Rozdział II

2.1K 149 3
                                    

Obudziły mnie wibracje telefonu. Spojrzałam na zegarek. Była 10. Wzięłam do ręki komórkę i że zdumieniem stwierdziłam, że mam 8 nieodebranych połączeń i 5 wiadomości. Wszystko od Natalii. przeczytałam najnowszego SMSa. "Wstawaj śpiochu bo prześpisz cały dzień :*". Odkładając telefon, poczułam kolejne wibracje. "Będę za 5 minut, już wyszłam!" Stwierdziłam, że i tak nie zdążę się przygotować, więc bez pośpiechu weszłam do łazienki i stanęłam na wadze. 51.3kg. To o kilo mniej niż tydzień temu. Całkiem fajnie, ale to jeszcze nie to. Umyłam włosy i zęby w ekspresowym tempie i usłyszałam dzwonek do drzwi, potem głos mojej babci i czyjeś wybieganie po schodach. Natalia z hukiem otworzyła drzwi od mojego pokoju i zaczęła mocno pukać w drzwi łazienki.
- Wychodź z tamtąd Anka albo w twojej łazience nie będzie już drzwi!
W pośpiechu przekręciłam kluczyk i pociągnęłam za klamkę.
- Jejku jak ty wyglądasz! Chodź, wybiorę ci coś ładnego, a ty się pomaluj bo wstyd się gdzieś z tobą pokazać! - zaśmiała się i weszła do garderoby.

Kiedy byłam już gotowa do wyjścia, Natalia zapytała mnie czy chciałabym zjeść śniadanie. Powiedziałam jej, że już jadłam, po czym sama szybko poszłam do kuchni, gdzie była babcia i powiedziałam jej cicho, że śniadanie zjem u Natalii i wyleciałam z domu.

- Ania, mogę cię o coś zapytać? - usłyszałam.
- Jasne.
- Jak ty to zrobiłaś?
- Co?
- Schudłaś.
- Co?

Nie wierzyłam w to, co ona do mnie mówiła. Może i zarzuciłam parę kilogramów, ale chyba nie tak, żeby ktoś to zauważył. Ojejku. Ale fajnie.

- Ty też schudłaś - powiedziałam.
- Nie. Nie schudłam.
- Jadłaś śniadanie?
- To obrzydliwe.
- Wiem - zupełnie się z nią zgadzałam, ale dlaczego mówi to do mnie dziewczyna uwielbiająca słodycze?
- Chcesz schudnąć?
- Muszę.
- Mogę ci pomóc, ale...
- Ale ja będę musiała pomóc tobie.
- Zgoda?
- Zgoda - potwierdziłam.
Poszłyśmy do domu Natalii po zeszyt, długopis oraz miarkę krawiecką i szłyśmy w ciszy do naszego ulubionego miejsca na wsi, pod nasze ulubione drzewo. Było to kiedyś miejsce naszych spotkań, ponieważ nikt nigdy tędy nie przechodził i nikt o tym drzewie nie wiedział. Zmierzyłyśmy obwody naszych ud, łydek, bioder, brzucha i talii i wszystko zapisałyśmy w zeszycie. Pod spodem Natalia zanotowała nasze dzisiejsze wagi, a na koniec na samej górze kartki zapisała dzisiejszą datę. 2.07.2015.

Natalia ważyła 2kg więcej ode mnie i miała troszeczkę większe uda, biodra i minimalnie więcej centymetrów w brzuchu. Ustaliłyśmy, że będziemy się wspierać i że zawsze w kwestii diety będziemy ze sobą szczere i co tydzień o 10 będziemy się spotykać pod tym drzewem, aby wpisywać do zeszytu Natalii naszą wagę i wymiary.

Po tym incydencie przebrałyśmy się w stroje sportowe i poszłyśmy pobiegać.

Tak naprawdę tego dnia wszystko się zaczęło.

Nic nigdy już nie będzie takie samo.

Not Thin EnoughOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz