część 1-spotkanie

1 0 0
                                    

~bez względu na to co robię, w ostateczności tylko ranię innych...~ szepnął brunet.~dokładnie tak, jak powiedziała LBD. nie ważne czy mam zamiar pomóc innym czy nie, wszystko co robię pogarsza tylko sprawę!~krzyknął, a głos mu się lekko załamał, gdy powstrzymywał płacz. nie mógł się teraz rozpłakać jak jakieś dziecko.~to nie prawda! zostaliśmy to wplątani, nie wiedząc o tym! nic z tego nie było twoją winą!~odpowiedziała mu smocza dziewczyna.~to zawsze była moja wina!~odkrzyknął jej brunet.~~to ja podniosłem kostur! to ja dałem LBD czas na dokończenie swojego planu, nie reagując! to ja otworzyłem ten głupi zwój! to wszystko Jest moja wina!~odkrzyknął, już nawet nie powstrzymując łez. jego przyjaciele jeszcze coś do niego mówili, ale nie rozumiał co.~po prostu... chce być teraz sam...~szepnął, po czym zamienił się w ptaka i odleciał.

gdy ponownie odzyskał świadomość, leżał na strasznie wygodnym łóżku.-ogarnąłeś się już?-usłyszał damski głos.-g gdzie ja... jestem...?-mruknął brunet, rozglądając się po drewnianej chatce i przy okazji podnosząc się do pozycji siedzącej.-w moim mieszkaniu. znalazłam cię nieprzytomnego, i rannego przed moimi drzwiami.-odpowiedziała mu dziewczyna, którą dopiero teraz zobaczył. miała ciemne czekoladowe oczy, lekko opaloną karnację i długie, rozpuszczone, czarne włosy.-pokaż rękę.-rozkazała, i zanim brunet zdążył zareagować, ta wzięła jego prawą rękę, i odwinęła bandaż. no właśnie. Mk dopiero teraz się zorientował, że jest w innych ubraniach. a dokładniej w brązowej koszuli nocnej, a część jego ciała jest zabandażowana.~auł!~syknął, gdy coś zimnego zetknęło się z jego skórą, i zapiekło.~nie wyrywaj się. to maść na rany takie jak ta.~ odpowiedziała mu dziewczyna, rozsmarowując maść wzdłuż rozcięcia na ręce bruneta.~tak z innej beczki, jak się nazywasz?~zagadała.~hm? oh! nazywam się Mk.~odpowiedział jej chłopak.~Lin. Sun Lin~powiedziała, po czym sięgnęła po bandaż i opatrzyła ponownie rękę piętnastolatka.~więc, co tu robisz?~zapytała.~em... to dość... długa historia..~odpowiedział jej brunet, pocierając ręką kark.~to dobrze że nigdzie mi się nie spieszy.~stwierdziła Lin, po czym odeszła od łóżka, by za chwilę wrócić z miską jakiejś zupy i ciepłą herbatą.~zamieniam się w słuch.~ powiedziała, podając chłopcu tackę.

~no i tak się tu znalazłem.~zakończył swój pełen emocji wywód, a Lin tylko w ciszy się mu przypatrywała.~rozumiem. cóż, po części masz rację.~stwierdziła, wpatrując się w ścianę przed nią.~hm? w czym?~zapytał Mk.~w tym że to twoja wina.~odpowiedziała czarnowłosa, po czym przeniosła wzrok na bruneta.~jednak nie możemy również przewidzieć tego co dokładnie się wydarzy. nie mogłeś wiedzieć, że podnosząc kijka, zostaniesz następcą Małpiego Króla. nie mogłeś też przewidzieć, że Bone Demon zaatakuje w tym momencie a nie w innym. i nie mogłeś wiedzieć, że otwierając tamten zwój, wciągnie on Wukonga do środka~stwierdziła.~nad niektórymi rzeczami nie mamy kontroli.~dodała, z cichym westchnięciem.~masz... rację~mruknął Mk, biorąc łyka już zimnej herbaty. Lin wstała, i podeszła do kostura, biorąc go do ręki.~jak chcesz, to mogę ci pomóc opanować małpią formę~stwierdziła.~chwila... ty możesz podnieść kostur?!~krzyknął zdezorientowany brunet, co wywołało tylko lekki śmiech u Lin.~pewnie że tak.~odpowiedziała mu z rozbawieniem, a kostur zamigał na fioletowo. o dziwo, Mk zrozumiał co to miganie znaczyło.~to co? chętny do nauki?~zapytała brązowooka, wyciągając rękę do bruneta.

~agh! to nie ma sensu!~krzyknął wściekle Mk, gdy ponownie nie był w stanie się odpowiednio skupić na medytacji.~po co to w ogóle?!~zapytał, patrząc z wyrzutem na siedzącą obok dziewczynę.~nie możemy zacząć treningu, dopóki nie zagoisz swoich ran.~wyjaśniła.~a jak to ma mi pomóc?~zapytał ironicznie Mk.~co wiesz na temat medytacji?~Lin odpowiedziała pytaniem.~em... że pomaga oczyścić umysł?~mruknął brunet, starając się przypomnieć co dokładnie mówił mu o medytacji jego nauczyciel.~to nie wszystko. Wukong może o ty nie wiedzieć bo jest nieśmiertelny, ale medytacja to specjalny sposób oddychania, i wpuszczania energii wokół siebie do swojego organizmu. wdech przez 3 sekundy i wydech przez osiem. w ten sposób twoje rany zagoją się w try ming a ~wyjaśniła Lin, wstając ze swojej pozycji siedzącej, i stając naprzeciw chłopaka.~więc jeśli chcesz zacząć trening, to lepiej skup się na medytacji~powiedziała, po czym odeszła od bruneta.~ja w tym czasie przygotuje kolację.~mruknęła. gdy tylko Lin zniknęła, kostur zamigał.~zmieniła się?~powtórzył słowa kija~skąd w ogóle Lin zna się z małpim królem?~zapytał Mk, a kostur zamigał w odpowiedzi~asystentka? nie było tego w książkach.~stwierdził brunet, a kostur zamigał w odpowiedzi~nie wszystko co jest w książkach jest prawdą?~ponownie powtórzył słowa broni. a ta zamigała w zgodzie, po czym jeszcze raz zamigała, przypominając brunetowi o jego zadaniu.~a, tak. medytacja. będziesz mi odliczać czas?~zapytał Mk.



lmk-  Sun LinWhere stories live. Discover now