~ 2 ~

10 2 0
                                    

Zawołałam scoobiego przeszłam się z nim jeszcze kawałek i wróciłam do domu gdy weszłam meble już były wniesione lecz nie widziałam nigdzie taty ani Sophie chodź szczerze nie obchodziło mnie to gdzie są to nie moja sprawa. Poszłam do swojego pokoju gdzie również meble były już złożone i ustawione, na samym środku pokoju dostrzegłam pudełka z moimi rzeczami nie chciało mi się ich teraz rozpakowywać więc położyłam się na łóżku i zaczęłam analizować dzisiejszy dzień i byłam w totalnym szoku bo, poznałam dziś aż 3 osoby, a przyjeżdżając tutaj nie miałam planów aby z kim kolwiek się poznawać a tym bardziej chodzić na imprezy lecz stwierdziłam, że dziś mogę zrobić wyjątek tata ma rację mam tu szansę zacząć wszystko od nowa nie mogę tego zmarnować tym bardziej dlatego, że mam dość życia które aktualnie prowadzę chce sobie przypomnieć jak to jest być szczęśliwa. Chłopacy powiedzieli, że mam być na 22 w takim razie mam jeszcze trochę czasu na przyszykowanie się, ponieważ jest dopiero 20. Wzięłam swój telefon do ręki i zaczęłam sprawdzać czy pojawiło się coś nowego wartego uwagi ale jak zwykle nie, żadnych nowych wiadomości ani nieodebranych połączeń bo tak jak mówiłam nie mam żadnych przyjaciół więc nikt nie spyta jak mi się podoba w nowym mieście ani czy dotarłam bezpiecznie no cóż takie życie. Po krótkiej chwili stwierdziłam, że czas się szykować a więc wstałam i zaczęłam szukać kartonu z napisem kosmetyki nie musiałam szukać długo był on postawiony najbliżej mnie dlatego wzięłam go położyłam na biurku i zaczęłam otwierać, wyjęłam wszystko co było mi potrzebne i zaczęłam swój makijaż, zrobienie go trwało 40 minut gdy skończyłam stwierdziłam, że jest w porządku nie było wybitnie ale ujdzie miałam zrobione kreski z brązowego cienia do powiek dużo warstw tuszu do rzęs i oczywiście usta obrysowane konturówką i na to błyszczyk. Ubrałam długą czarną bluzkę a do tego czarne szerokie spodnie. Po godzinie i trzydziestu minutach byłam już gotowa a więc wzięłam telefon i zeszłam na dół do imprezy zostało 30 minut więc stwierdziłam, że czas poinformować Harrego czyli mojego ojca nie wiedziałam jak na to zareaguje, ponieważ od roku nie wychodziłam w ogóle z domu a teraz pierwszy dzień w nowym mieście i już chce gdzieś iść. Gdy zeszłam na dół skierowałam się do salonu gdzie tak jak myślałam siedział Harry oglądając telewizję bez namysłu podeszłam do niego.

- Wychodzę niedługo - powiedziałam bez owijania w bawełnę.

- O tej godzinie? Gdzie? Idziesz sama czy z kimś? O której wrócisz? - zaczął mówić zasypując mnie tysiącami pytań.

- Tak o tej godzinie, na imprezę, z kimś, nie wiem o której wrócę, takie odpowiedzi Cię zadowalają? Mogę już iść? - odpowiedziałam mu starając się być miła lecz nie wiem czy mi to wyszło chodź co ja mogę na to, że strasznie mnie irytował?

- Nie zaczekaj, na jaką imprezę ty chcesz dziecko iść a po drugie z kim jesteśmy tutaj pierwszy dzień a ty już kogoś poznałaś? Wcześniej przez cały rok nie potrafiłaś sobie nikogo znaleźć a tutaj co się zmieniło?

- Boże daj mi spokój! Sam chciałeś abym tutaj poznała nowych znajomych i zaczęła być znów szczęśliwa więc o co ci teraz do cholery chodzi?! - podniosłam głos wkurzona już zachowaniem Harrego.

- Lucy.. - zaczął wyraźnie zmartwiony - Słuchaj tu nie chodzi o to, że mam jakiś problem do tego po prostu się martwię zrozum mnie dobrze wiesz, że ostatnim czasem nie dogadywaliśmy się i było z tobą ciężko nie chciałaś wychodzić z domu ani kontaktować się z ludźmi nawet ze mną i twoją siostrą nie chciałaś rozmawiać! Więc nie denerwuj się teraz tylko postaw się w mojej sytuacji to dla mnie coś nowego! Tak masz rację sam tego chciałem ale od kąd tu jesteśmy byłaś poza domem 20 minut a teraz wyskakujesz mi z tym, że kogoś poznałaś i idziesz z tą osobą na imprezę?! Z kąd wiesz, że nic Ci się nie stanie, że ten ktoś nic Ci nie zrobi nie mogłaś w 20 minut kogoś poznać i być pewna, że jest w porządku co jeśli się upijesz i coś się stanie?! - wykrzyczał wyraźnie zdenerwowany.

love by the moonlight Where stories live. Discover now