część 2-małpia forma

2 0 0
                                    

Mk krzyknął, ponownie unikając ataku jakiegoś potwora, przy okazji gliczując się.~jeśli chcesz zjeść ciepłe śniadanie, powinieneś się pospieszyć~stwierdziła Lin, bezpiecznie stojąc na gałęzi drzewa, i obserwując jak Mk próbuje przedostać się przez las pełen atakujących go potworów, z zakazem walczenia z nimi. nie musi chyba wspominać, że zatargała go do lasu gdy jeszcze spał.~to jest znęcanie się!~krzyknął brunet, ponownie cudem unikając ataku.~to jest trening.~odpowiedziała mu Lin, przeskakując na kolejną gałąź.~i lepiej się pospiesz. jestem głodna.~dodała.

po śniadaniu Mk został wysłany na medytację, by uleczyć swoje rany których narobił sobie na porannym treningu.~masz dość duże problemy ze skupieniem~zauważyła Lin, gdy Mk ponownie zaczął się skupiać na czymś innym niż medytacji.~małpi król mówił że skupienie się to branie pod uwagę wszystkiego.~odpowiedział jej chłopak~on tak na serio?~mruknęła brązowooka, a uzyskując potwierdzenie u kija, tylko westchnęła.~słuchaj.~zaczęła, zwracając na siebie uwagę chłopaka~skupienie się polega na czymś innym. wyznaczasz sobie cel, jak na przykład dotarcie do celu, i trzymasz się tego celu dopóki go nie osiągniesz. to właśnie jest skupienie.~wyjaśniła czarnowłosa.~to co powiedział ci Wukong, to przeciwieństwo skupienia~dodała.~więc, co jest teraz twoim celem?~zapytała. Mk chwilę pomyślał, po czym odpowiedział.~medytacja?~powiedział niepewnie.~dokładnie. więc na tym się skup. znajdź swoją własną drogę by ociągnąć swój cel, i idź w jego stronę ~powiedziała, po czym odwróciła się od chłopaka.~jeśli to opanujesz, przejdziemy dalej.~dodała, wchodząc do domu. Mk zaś westchnął, po czym zaczął się rozglądać.~a gdyby tak...~mruknął, po czym wstał i podszedł do miejsca na którym rosła trawa.~dużo wygodniej niż na kamieniu.~stwierdził po czym ponownie zaczął medytować, tym razem całkowicie skupiając się na swoim celu.

~pospiesz się! nie mamy całego dnia!~krzyknęła do niego Lin, gdy Mk ponownie uniknął ataku potwora. jest u Lin już ponad dwa tygodnie, i  zaczął już powoli przyzwyczajać się do morderczych treningów nieśmiertelnej. przez ten czas, zaczął zauważać że potwory nie atakują czarnowłosej. były więc dwie opcje. pierwsza, że potwory boją się wojowniczki, co było by zrozumiałe, patrząc na jej siłę. druga opcja, to to że potwory nie są wstanie sięgnąć do gałęzi drzew,i to właśnie Mk chciał wypróbować. wspominał już, że przy Lin był zmuszony nauczyć się logicznego myślenia i szybkiej analizy sytuacji by przeżyć? wyminął potwora, uniknął ataku drugiego, i wskoczył na gałąź drzewa.~ha! udało się!~krzyknął Mk, gdy potwory nie były w stanie zaatakować chłopaka.~sprytnie, jednak nie mogę na to pozwolić~stwierdziła Lin, która znikąd pojawiła się za chłopakiem, spychając go z gałęzi. Mk krzyknął spadając, jednak jakimś cudem udało mu się wylądować na ziemi, a nie w szponach potwora. niestety nie miał za dużo czasu na odpoczynek, gdyż potwory ponownie zaatakowały chłopaka. brunet jak najszybciej przeturlał się w bok, i wstał. odskakując od kolejnego ataku, zauważył że dużo łatwiej jest mu utrzymać równowagę. dodatkowo, czuł się trochę lżejszy.~nie rozpraszaj się! skup się na swoim celu!~krzyknęła Lin, ściągając chłopca na ziemię.~ta jest!~odkrzyknął, i ponownie ruszył w stronę chatki.

~ha...nowy...rekord...!~krzyknął Mk, gdy udało mu się dostać do bezpiecznego terenu chatki.~całkiem nieźle.~stwierdziła Lin,mieszając ciepłą herbatę ziołową.~jak szybka jesteś?~zapytał, siadając obok dziewczyny, i biorąc drugi kubek.~moje lata świetności już dawno minęły, jednak miło jest słyszeć że wyniki długotrwałych treningów i liczne walki i bitwy  nadal dając po sobie znać.~ stwierdziła z uśmiechem Lin.~opowiesz mi coś o tamtych czasach?~zapytał zaciekawiony Mk.~myślę że najpierw powinieneś pomedytować~stwierdziła wojowniczka.~nie mam żadnego zadrapania.~odpowiedział jej bohater, jednak starsza tylko się zaśmiała i powiedziała.~lepiej przyjrzyj się sobie. wyniki treningu dają o sobie znać~ stwierdziła, i dopiero teraz Mk dokładniej się sobie przyjrzał, a głośny krzyk opuścił jego gardło, widząc małpi ogon, i futro na całym jego ciele.~aa! jak to cofnąć?! kiedy to się stało?! jaktosię stało!? jak to cofnąć?!~chłopak zalał dziewczynę obok wodospadem pytań.~spokojnie. po pierwsze, oddychaj. wdech na trzy, wydech osiem.~poleciła dziewczyna. Mk wykonał jej polecenie, i wykonał kilka głębokich wdechów, według polecenia dziewczyny.~uspokoiłeś się już?~zapytała po chwili.~tak... chyba tak.~mruknął chłopak, a jego ogon automatycznie owinął się wokół niego.~wiesz w jaki sposób ujawniła się twoja małpia forma?~zapytała brązowooka. Mk chwilę zastanowił się, po czym odpowiedział.~nie~ jego głowa była spuszona w dół, ze strachem w oczach patrząc na widoczne części jego ciała.~wiesz czemu?~zapytała ponownie Lin.~nie.~mruknął brunet.~dokładnie.~odpowiedziała mu Lin, wstając.~ chodź, pokaże ci coś.~


lmk-  Sun LinWhere stories live. Discover now