że targające mną emocje znów chcą się uwolnić. Wcześniej byłam wściekła, teraz jestem... zrozpaczona.

– Mam trzy tygodnie, by zdobyć kasę. Inaczej wyrzucą mnie stąd na zbity pysk i poszczują komornikami. A jeśli jakiekolwiek ponaglenia pójdą pod adres moich rodziców, usłyszę – z resztą nie pierwszy raz – że do niczego się nie nadaję i mam zły wpływ na mojego brata, który nie powinien przebywać w towarzystwie kryminalistki.

– Elle...

– W pracy dzieciak wylał mi na spodnie shake'a, jakby podlewał pierdolonego kwiatka, wysłałam nieskończony esej z psychopatologii, który stanowi 40% oceny końcowej, no i na dodatek Nieświęty Xander Black przeze mnie nie może się skupić na pracy – kończę, czując, że z moich oczu zaczynają kapać łzy.

A ja nigdy nie płaczę.

– Nieświęty Xander? – pyta

– Ulubieniec pani Słodziaszek – czkam – podobno pod tymi wytatuowanymi rękawami czai się pracowity człowiek o szczególnie wrażliwym słuchu. Nie znoszę gościa. No powiedz – ponownie czkam – czy ja wyglądam, jakbym sprzedawała garnki?

– Masz na myśli tego bruneta z wytatuowanymi rękawami? – pyta nagle ożywiona. – Co jakiś czas mijam go w drzwiach, no i przychodzi do Hanka.

– Czy ty aby przypadkiem nie masz narzeczonego, w którym jesteś beznadziejnie zakochana?

Jej policzki nieco różowieją.

– No wiesz, każda kobieta czasem marzy o złym, przystojnym chłopcu...

Unoszę wysoko brwi, po czym pociągam kolejny łyk, a przynajmniej próbuję, bo w środku zostało tylko powietrze.

Twoje ciało wybrałoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz