2. User496320.

21 9 0
                                    

Gdy wróciłam do domu po dniu pełnym wrażeń, przebrałam się w piżamę i rzuciłam ciężko na łóżko. Czułam zmęczenie w każdym włóknie mojego ciała. Po chwili ciszy do drzwi mojego pokoju rozległo się głośne pukanie.

- Właź! - wrzasnęłam.

- Śmierdzi tu papierosami - skrzywił się mój brat, wchodząc z impetem.

- U ciebie śmierdzi ciągle, nie tylko jak zapalisz, Matteo - mruknęłam nadal leżąc twarzą w poduszkach.

Mimo że mnie i mojego brata różniły dwa lata, dogadywaliśmy się bardzo dobrze. Wiadomo, że jak w każdym rodzeństwie często lubiliśmy sobie dogryzać, przezywać czy bić się, ale mimo wszystko zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Nienawidziliśmy się i kochaliśmy w tym samym czasie. Uczyliśmy się w tej samej szkole, bo nasza ukochana mama stwierdziła, że osadzenie nas w jednej placówce będzie wspaniałym pomysłem i w ten sposób zaoszczędzi czas na odwożenie nas. Wspólne uczęszczanie do tej samej szkoły z początku wydawało mi się katastrofą. Moje poczucie niezależności zostało zachwiane, gdy wszędzie pojawiał się mój młodszy brat. Zawsze gdzieś tam był, czy to na przerwach, czy na szkolnym korytarzu. Jednak z czasem zaczęłam dostrzegać korzyści tej sytuacji. Matteo okazał się nieocenionym źródłem informacji o tym, co dzieje się w niższych klasach. Wymienialiśmy się plotkami i informacjami, co nie raz ratowało nas przed niespodziewanymi kartkówkami czy zmianami w harmonogramie szkolnym. Nasze poranne drogi do szkoły stały się okazją do planowania dnia lub wzajemnego wspierania się przed ważnymi sprawdzianami.

- Słyszałem o Antonio - zagadnął.

Wystawiłam w jego stronę środkowy palec

- Nie, poważnie mówię. Może ogarnę ci jakiegoś partnera?

Podniosłam głowę i podparłam ją na dłoni.

- Jeżeli myślisz, że razem ze swoimi głupimi kolegami wkręcisz się na imprezę maturzystów, to grubo się mylisz. Poza tym jak możesz wykorzystywać nieszczęście swojej siostry!? - załkałam teatralnie.

- Żadne nieszczęście - parsknął Matteo - ten Antonio to ogromny zjeb, dobrze, że jednak z nim nie pójdziesz.

- A skąd ty tak dużo wiesz dzieciaku? - zapytałam podejrzanie.

Chłopak w czarnym dresie i w czapce z daszkiem wszedł głębiej do mojego pokoju. Opadł na moje łóżko i rzucił się plecami do tyłu, w ten sposób kładąc się obok mnie.

- Tak się składa, że moi, jak to ujęłaś, głupi koledzy też grają w football i często mają treningi czy grają mecze z maturzystami. Dla naszego Antonio na każdym meczu zamkniętym dopinguje inna dziewczyna. Cóż... myślę, że im się to opłaca, później każda z nich dostaje w nagrodę „przejażdżkę" jego białym bugatti - powiedział sugestywnym tonem.

- Ew, nie mów więcej o takich rzeczach - zniesmaczyłam się i cisnęłam w jego stronę poduszką.

- Więc wiesz, jakbyś nikogo nie znalazła na zastępstwo lowelasa, jesteśmy w kontakcie - rzucił Matteo ze swoim zadziornym uśmieszkiem.

- Chciałbyś - wystawiłam mu język i zdążyłam rzucić w niego kolejną poduszką, gdy wchodził do łazienki, łączącej nasze pokoje.

Gdy mój brat opuścił moją oazę spokoju, leżałam w ciszy, gapiąc się w sufit. Moje oczy zaczęły się samoistnie zamykać, a chwilę później zasnęłam.

****

Kilka godzin później obudził mnie dźwięk klaksonu, a chwilę po nim w całym pomieszczeniu rozbrzmiał dzwonek telefonu. Zmrużyłam oczy i zanim odebrałam połączenie, spojrzałam na godzinę. Była 19:30, nie mogłam uwierzyć, że spałam aż tyle czasu. Wyrywając się z zamyślenia, przesunęłam palcem w prawo.

I Will Turn You Into Ashes || UntesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz