ROZDZIAŁ 5

175 13 3
                                    




Obudziłam się i nie wiedziałam gdzie jestem. Po chwili zrozumiałam, że leże z Voxem przytulonym do mnie. Wyglądał tak słodko.. Zaraz co? Czemu ja tak myślę??
Próbowałam go odsunąć, lecz mocniej mnie przyciskał do siebie. Może jednak nie jest aż taki zrzędliwy i nie miły? Patrzyłam na jego wyłączony ekran gdy nagle zabłysną i widziałam jego oczy spoglądające na mnie.

"CO KURW- " Odepchną się odemnie i staną.

"Z KĄD TY SIE TU KURWA WZIEŁAŚ?! "

"Sam tego chciałeś! Mówiłeś żebym została ostrzegałam ciebie ale ty zachowywałeś sie jak małe dziecko! "

"A weź wynoś sie z tąd! " machną dłonią na znak abym sobie poszła.

"Masz do mnie problem a sam tego chciałeś" przetrzymałam łzy, wstałam i wyszłam z jego pokoju. Nie powiem że nie ale zabolała mnie jego reakcja, nienawidzę jak ktoś na mnie krzyczy. Potrzebowałam pocieszenia w formie czegoś słodkiego, skierowałam się do kuchni i wziełam pierwsze lepsze lody.
W tym czasie zaparzyłam sobie wodę na kawe i usiadłam na lade.

"O proszę proszę kogo mu tutaj mamy~" skierowałam swój wzrok na Valentino

"Sory ale nie jestem w chumorze na takie gadanie Val"

"A co sie stało słoneczko? "

"Ktoś kto nie wiem.. Chyba mi się podoba zranił mnie "

"Ohoho proszę, kto to taki~" przybliżył się do mnie i oparł swoje ręce na lade.

"Nie powiem ci! To sekret, nawet nie wiem czy mi się naprawdę podoba" zrobiłam się czerwona z zawstydzenia.

"Skarbie i tak czy siak sie dowiem kto to, nie marudź i mów. Możesz mi zaufać że nikomu nie powiem. "

"To ktoś z kim napewno rozmawiasz często! " wziełam kubem z kawą i wyszłam z kuchni, kierowałam się w strone mojego pokoju gdy zauważyłam Voxa który kieruje sie w moją strone, ominą mnie, cały błyskał prądem, napewno gdybym go teraz zatrzymała to bym umarła drugi raz.

Weszłam do pokoju i odstawiłam już pusty kubek po kawie. Skierowałam się do szafy i rozmyślałam co na siebie założyć. Przypomniałam sobie jak Vox powiedział mi że lepiej wyglądam w ubraniach z jego lat więc wybrałam to co będzie najbardziej podobne do tego. Zdecydowałam się na czarne spodnie oraz białą bluzke

 Zdecydowałam się na czarne spodnie oraz białą bluzke

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Tak ten fit wygląda tylko kolorki pozamieniałam :P. Jak chcecie to wymyślcie sobie inny outfit)

Usłyszałam powiadomienie w telefonie, wziełam telefon i
zobaczyłam wiadomość od Valentino.

"Hej kochana, jestem z Velvette w salonie i chcesz z nami pograć? Tak wiesz na pocieszenie humorku😘💖💖"

"Spoko moge przyjść, zaraz będe🤭"

Ledwo co weszłam do salonu i słyszałam krzyki Velvette.

"NOSZ KURWA CZEMU RZUCASZ MI TEGO BANANA POD MÓJ SAMOCHÓD TY MAŁPO GŁUPIA" miała go uderzyć padem lecz zauważyła mnie i odrazu odsuneła się od niego.

"Hej słoneczko, grasz z nami? " powiedziała pokazując na trzeciego pada.

"Dobra, w co gracie? " wziełam go i usiadłam pomiędzy nimi.

"Mario Cart, ten siur znowu wygrywa " westchneła

"No musisz przyznać poprostu że jestem zajebisty w tym" zaśmiał sie a dziewczyna pokazała mu tylko faka.

Nie zauważyłam nawet jak szybko czas minął zanim tutaj przyszłam, już jest 20 a my nadal krzyczymy na siebie i gramy w różne gry.

"Ej laski" spojrzał na nas Valentino a my na niego

"Vox nadal pracuje? Jest 20 a on powinien już dawno tu przyjść"

"Ehh pewnie nadal próbuje coś znaleść na Alastora. Może ty pójdź Y/N. Ty ostatnio go pijanego zabrałaś do sypialni to go teraz zabierzesz tutaj. " Powiedziała odkładając pada.

"Em no nie wiem ostatnio sie pokłuciliśmy i nie wiem czy chce ze mną gadać" zanim zrozumiałam co powiedziałam Valentinowi zabłysneły oczy oraz bardzo szeroko się uśmiechną, chyba zrozumiał kto mi się tak naprawdę podoba.. Kurwa.

"Do prawdy? To tym bardziej powinnaś z nim porozmawiać, leć leć później nam powiesz co z nim"

Wstałam i poszłam do jego biura, nie było tak daleko ponieważ jest obok jego sypialni.  Zebrałam się na odwagę i zapukałam do jego drzwi. Usłyszałam szybkim i zirytowanym głosem "proszę" a więc weszłam. Nigdy jeszcze nie byłam w jego biurze. Na jednej z jego ścian można zobaczyć multum monitorów oraz ciemne biurko.  Na suficie także było bardzo dużo różnych kabli, ciemawe po co mu one. Odwrócił się na swoim obrotowym krześle i wbił swój wzrok we mnie.

"Co ty chcesz, nie widzisz że jestem zajęty? " odwrócił się i wrócił do przeszukiwania stron.

"Zajęty troche za długo, odpocznij sobie może"

"A ty co moja matka że tak się martwisz? "

"Nie poprostu za długo dzisiaj pracujesz powinieneś odpocząć. "

"Mam bardzo ważne rzeczy do zrobienia i nie mogę teraz. "

Zauważyłam na niektórych z monitorów czerwoną postać. Podeszłam bliżej aby się przyjrzeć

"Kto to jest ? " wskazałam na tą postać.

"A takie gówno ni to sarna ni to człowiek. Ważne że rude to wiedzą ludzie aby nie ufać, chociaż jedna głupia zaufała. "

"Słyszałam że próbujesz coś znaleźć na Alastora to on? "

"Ta ta to on, teraz możesz se iść" machną dłonią na znak abym sobie szedła.

"Nie pójde zanim ty nie ogarniesz swojego dupska i nie odpoczniesz, nie wychodzisz z tąd od parenastu godzin, to nie jest zdrowe. "

"Weź odejdź poprostu, zaczynasz działać mi na nerwach. "

"Vox no proszę ciebie, na 15 minut tylko"

"Ehhh... 2 minuty" popatrzył na mnie

"Dawaj 10 minut"

"5 minut i kropka"

"7 minut "

"Zgoda."

Usiedliśmy obok siebie na kanapie.

"Vox, chciałabym ciebie przeprosić za to co wczoraj zaszło, mogłam się nie zgodzić i poprostu wyjść. Wiedziałam że tak się stanie ale nie mogłam odejść" poczułam jak łzy zaczynają mi się zbierać w oczach.

"Po co mnie przepraszasz, ja się zachowałem jak gnojek, nie pownienem tak krzyczeć. Nie powinienem ciebie tak wyganiać, wybaczysz mi? " spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.

"Wybaczę.. Jeśli będziesz częściej odpoczywać od pracy,  musisz się więcej wysypiać" dodałam ostro na co on tylko machną lekcewarząco ręką, zauważyłam lekki uśmiech na jego twarzy. Dlaczego na ten widok moje serce zaczyna bić szybciej? Może naprawdę się w nim zakochałam..

Vox x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz