Królowa podróży

98 21 2
                                    

W sali bankietowej pałacu królował słodki zapach róż i piwonii z dodatkiem tajemnego składnika, skomponowany przez jeden z najsławniejszych francuskich domów mody. Królowa wieczoru rozkazała rozpylić go w ilości kilku litrów, gdzie tylko się dało, by odwrócić uwagę od ewentualnych wpadek podczas wywiadu z jej udziałem. Na parapecie każdego okna stały bukiety w pastelowych barwach, a ściany między nimi zachwycały swymi pikowanymi obiciami o barwie pudrowego różu wprost oraz brzoskwini. Dłuższe białe ściany pokrywały ociekające złotem sztukaterie. Całość przypominała raczej znacznie powiększony w swej skali luksusowy butik z sypiącym się z sufitu brokatem z czystego złota i platyny, a nie przestrzeń imprezy promocyjnej książki podróżniczej. Tak właśnie to wszystko sobie wymarzyła panna Lana Prestige, choć pod takim pseudonimem występowała tylko w mediach. To wszystko było teatrem, iluzją, by robić wrażenie na innych ludziach znanych wyłącznie z bycia znanym, darzących się papierowo-instagramową przyjaźnią i obdarowywujących bez okazji kluczykami do nowego lambo albo rezerwacją na rok całego ośrodka wczasowego na Bahamach.

— Ale te plakaty, to wyżej proszę — rozkazała technicznym, siłującym się z reklamami biur podróży, które tak chętnie władowały grubą forsę w marketing książki i całej biby wraz z bankietem oraz bankietem po bankiecie, życząc sobie przy tym jedynie oczobitnych paneli wysokich na kilka metrów z logo oraz krzyczących jaskrawymi barwami stoisk w rogu sali. Patrząc z oddali, zdjęcie pięknej greckiej uliczki z białymi domami, skontrastowanymi z niebieskimi drzwiami oraz balkonami jedynie podkreślały charakter wydarzenia. Obok postawiono nawet udające te same śródziemnomorskie rośliny ich plastikowe odpowiedniki, tworząc iluzję głębi krajobrazu. Specjalnie na tę okazję sponsorzy przygotowali nawet oferty promocyjne na wakacje w wyższej niż tradycyjnie cenie, ale Lany to nie obchodziło. Ona przecież nie będzie z nich korzystać.

Zatrzymała się przy drzwiach, wpatrując w swe dzieło, chwaląc się przy tym w duchu za wyjątkowe umiejętności dekoratorskie. W sam raz, by odciągnąć znudzonych celebrytów czy innych bogatych dzieci jeszcze bogatszych rodziców od jej żałosnej mowy na temat Królowej podróży. W tamtej chwili pojawił się za nią Filip. On jeden miał taką moc, że jak tylko zjawiał się w jej pobliżu, odechciewało się jej dosłownie wszystkiego.

— Brawo, kochanie — zaczął tym swoim ochrypłym głosem, zwiastującym kolejne obrzydliwości, jakimi chciał ją uraczyć "wspaniały" menago. — Ktoś by mógł pomyśleć, że naprawdę się starałaś.

Wcisnął jej w ręce kolejny wypożyczony na czarnym rynku komplet od Versace. Cały Filip — uważał, że opakowanie jest ważniejsze od człowieka i najlepiej, gdyby z daleka krzyczało, jak wiele trzeba by za to zapłacić.

— Nie mów tak do mnie — wysyczała przez zęby, ściskając pięści. Z początku myślała, że po prostu zaproszą paru znanych ludzi, którym wciśnie kit o swoich nieodbytych wyprawach na Kajmany czy tam inne Wyspy Węży, a tymczasem kazał jej wystawić targowisko próżności. Zastaw się, a postaw się — od tego zależał zysk. Jego zysk, bo będącej na końcu tego łańcucha pokarmowego Lanie pozostawał ledwie nikły procent.

— Jak? — Zachrypiał ponownie prosto do jej ucha, udając, że nie zrozumiał.

Wstrzymała oddech. Dusił ją ten zapach mocnych męskich perfum, w dodatku uczepionych konkretnie tego mężczyzny, który wplątał ją w tę maskaradę.

— Co z Anitą? — zmieniła temat, tuląc do piersi odzież na zmianę.

— Papuga będzie siedzieć cicho — zapewnił dumny z siebie, wysuwając cygaro z kieszeni. — Zrobiłem, co trzeba. Nie przejmuj się tym.

Anita, na niej opierał się cały ten kruchy plan. Była jego sercem i rozumem, a bardziej kolejnym niewolnikiem, tym w najgorszej sytuacji. Jeżeli Lana była znakiem wystawionym przed atrakcją turystyczną, mająca za zadanie wyglądać i tę atrakcję sprzedać, Anita była całym niewidocznym sprzętem działającym w pomieszczeniach technicznych, od którego wszystko zależało. Jeżeli Anita coś sy... nie! Nie mogłaby! Będzie milczeć!

SzwaczkoshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz