Dziś jest ten dzień. Dzień w którym miałam poznać swoje przyrodnie rodzeństwo. I nie powiem, cholernie mnie to stresuje. Nie dość, że i tak nienaeidze poznawać nowych osób, to dodatkowo tymi ludźmi ma być moja tak naprawdę, rodzina! Przecież to jest tak popieprzone.
Oni znają się od urodzenia... A ja, będę poprostu dla nich obcym człowiekiem. Wsumie wzajemnie. Ale nie zamierzam wkupywać się w ich łaski za wszelką cenę. Co to, to nie. Tak wsumie to z tego jak powiadał mi Thomas, oni powinni znosić mnie i wkupić się w moje łaski. Im powinno bardziej zależeć, bo jak się dowiedziałam, dysponuje ich majątkiem. Co wsumie jest zabawne bo oni do pełnej dyspozycji tymi pieniędzmi muszą ukończyć dwadzieścia jeden lat. A ja nie dość że nawet tyle nie mam, to jeszcze jestem tylko rok starsza od mojego przyrodniego brata. Jak dla mnie jest to komiczne. Jednak z tego co tłumaczył mi Thomas musieli to nagiąć po to abym mogła wpełni pełnić swoją funkcję.No ale pewnie jesteście ciekawi co tak wsumie stało się po wyjściu z hali. No więc od tego wydarzenia minął już tydzień. Przez ten czas nie działo się za dużo, wsumie to jeździłam od siedziby do domu. Chciałam jak najlepiej wdrożyć się w sytulacje. Zawsze jak czegoś się podejmowałam to z przytupem.
No ale wracając. Dowiedziałam się kilku ciekawych informacji. Jak to że mamy na lekką spinę z mafią północną i średnio się z nią dogadujemy. Czego powodem były różne... incydenty, jak to delikatnie ujoł Thomas. Mężczyzna wspomniał też iż my nazywałaby się mafią Południową, najlepszy kontakt mamy z mafią wschodnią. Mamy z nimi sojusz wojenny, który jak wytłumaczył mój zastępca, polegał na wzajemnej pomocy w razie wojny pomiędzy inną mafią a którymś z nas. Poznałam też kilka dni temu szefa mafi wschodniej, Oscara Collinsa. I nie powiem wywołał na mnie spore wrażenie. Spodziewałam się wysokiego mężczyzny o groźnym spojrzeniu, ubranym w garnitur lub koszulę. A zastałam starszego człowieka a dość przyjaznym wyrazie twarzy, ubrmego w ciemne spodnie oraz jasny sweter. Z tego co mi powiedził Thomas Oscar był dobrym znajomym mojego ojca oraz jego. Nigdy nam nic nie zrobił, oraz ma żonę i dwójkę dzieci.
Z tego co mi wiadomo z zachodnią mafią mieliśmy neutralne relacje. Co podobno było nam na korzyść, bo nie byli oni konfliktowi.
Dowiedziałam się również o tym czym tak wsumie się zajmuje, bo wiem teraz że moim zadaniem jest utrzymanie wszystkiego wryzach. Dopytałam rówierz czy rodzeństwo może mi zaszkodzić, dostałam w odpowiedzi tylko cuchy śmiech Thomasa i odpowiedź że dla ich dobra lepiej aby nie byli problemem.Dziś O godzinie dwunastej jestem umuwiona na pozanie rodzeństwa.
Czyli dosłownie za dwadzieścia minut powinien zjawić się pod moim domem szofer, a ja jestem jeszcze nie ogarnięta. Nie dość że mokre włosy to jeszcze ubrana w szary domowy dres. Pobiegłam więc do szafy z zamiarem znalezienia idealnego outfitu na tę jakże ważną okazję. Czarne szerokie spodnie garniturowe w połączeniu z luźną tego samego koloru koszulą oraz złotą biżuterią będą idealne. Postawiała też na trochę mocniejszy makijaż. Uszykowana wyszłam na dwór i czekałam na szofera.Po kilku minutach pod blok podjechał czarny samochód do którego weszłam. Droga do domu mojego przyrodniego rodzeństwa zajęła nam jakieś trzydzieści minut. Jechaliśmy ciągle przez jakiś las, który jak się okazało, należał już do posiadłości. To wydawało się tak strasznie dziwne bo w końcu to nie było wcale tak daleko od mojego domu. Ile razy mogłam minąć mojego ojca na ulicy, nie wiedząc że to on? Takie pytanie zaprzątały mi głowę do końca jazdy.
W końcu podjechaliśmy pod ogromną żelazną bramę, która automatycznie się przed nami otworzyła. Chwilę później zza drzew wyłoniła się willa w klasycznym stylu. Kremowa cegła którą obłożone były ściany kontrastowała z czarnymi ramami okien. Cały budynek nie wyglądał na najnowszy i był zbudowany na styl małego dworku. No dobra może wcale nie takiego małego.
CZYTASZ
Bogini chaosu
Novela JuvenilEris Wilson to niczym nie wyróżniająca się dziewiętnastolatka, ukończyła liceum i pracuje w pobliskiej kawiarni aby utrzymać mieszkanie oraz opłacić leczenie swojej chorej mamie. Dziewczyna nigdy nie miała łatwo, życie jej nie oszczędzało bowiem wyc...