Rozdział 2

58 6 1
                                    

-Dzień dobry. Musimy powiedzieć pani coś bardzo ważnego.
-Dzień dobry- posłałam im zaniepokojone spokrzenie- Słucham o co chodzi?
-Chodzi o pani matkę. Jak dobrze wiemy od wczoraj nie zjawiła się w domu. Pani Emilia miała śmiertelny wypadek samochodowy- przerwał na chwilę dając mi czas na oswojenie się z tą informacją- Kierowca zna przeciwka był pijani i wjechał na jej pas. Rozumie Pani, co chce przez to powiedzieć? Pani matka nie żyje.
-A..ale..jak to...mama nie żyje...
-W takim wypadku rozumie Pani, że będzie musiała Pani zamieszkać z prawnym opiekunem. To znaczy ojcem. Z naszych ustaleń wynika, że mieszka on w Nowym Jorku ze swoją nową żoną. Sprawdziliśmy już najbliższe loty. Z naszych ustaleń wynika, że najwcześniejszy  samolot jest jutro o godzinie 16³⁰. Ma pani dzisiaj czas na pożegnanie się ze znajomymi i spakowane swoich rzeczy.
-Jak to... Ale czemu? Ja nie mogę zostawić mamy.
-Pani matka nie żyje. Pewnie jeszcze to do Pani nie dociera. Musi pani wyjechać. Niestety nie może pani być na pogrzebie. Przepraszamy, za tę trudną sytuację.
-Ale... dlaczego nie mogę być na pogrzebie?
-Pani ojciec pojutrze wyjeżdża na wyjazd służbowy. Przed tym chciał się jeszcze z panią zobaczyć. Pogrzeb odbędzie się pojutrze. Z tego też powodu nie będzie mogła Pani na nim być.
-Dlaczego mi to robicie? Przecież powinnam być na pogrzebie swojej własnej matki. Naprawdę bardzo mi na tym zależy. Czy naprawdę aż tak mnie los nienawidzi. Ja to chyba naprawdę nie mam szczęścia w życiu.
-No trudno. Niech pani nie zapomni o jutrzejszym wyjeździe.

Why Me?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz