Rozdział VII

1.5K 106 0
                                    

Zrobiłam to. Jako że były wakacje, wolałam nie kaleczyć moich rąk, więc pocięłam się po brzuchu, po spływającym po moim ciele tłuszczu. Było to parę płytkich, krótkich nacięć kilkanaście centymetrów nad prawym udem. Żałowałabym tego, gdyby nie fakt, że zasługiwałam na karę. Poza tym, zrobiłam też tyle brzuszków, przysiadów i pajacyków, ile dałam radę, nawet ich nie licząc.

Obiecałam sobie, że już nigdy nie zranię swojego ciała.

Natalia od początku mojego pobytu w szpitalu do teraz dzwoniła 32 razy. W końcu, dzień po moim powrocie nawet weszła do mojego pokoju bez pukania. Zastała mnie leżącą w łóżku, w piżamie, z mokrą od łez twarzą. Popatrzyła na mnie. Zrobiła smutną minę, ale znałam ją na tyle dobrze, żeby zobaczyć w jej oczach zdziwienie zmieszane z grymasem szczęścia. Jestem pewna, że w tamtym momencie poczuła się lepsza ode mnie.

Natalia wyglądała tak pięknie. Była taka chuda. Osiągnęła coś, co ja straciłam tuż przed dotarciem do celu. Nienawidzę siebie. Nienawidzę. Patrząc na Natalię chcę umrzeć. Ma takie piękne, długie, niemalże pozbawione tłuszczu nogi. Zawsze jej ich zazdrościłam, ale teraz, kiedy zrzuciła parę kilogramów, to coś innego. Ja muszę mieć takie nogi. Muszę.

Mimo to, nie wydaje mi się, aby Natalia od naszego ostatniego spotkania jakoś widocznie schudła.

- Ania, twoja babcia kazała mi przekazać, żebyś zeszła na obiad. Powiedzieć jej, że nie jesteś głodna?
- Tak, jakbyś mogła. Pójdziesz ze mną na basen? - zapytałam Natalię.
- Okej, to za pół godziny na przystanku, trzymaj się mała.

Przebrałam się w jednoczęściowy kostium kąpielowy, aby zakryć moje rany, a na wierzch założyłam czarne krótkie spodenki i szarą koszulkę.

- A ty Ania gdzie się wybierasz? - zapytała babcia, kiedy zeszłam na dół.
- Idę z Natalą na basen.
- Najpierw musisz coś zjeść.
- Nie jestem głodna, babciu.
- W takim razie nigdzie nie pójdziesz, dopóki nie zjesz obiadu. I Natalii też do ciebie nie wpuszczę, jeśli czegoś nie zjesz przy mnie.
- Dobrze, babciu.

Moja babcia jeszcze nigdy tak się nie zachowywała. Czy ona naprawdę nie widzi, jaka ja jestem tłusta? Czy ona naprawdę chce mnie jeszcze bardziej utuczyć? W tym momencie poczułam do babci nienawiść, mimo że ciągle ją kochałam.

Pobiegłam na górę, zatrzasnęłam za sobą drzwi i napisałam SMSa do Natalii. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

"No to coś zjedz. Najwyżej zwymiotujesz."

Ona też nic nie rozumiała. Na samą myśl o jedzeniu przepływającym przez moje gardło robiło mi się niedobrze. Co z tego, że zwymiotuję? przecież parę kalorii mój organizm może wchłonąć. O nie, do tego nie mogę dopuścić. Wyłączyłam telefon i rzuciłam go na łóżko, wypiłam szklankę wody, po czym zaczęłam ćwiczyć, dopóki moje ciało nie zaczęło odmawiać mi posłuszeństwa.

Jednak wciąż, gdzieś głęboko w mojej głowie szukałam odpowiedzi na jedno pytanie.

Co się dzieje z moją mamą?

__________
Przepraszam Was aniołki za moją długą nieobecność, ale wciąż jestem w szpitalu i ciągle brak mi sił, aby pisać regularnie. Mimo wszystko, mój stan powoli się poprawia i postaram się częściej wstawiać nowe rozdziały.
Wasze komentarze bardzo mi pomagają, cieszę się, że doceniacie to, co robię. Szczególne szczęście sprawiło mi już ponad 1000 wyświetleń i jestem pewna, że gdyby mi tylko pozwolono wychodzić z łóżka, skakałabym z radości.

Do następnego!

Not Thin EnoughOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz