~ 6 ~

1 1 0
                                    

***

- Wstawaj stary! - Krzyknął JJ gdy tylko weszliśmy do domu Johna B który sobie bez trosko spał na kanapie

- Jezu co się dzieje? -Spytał zdezorientowany brunet budząc się

- A no w zasadzie nic po prostu przyjechaliśmy - Odpowiedział mu znów JJ

- Aha -przetarł dłonią oczy podnosząc się do siadu - To nie wiem, nie mogliście przyjechać i siedzieć w salonie czy cokolwiek tylko koniecznie mnie budzić -Spytał ziewając

- Sorki John nie wiedzieliśmy co innego mamy robić - Tym razem to i ja się odezwałam

- A gdzie Pope? - powiedział znów John B wstając z łóżka kierując się do kuchni

- A bo ja wiem, nie gadaliśmy z nim jeszcze dzisiaj ale pewnie sam niedługo tu przyjdzie - Powiedział blondyn idąc za przyjacielem

***

- Dziś znów jest robione ognisko na plaży idziemy? - Spytał Pope który przyszedł do Johna już jakiś czas temu

- Ja jestem chętna - Odpowiedziałam niemal, że od razu. Ostatnia impreza podobała mi się naprawdę bardzo więc chętnie wybiorę się na kolejną imprezę z tymi chłopcami.

- Głupie pytanie stary, pamiętasz mnie jeszcze? Jestem JJ Maybank odmówiłem kiedyś jakiejkolwiek imprezy - Powiedział blondyn a wszyscy wraz ze mną się zaśmiali.

- Dobra to pytanie nie było kierowane do ciebie tylko do Lucy i Johna B - Odpowiedział wciąż się śmiejąc czarnoskóry.

- No oczywiście ja też bym się przeszedł - Odpowiedział w końcu John B.

- No to impreza dzisiaj! - Ucieszona krzyknęłam

- Juhu!! - Krzyknął również JJ

***

Po całym dniu spędzonym na gadaniu i śmianiu się przyszedł czas na wyczekiwana przez nas imprezę nikt się szczególnie na nią nie szykował tylko poszliśmy tak jak byliśmy ubrani wcześniej, poszliśmy do Twinkie i zaczęliśmy jechać w stronę plaży. Gdy dojechaliśmy na miejsce JJ wraz z Popem poszliśmy po alkohol a ja zostałam sama z Johnem B więc stwierdziłam, że muszę go teraz spytać czy mogłabym zatrzymać się u niego na parę dni a może kiedyś spytać czy mogłabym u niego tymczasowo zamieszkać bo na poważnie nie mam zamiaru wracać do domu.

- Johnnnn - przeciągnęłam jego imię - mam pytanko do ciebie - zaczęłam mówić drapiąc się po głowie.

- Już się boję - zaśmiał się brunet - ale dawaj mów

- Trochę głupia sprawa ale pamiętasz jak mówiłeś, że mogę do ciebie wbijać kiedy chce i na ile chce?

- Oczywiście, że pamiętam i wciąż to podtrzymuję , ale o co chodzi coś się stało? - spytał zmartwiony

- Tak, znaczy nie - zaczęłam się jąkać - w sensie może trochę ale to nic tragicznego, po prostu strasznie pokłóciłam się z tatą i nie chce wracać do domu mogłabym się u ciebie zatrzymać na parę dni? oczywiście jeśli to jakiś problem to mów od razu nie obrażę się ani nic wtedy wymyślę coś inne- nie dokończyłam ponieważ mi przerwał

- Jasne, że tak! głupio pytasz przecież już ci mówiłem, że masz być tyle ile tylko chcesz dla mnie to naprawdę żaden problem

- Boże dziekuje Ci bardzo!! Jestem Ci dłużna do końca życia! - Wykrzyczałam i rzuciłam się chłopakowi na szyję a on niemal od razu odwzajemnił ten gest.

Staliśmy tak chwilę, aż nie wrócili JJ z Popem trzymając w rękach alkohol o który się , gdy ich zobaczyłam od razu oderwałam się od bruneta i podbiegłam w ich stronę.

- A co to za obmacywanie było? - Spytał od razu JJ gdy tylko stanęłam obok niego.

- Co? - powiedziałam zdezorientowana drapiąc się po głowie

- No przytulaliście się tak jakby świat się kończył czy coś

W jego głosie od razu dało się wyczuć żal do naszej dwójki

- Wyluzuj stary to nie było nic takiego po prostu lucy mi za coś dziękowała i tyle - powiedział John B wyraźnie zły o to, że przyjaciel ma do niego pretensje

A ja zaczęłam się stresować, że zaraz wyjdzie jakaś kłótnia i nici z miłego wieczoru, tylko nie rozumiałam jednej rzeczy dlaczego JJ miałby być zły o to, że przytulałam sie z Johnem B.

- Mhm trzymajcie - podał nam alkohol do rąk i poszedł w drugą stronę

- O co mu chodziło? - Spytałam chłopców z nadzieją, że znają odpowiedź.

John B i Pope spojrzeli na siebie porozumiewawczo po czym posłali sobie jakiś znaczący uśmiech lecz niestety nie rozumiałam o co im chodzi.

- To może wytłumaczycie mi o co chodzi? - odezwałam się ponownie, ponieważ poprzednio nie dostałam odpowiedzi.

- Jest zazdrosny - Powiedział bez zastanowienia Pope.

- Że co? - Spytałam nie dowierzając.

love by the moonlight Where stories live. Discover now