~tak? w takim razie chcę to zobaczyć na własne oczy~ powiedział Lew, podnosząc swój miecz gotowy by wykończyć swoich przeciwników. na całe szczęście, zanim zdążył to zrobić, Lin wytrąciła Azure miecz, podczas gdy Mk zaatakował go od tyłu.~przestań Azure! nie chcę być twoim wrogiem.~powiedział, gdy przeciwnik się podnosił.~Mk?!~krzyknęli jego przyjaciele, a Mei rzuciła się na bruneta przytulając go~nigdy więcej tak nie uciekaj!~krzyknęła, i dopiero po chwili zauważyła czarnowłosą.~kto to?~spytała swojego przyjaciela(aktualnie w ludzkiej formie)~oh! to jest~zaczął brunet, jednak dziewczyna mu przerwała.~skup się młody. to nie czas na pogawędki.~powiedziała, stając w pozycji bojowej.~nic mnie teraz nie powstrzyma Mk. nawet ty.~oświadczył Azure, podnosząc swoją broń, i szykując się do dużo silniejszego ataku.~Tang!~krzyknął chłopak, a mężczyzna rozumiejąc o co chodzi młodszemu, używając swojej mocy przeniósł ich na FFM, mimo protestów Księcia Lotosu. gdy już dotarli, Mk ponownie został uwięziony w przytulasach, zaś obok Lin pojawił się Macaque. po jego oczach dziewczyna wywnioskowała, że ten szukał bruneta. radosną pogawędkę drużyny przerwał Nezha.~nie powinieneś tego robić...~mruknął,zwracając na siebie uwagę.~powinniśmy zostać i wlaczyć do końca!~krzyknął, podchodząc bliżej grupki śmiertelników.~nie ma szans byśmy go pokonali. zostanie tam nie miało sensu~odpowiedział mu Mk.~ więc postanowiłeś uciec i czekać aż Azure Lion obejmie tron?!~zapytał wściekle.~nie uciekliśmy.~wtrąciła się Lin, zwracając na siebie uwagę.~jest jednak osoba, która rzuciła wyzwanie bogom, i przeżyła wystarczająca długo, by pomóc nam pokonać Azure.~oświadczyła czekoladowooka. Mk spojrzał na nią, wiedząc że dziewczyna też tam była, jednak nic nie powiedział, tylko wyciągnął z kieszeni przeciętą na pół tabliczkę.~Monkey King~szepnął Książę.
~jesteś pewny że to zadziała?~zapytał Pigsy, przyglądając się z dezaprobatą jak jego przyjaciele składają tabliczkę taśmą.~Mk, jesteś pewny że Małpi król... ten teges?~zapytała szeptem Mei, tak by tylko on usłyszał.~oczywiście że tak. to w końcu Monkey King! nie da się tak łatwo pokonać~odpowiedział jej brunet.
~Wielki mędrcu, a co z Azure Lion'em?~ zapytała Mei, wtrącając się w "wykład" Wukong'a.~nic nie doprowadza go do szału jak małpa. zostawcie to mnie i Mk'owi~powiedział Wukong.~ pójdę z wami~stwierdziła Lin.~em... a kim ty jesteś?~zapytał rudzielec.~Lin.~przedstawiła się krótko dziewczyna. małpiszon już miał coś powiedzieć, jednak Mk się wtrącił~Lin jest naprawdę silna. myślę że to dobry pomysł by się do nas przyłączyła~oznajmił brunet.
~Lin... chciałbym z tobą o czymś pomówić.~powiedział Mk, upewniając się że nikt inny go nie słyszy~co jest?~zapytała dziewczyna.~w cztery oczy~dodał. brązowooka nic nie odpowiedziała, tylko wraz z piętnastolatkiem opuściła chatkę Wielkiego Mędrca.~to o co chodzi?~zapytała Lin, gdy stali na klifem.~gdy... byłem w zwoju pamięci, widziałem kilka wspomnień Małpiego Króla. część z nich była taka jak opowiadałaś, ale...~zaczął brunet, zaciskając pięści. wziął głęboki wdech i wydech, po czym spojrzał w oczy starszej dziewczynie.~nigdzie nie było ciebie~dokończył, a w jego oczach Lin mogła dostrzec wielki smutek. dziewczyna tylko westchnęła.~wychodzi na to, że nie byłam godna zapamiętania.~stwierdziła tylko, po czym spojrzała na chłopaka. już miała coś dodać, gdy nagle pojawił się Monkey King.~Mk! tu jesteś!wszędzie cię szukaliśmy!~powiedział, stając obok chłopaka. dopiero po chwili zorientował się że Lin też tu jest.~oh.~wydobyło się z jego ust. wyraźnie nie był zadowolony z obecności dziewczyny, a Lin doskonale to wyczuwała.~rozumiem że nie jestem tu mile widziana~stwierdziła, mimo że czuła jak ponownie jej serce rozpada się na kawałki.~tak. więc jeśli mogłabyś, to miło by było gdybyś sobie poszła. damy sobie radę bez ciebie.~oznajmił chłodno, nawet na nią nie patrząc. Mk chciał zareagować, jednak Lin mu nie pozwoliła.~rozumiem. w takim razie wrócę do siebie.~powiedziała, po czym ponownie spojrzała na Mk'a, i lekko się uśmiechnęła~nie zapomnij tego co ci mówiłam~mruknęła, po czym odwróciła się i odeszła.
gdy tylko Lin doszła do swojego domu i zamknęła drzwi, oparła się o nie plecami o osunęła, a kilka łez spłynęło po jej twarzy.~po cholerę było się wtrącać...~szepnęła, chowając głowę między ramionami, zwijając się w kłębek. zaś kilkaset kilometrów stąd, rozpoczęła się ostateczna bitwa...
~jak to wyjeżdżasz?!~zapytała Mei, przyglądając się jak Mk pakuje swoje ubrania do średniej wielkości plecaka.~tak to. chcę nadal się rozwijać.~odpowiedział jej brunet, jednak widząc minę swojej najlepszej przyjaciółki, westchnął i podszedł do niej.~Mei, posłuchaj.~zaczął, siadając obok niej na jego łóżku.~mimo że pokonaliśmy Azure Lion, to czuję że nadchodzi coś złego. coś tysiące razy potężniejszego niż wszystko z czym się mierzyliśmy razem wzięte.~powiedział poważnie.~przecież Monkey King na pewno pomoże ci w treningu!~odpowiedziała mu dziewczyna, co wywołało tylko westchnięcie u chłopaka.~sama dobrze wiesz, że Wukong nie pomoże. ba! będzie udawał że nic się nie dzieje, a gdy już będzie za późno, przyzna się że o wszystkim wiedział i wyjdzie z jakimś szalonym i niebezpiecznym planem.~powiedział.~dlatego muszę znaleźć innego nauczyciela. ten do którego mam zamiar się udać jest potężnym wojownikiem.~oznajmił. ostatni raz z Lin widział się prawie pół roku temu, przed ich walką, jednak był przekonany że dziewczyna nadal jest w piekielnym lesie~nie mam zamiaru udawać że nic się nie dzieje, i czekać na rozwój wydarzeń. chcę działać~wyznał. wiedział że Mei go zrozumie, i tak jak myślał, dziewczyna westchnęła i odpowiedziała~rozumiem. skoro ten twój nauczyciel jest taki wspaniały, to chciałabym pójść z tobą.~oznajmiła poważnie.~chwila, co?!~krzyknął zdziwiony chłopak.~ja również nie mam zamiaru stać i przypatrywać się wszystkiemu.~powiedziała.
brunet westchnął, przyglądając się swojemu pokojowi. był wysprzątany, i wyglądał jakby nikt w nim nie mieszkał. chłopak położył list na łóżku, po czym założył swój plecach i opuścił swoje byłe mieszkanie. Mei czekała na niego kilka budynków dalej.~gotowa?~zapytał, stając obok przyjaciółki.~pewnie~odpowiedział mu czarnowłosa, uśmiechając się do niego.~w takim razie ruszajmy~oznajmił.
~Mk! gdzie ty jesteś?! mam jakieś tysiąc zamówień do dostarczenia! jeśli zaraz się nie pojawisz to cię zwalniam!~krzyknął demon, wchodząc do pokoju. jednak w jednej chwili cały jego gniew uleciał, widząc całkowicie pusty pokój.~dzieciaku?...~zawołał, jednak nie uzyskał odpowiedzi. wszedł głębiej do mieszkania, rozglądając się po nim. wszystko wyglądało tak, jakby nikt tu nie mieszkał. wchodząc do sypialni, od razu dostrzegł złożoną na pół karteczkę leżącą na łóżku. starszy od razu podszedł i wziął kawałek papieru do ręki.
wybaczcie że tak nagle znikam. wybieram się na w pewne miejsce, i nie będzie mnie przez jakiś czas. Mk
mówił list. demon od razu wybiegł z pokoju, dzwoniąc do Sandy'ego, i przy okazji biegnąc do Tang'a. muszą jak najszybciej znaleźć Mk'a!
w tym samym czasie, Mk wraz z Mei byli już przed lasem w którym mieszka Lin. po drodze chłopak opowiedział jej trochę o dziewczynie, i Mei była naprawdę podekscytowana by spotkać wojowniczkę.~poruszajmy się po gałęziach drzew. w tedy potwory nas nie zaatakują~poinformował ją Mk, przyjmując swoją małpią formę.~ta jest!~ odpowiedziała mu dziewczyna, wchodząc na jedną z gałęzi drzewa. Mk również się uśmiechnął, i wskoczył na gałąź obok.~poprowadzę nas~ powiedział, po czym ruszyli.
YOU ARE READING
lmk- Sun Lin
Hayran Kurgu~zapisuj swój zwój, Lin~powiedział, a ja ledwo powstrzymywałam łzy.~obiecuje...~odpowiedziałam, a góra całkowicie się zamknęła. dotrzymałam danej mu obietnicy. robiłam wielkie rzeczy. naprawdę zmieniłam świat jak i ludzi, oraz podtrzymywałam histori...