ROZDZIAŁ 9

156 14 8
                                    



Biegłam najszybciej jak mogłam. Anioły zjawią się za pare minut a ja nadal byłam daleko od domu. Vox miał racje, mówił, że to zły pomysł aby mnie wysyłać po prowiant lecz nie słuchałam. Dążyłam krętymi uliczkami widząc jak inne demony rozpaczają tym że znikną na zawsze. Gdy miałam wyjść z uliczki usłyszałam czyjś głos. Głos jakgdyby z jakiegoś radia.

"To ty jesteś Y/N?~ " Odwróciłam się i zobaczyłam mężczyzne 2 razy większego ode mnie, musiałam spojrzeć w górę by widzieć jego czerwone oczy oraz duży mrożący krew w żyłach uśmiech. To był A̷͙ͭͫ̕l̙͖̑̾ͣā̤̓̍͘s̠҉͍͊ͅt̲̂̓ͩ̑o̯̱̊͊͢r̴̨̦͕̝ .Vox opowiadał mi o nim, tak samo go widziałam na pokazie mody, czego odemnie chce?

"T-Tak czy coś się stało? " powiedziałam z zawachaniem i lekko odsunełam się od mężczyzny.

"Świetnie! Chciałem z tobą porozmawiać już od dłuższego czasu.. Lecz myślę że to nie jest dobry moment. Jak widzę, eksterminacja zacznie się za 2 minuty" spojrzał na zegarek na swoim nadgarsku. "Nie sądze, że uda ci się wrócić do domu samej.. Zalecam ci pójść ze mną, do mego hotelu, jest znacznie bliżej". Gdy skończył mówić usłyszałam głośny alarm, spojrzałam na Alastora i przytaknełam głową.

Dotarliśmy do hotelu. Szybko przeszliśmy przez salon więc nie przyglądałam się mu, jedyne co widziałam to bordowe ściany z złotymi elementami. Weszliśmy do jakiegoś małego pomieszczenia w którym była drabina, wspiełam się na niej i ujrzałam stanowisko do radia oraz widok na całe miasto, widziałam dużą białą dziurę w niebie i jak wylatywały z nich prawdopodobnie anioły. Wszędzie były wybuchy i można było już z tąd usłyszeć krzyki innych.

" Więc.. O czym chciałeś ze mną porozmawiać? " spojrzałam na niego.

"Zauważyłem że pracujesz u Voxa czyż nie? " przybliżył się mnie, nadal miał na sobie ten straszny uśmiech.

"T-Tak od niedawna tam pracuje, ale dlaczego mnie o to pytasz? "

"Nie jesteś zabardzo spostrzegawcza czyż nie? Jesteś nową, świerzą duszyczką więc nie zdziwił bym się" jego uśmiech stał się bardziej morderczy. "Vox, twój najlepszy przyjaciel. Wiesz co robił zanim się tu pojawiłaś? Mordował niewinnych ludzi dla zabawy i livestreamował ich brutalne śmierci.. Oh to było okropne, ale po tym gdy się pojawiłaś, przestał, chyba nie chce byś go odtrąciła" patrzył na mnie z smutkiem.

*To nie może być prawda.. Vox nie jest zdolny do czegoś takiego.. A może? Nie nie nie! Vox jest za miły aby ranił niewinnych. *

"Potrzebuje dowodu. " Alastor odrazu się spioł. Przesunoł się do jednego z jego starych monitorów, włączył go i nie mogłam uwieżyć w to co widziałam, on miał racje. Poczułam ucisk w brzuchu i chęć na wymioty więc odsunełam się od niego i spojrzałam w inną strone by nie widzieć tego czego najbardziej sie obawiałam.

"Widzisz? Vox nie jest tym za kogo się wydaje, jest żądnym dusz i boleści Overlordem. " widziałam na jego twarzy uśmiech satysfakcji. "Powinnaś zostać z nami, nie sądze że chcesz tam wracać i widzieć go. Z nami będziesz bezpieczna. "
Przytaknełam na co Alastor się zasmiał.

Zaprowadził mnie do jednego z pokoi, miał takie same kolory jak salon. Po lewej stronie przy ścianie stało ciemno czerwone łóżko a obok czarna szafa po prawej stronie była kanapa z stolikiem kawowym.

"Rozguść się Y/N, nie martw się o eksterminatorów, nic nam nir zrobią więc możesz się odprężyć. Jutro poznasz reszte"  gdy miałam zamknąć drzwi zatrzymał je swoją dłonią. "Jeszcze jedno. Nie używamy tutaj elektorniki. " zabrał mi mój telefon i poszedł przed siebie.

Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, czułam rozpacz przez to co widziałam. Nigdy bym nie spodziewała się po nim że  by zrobił coś takiego. Czy Velvette też zabijała ludzi dla zabawy? Moja najlepsza przyjaciółka. Już nie chciałam o tym myśleć więc przykryłam się kocem i usnełam.






Hejka kochani😭 sorki że dopiero w środe wystawiam ten rozdział ale ostatnio okropnie sie czuje przez stres a także mam sporo nauki <\3 mam nadzieję że zrozumiecie.

Vox x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz