3. Słoneczniki.

16 9 3
                                    

user496320: Cóż Bianco, sztuka jest bardzo subiektywnym doświadczeniem, a różnorodność stylów i tematów w malarstwie sprawia, że ​​jest to niezwykle bogate i różnorodne pole. Ciężko mi wybrać według mnie najlepszego malarza.


Za oknem klasy świeciło piękne słońce, a lekki deszcz padał już coraz słabiej. Mogłoby to sugerować harmonię, ale moja wewnętrzna burza emocji wydawała się dominować. Minęła dopiero godzina matematyki, a ja już miałam dość. Czas na tej nudnej lekcji zawsze ciągnął się w nieskończoność. Moje oczy zamykały się samoistnie. Tamtego dnia moim dodatkowym problemem była niezdolność do jakiegokolwiek skupienia się na tym, co działo się na tablicy oraz na zlewających się ze sobą słowach nauczycielki.

Próbowałam odciągnąć myśli od szarej rzeczywistości klasy do czegoś bardziej inspirującego. Brzmienie Brothers In Arms w moich airpodsach stanowiło tło dla mojej wewnętrznej walki z monotonią lekcji. Wcisnąwszy długopis w dłoń, rytmicznie wystukiwałam nim na ławce, jakby to miało przynieść ulgę. Gapiłam się w te dwa zdania od pięciu minut, próbując ułożyć w głowie, choć krótką odpowiedź na tę jakże elokwentną wiadomość mojego tajemniczego rozmówcy.

- Psst, Bianca - szepnął ktoś w moją stronę.

Podskoczyłam zdezorientowana i rozejrzałam się w poszukiwaniu źródła głosu. Chwilę później dostrzegłam niebieskie oczy Sofii wpatrujące się we mnie z wyczekiwaniem. Obok niej siedziała Camille pakująca swoją torbę, jakby szykowała się do wyjścia, choć czekały nas jeszcze dwie godziny tej mordęgi.

- Idziesz z nami na papierosa? - zapytała konspiracyjnie.

Nie odpowiadając, zgarnęłam telefon i wraz z zeszytami i słuchawkami wpakowałam go do skórzanej torby, po czym poinformowałam nauczycielkę, że idę do toalety. Wyszłam pośpiesznie, puszczając oczko do przyjaciółek, dając tym samym znać, że czekam na nie przed klasą. Kiedy opuściłam salę, odetchnęłam głęboko, opierając się o chłodną ścianę korytarza. Ponownie sięgnęłam po telefon, niemal mechanicznie, jakby jego dotyk miał przynieść mi rozwiązanie lub przynajmniej ulgę. Miałam nadzieję, że może tym razem uda mi się znaleźć odpowiedź na tę drażniącą wiadomość, która zdawała się zdominować moje myśli.

Odkąd pierwszy raz odpisałam temu komuś, kto odpowiedział na moją relację o braku partnera, nasza rozmowa ciągnęła się nieustannie. Na początku nie byłam na to nastawiona w żaden sposób, zero oczekiwań. Odpisałam mu z czystej ciekawości, a później zupełnie niespodziewanie moja obojętność i niechęć w stosunku do niego legła w gruzach. Nie wiedziałam wiele o tym człowieku, ale jego słowa i sposób wyrażania się wciągnęły mnie całkowicie. Był tajemniczy, nieokreślony, ale jednocześnie fascynujący. Jego elegancja w wypowiedzi peszyła mnie coraz bardziej z każdym powiadomieniem o wiadomości. Nasza konwersacja przekraczała granice czasu i przestrzeni; nie było w niej tradycyjnego witania się czy żegnania. Po prostu, kiedy ja szłam spać na kilka godzin, konwersacja zostawała na chwilę wstrzymana, czekając na nasze powroty. Starałam się nie wciągać w tę znajomość zbyt szybko. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, jak mogą wyglądać realia takiej internetowej relacji. Mimo to podekscytowałam się tym wszystkim w nieokrzesanym tempie, za co byłam na siebie lekko wściekła. Zachowywałam się jak napalona nastolatka, która nigdy nie miała styczności z żadnym przedstawicielem płci przeciwnej.

Tajemniczy mężczyzna przedstawił się jako Vincenzo. Udało mi się również z niego wyciągnąć, że miał 26 lat. Nie miałam pojęcia jak wyglądał. Nie miał na swoim profilu żadnych zdjęć, nawet zdjęcia profilowego. To, co sprawiło, że był jeszcze bardziej intrygujący, to fakt, że nie mówił zbyt wiele o sobie. Jego tajemniczość była jak magnes, przyciągający mnie coraz bardziej, chociaż zdawałam sobie sprawę, że powinnam zachować ostrożność.

I Will Turn You Into Ashes || UntesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz