foto por favor

716 11 1
                                    

Wczorajszy wieczór zakończył się dla nas wszystkich snem na kanapie, po nocnej posiadówce przy puszce piwa.

Obudziłam się jeszcze przed świtem z silnym bólem głowy, reszta domowników jeszcze spala po udanym wieczorze, dlatego sama owinełam się kocem i wyszłam przed dom podziwiać wschodzące dopiero słońce i budzące się do życia miasto.

Całe szczęście nasza posiadłość znajdowała się wyżej od innych domów, przez co krajobraz był niesamowity.

Jednak spokoju nie dawała mi wczorajsza impreza, a bardziej mężczyzna, który mi na niej groził. Czyżby król wyścigów miał o wiele więcej za uszami niż tylko to co dowiedziałam się o nim dotychczas.

Muszę się z nim skontaktować jednak jeszcze nie teraz, nie będę sobie psuła wyjazdu do pięknej, słonecznej Hiszpanii, jakimś pseudo gangsterem z porachunkami u jakiś groźnych typów.

8 godzin później

Na obiad wybraliśmy się do pobliskiej restauracji, która w internecie ma same dobre opinie. Ja zamówiłam sobie Paella, czyli danie na bazie ryżu, Nathaniel podobnie jak Mia zamówili sobie Gazpacho, a James dziś postanowił zostać w domu, bo po wczorajszej alkoholizacji z Nathaniel'em nie czuł się najlepiej. Do dań dodatkowo zamówiliśmy sobie churros.

Każdy z nas był zadowolony ze swojego posiłku, po którym ruszyliśmy zwiedzać miasto. Pierwszym punktem naszej podróży był rynek La Boqueria, w zasadzie nie była to szczególną atrakcją jednak nasz przewodnik - Nathaniel postanowił, że on chce zobaczyć jak wygląda bazar w Hiszpanii i przy okazji kupi sobie świeże owoce. Sportowy świr.

Następnym miejscem zwiedzania był kościół Sagrada Familia, jesteśmy nastolatkami jednak już chyba dorośliśmy, ponieważ razem z moimi towarzyszami stwierdziliśmy że jest to bardzo fajne miejsce do zwiedzania. Mimo, że jeszcze 3 lata temu stwierdzili byśmy, że to nuda. Z budynku widoczna była panorama miasta, która zapierała dech w piersiach. Cała Barcelona była po prostu przepiękna.

Po zwiedzaniu kościoła, przemieściliśmy się na plac La Rambla, na którym postanowiliśmy udać się do stoiska z lodami. W swoim towarzystwie, przy miłej rozmowie, spacerowaliśmy promenadą. Czułam się niesamowicie, to jest ten czas w moim życiu, w którym naprawdę byłam szczęśliwa. Cieszę się, że udało mi się przeprowadzić i dziękuję rodzicom, że teraz mogę doświadczać takich rzeczy.

Te beztroskie chwilę, przerwał dzwonek telefonu Nathaniel'a. Odszedł na bok by odebrać telefon, a ja i Mia dalej pogrążałyśmy się w rozmowie.

- Dzwonił James - wrócił do nas chłopak - mówi że skoro został sam w domu, to nieco mu się nudziło, więc zaczął szukać w internecie ciekawych miejsc do zwiedzania i inne takie.

- No został sam w domu, więc mu się nie dziwię, ale do sedna - mówiła Mia

- Zobaczył że dziś na plaży, organizowana jest jakaś impreza i chce żebyśmy się tam wybrali.

- Jaka plaża? - zapytałam włączając swój telefon.

- Barceloneta czy jakoś tak, już nie pamiętam mogę do niego zadzwonić i się zap...

- Dobra już mam, patrzcie

- O kurde, może być ciekawe. Tam jest bosko. James w końcu się do czegoś przydał - zaśmiała się Mia.

I need you Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz