Niespodziewana Odpowiedzialność

313 32 29
                                    

Pov: Chester

Wszyscy zaczęli gratulować Busterowi i Maisie a ja próbowałem zachować uśmiech. Nie mogłem pozwolić by ktoś zobaczył co czuję. Nie chciałem zepsuć tej chwili ani sprawić żeby Bus poczuł się źle.

Wstałem i powiedziałem że muszę sprawdzić coś w samochodzie. (Tak zdałem prawko) Potrzebowałem przestrzeni.  Przeszedłem przez ciemny las aż znalazłem miejsce gdzie mogłem być sam.

Usiadłem na ziemi opierając się o drzewo. W oddali wciąż słyszałem śmiechy i rozmowy ale były przytłumione.

Próbowałem się uspokoić ale łzy napłynęły mi do oczu. Nienawidziłem siebie za to że tak bardzo to bolało. Wiedziałem że to była tylko moja wyobraźnia, moje złudzenia. Buster nigdy nie będzie ze mną a ja musiałem nauczyć się z tym żyć.

~Timeskip~ (uwu)

Minął jakiś tydzień od tej całej świetnej nowiny.

A ja miałem wrażenie że moje uczucia się tylko nasiliły.

Siedziałem sobie spokojnie w moim pokoju robiąc coś na telefonie do puki Menda nie weszła do niego bez pukania.

-CZEGO CHCESZ-spojrzałem się na nią
-Porozmawiać
-Ale ja nie chcę- wróciłem do mojego telefonu
-Co robisz w ogóle?
-MNIE I BUSTERA W CLARITY MEME, DAJ MI SPOKÓJ 😭
-...Chest-
-IDŹ. Mam to już w głębokim poważaniu okej?-Rzuciłem telefonem na bok łóżka-Stanę się emo jak Edgar i będę miał w każdego wyjebane...
-DASZ MI CHOCIAŻ RAZ DOJŚĆ DO GŁOSU?!
-....
-Dziekuję... Chester ja wiem że trudno jest ci to zaakceptować ale na Busterze się świat nie kończy.-
-A z kąd ty wiesz jak ja się czuję, co?!-znów jej przerwałem
-BO SAMA SIĘ ZAKOCHAŁAM W MAISIE

Zamurowało mnie. Mandy usiadła na podłogę opierając się o moje łóżko a ja zrobiłem podobnie.

-Mandy ja-nie wiedziałem co powiesz
-Chester cokolwiek powiesz to i tak nie zmieni postaci rzeczy.-ZNOW MI PRZERWAŁA
-Rozjebmy im związek
-Czy ciebie już poważnie grzeje? A gdybyś to ty był z Busterem chciałbyś aby ktoś ci rozjebał ten związek?-po tych słowach pomyślałem chwilę (🤯)-Chce po prostu aby Maisie była szczęśliwa okej?
-Trudno mi to przyznać ale....masz r-r-a..a jednak tego nie powiem
-Racje? Wiem.
-A CHUJ NA PIZDĘ TEMU CHLOROPLASTOWI.- nie dokończyłem mojej wypowiedzi bo zadzwonił Buster

Odebrałem natychmiastowo

-HEJKAA BUSTUSIU !!!<33.. Znaczy...hej... czego dusza pragnie?
-Udam że nie słyszałem pierwszej części....mam prośbę czy masz może dziś czas wolny??

Wyciszyłem siebie na chwilę.

-MENDA ON MNIE NA RANDKĘ ZAPRASZA MÓWIĘ CI

-No mam ale zależy o co chodzi?- odciszyłem się spowrotem
-Czy mógłbyś się zająć Gusem?? Nie mam go z kim zostawić a do pani Belle nie pójdzie bo mówi że się jej boi....
-Yyyy....JASNE ŻE Z NIM ZOSTANĘ HAHA...haha...ha...o której mam się zjawić?
-O 18 jakbyś mógł?
-Dobra będę papatki

Ciężko wzdechłem i się rozłączyłem.

-Ooo i jak tam twoja randeczka
-WYPAD Z MOJEGO POKOJU

~~~

Punkt 18 stałem przed drzwiami hawiry rudego i delikatnie zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi.

To będzie pierwszy raz kiedy będę zajmować się Gusem SAM i trochę się stresowałem?

-OTWIERAJ RUDY GNACIE

Otworzyła mi jednak Maisie....

-Oo...Hejka-powiedziałem speszony
-O hej! Właśnie mieliśmy z Busterem wychodzić. Gus jest w salonie
-Dzięki niuńka już se dam dalej radę
-Jak ci dam zaraz niuńke..-Ten jebany terminator miał mi już wyjebać tą ręką ale akurat Buster przyszedł i nawet się nie przywitał.... śmieć

Chwilę później już znalazłem się w miejscu docelowym którym był salon.

-Hejka młody

Gus zajęty Hotweelsami totalnie mnie olał.

-Halo???
-CIII

Czy on mnie właśnie uciszył?

Podeszłem do niego bliżej i chwyciłem go za jeden bark tak aby spojrzał się prosto na mnie.

-Słuchaj kaszojadzie nie zapominaj kto tu rządzi i owszem może i to ty jesteś bardziej odpowiedzialny z naszej dwójki ale mam nadzieję że rozumiesz że ja to nie twój ojciec

Ten na chwilę zamilkł.

-Lubie cię -usmiechnął się po czym wrócił do zabawowych samochodzików

Boże to dziecko mnie lubi.

-Dzieciaku co ty tym szajsem będziesz się bawił? Pokaże ci prawdziwą zabawę patrz- specjalnie na tą okazję wziąłem moje stare lps a Gusowi oczy się zaświeciły
-POBAWIMY SIĘ RAZEM?!?
-No oczywiście - czułem się jakbym czekał na ten moment całe życie albo może faktycznie tak było?

Półtorej godziny zabawy później dochodzę do wniosku że to ja miałem większą frajdę niż sam Gus ale zaczęło mu się to nudzić.

Nowy plan.

-Gus co ty na to żebyśmy pobawili się w chowanego? Lubisz chowanego?
-TAK TAK TAK- ten aż skakał z radości
-Dobra to liczę do trzydziestu a ty się chowaj

Podeszłem do ściany i zacząłem liczyć do 30 tak jak obiecałem.
Usłyszałem tylko lekki bieg Gusa w którąś stronę.

-....29.....30 schowany czy nie szukam!

Zacząłem od najbardziej oczywistych miejsc jakimi były pod łóżkiem, za zasłonami, w szafie, w koszu na pranie nawet w prysznicu lecz zdziwiłem się gdy jednak Gusa tam nie było

Przeszedłem do kuchni i sprawdziłem jeszcze pod zlewem ale Gusa brak jakby po prostu wyparował.

Po tym jak sprawdziłem każdy możliwy zakątek a Gusa dalej brakowało zacząłem panikować.

-Gus? GUSŁAW? Dalej wychodź! Wygrałeś dobra?- moje wołania były na nic

-Jesteśmy!- nagle do domu weszli oboje Buster i Maisie
-Cześć!....
-Jak tam z Gusem? Był grzeczny? Gdzie on w ogóle jest?- zaczęli się milion pytań
-A no ...
-Tu jestem!- Nagle wychylił się zza moich nóg....

Buster przytulił Gusa to było takie słodkie...

-No to co ja będę się zwijał co nie- powiedziałem i zacząłem ubierać swoje buty.
-Nagle zatrzymał mnie GUS
-Nie idź proszę tak fajnie było...-Powiedział załamany jakby na skraju płaczu kaszojad...
-Hej...-ukucłem zniżając się do poziomu siwego- Obiecuję że jeszcze cię odwiedzę okej?
-Mhm..
-Patrz - sięgnąłem ręką i wyciągłem monetę zza jego ucha oraz mu ją wręczyłem (Warto było mieć ten zestaw małego drako malfoja w dzieciństwie)

Znów chwyciłem za klamkę odwracając się ostatni raz widząc już tylko Bustera który się do mnie uśmiechnął.

-Dzięki jeszcze raz.
-Nie ma za co - odwzajemniłem uśmiech

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jak będą błędy to SORY nie chce mi się poprawiać

Rudy się żeni 😇🙏💒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz