Kiedy Sophie i Jack przekroczyli próg klasy 203, atmosfera zmieniła się diametralnie. Zgiełk rozmów, szum lekcji, zapach świeżo skoszonej trawy napłynął do ich nozdrzy, a obraz kolorowych plakatów na ścianach przywitał ich serdecznie.
Sophie weszła do klasy, czując na sobie spojrzenia kolegów i koleżanek. Wiedziała, że jest inna, ale teraz czuła się nieco bardziej pewnie, mając Jack'a u swego boku.
Jack, choć zwykle na lekceważący sposób patrzył na lekcje, w tym momencie prowadził Sophię przez zatłoczone ławki, starając się pokazać jej, gdzie zasiąść.
O, Sophie, może tam z tyłu? – zaproponował, wskazując na wolne miejsce przy oknie. – Będziesz miała fajny widok na szkolne boisko.
Sophie kiwnęła głową z wdzięcznością i usiadła, czując na sobie spojrzenia kolegów zza każdej ławki. Niektórzy spojrzeli na nią z ciekawością, inni z sympatią, a jeszcze inni z obojętnością. Ale w oczach niektórych dostrzegła też cień niechęci i niezrozumienia.
Dziewczyna, choć pełna determinacji, nie mogła zignorować napięcia wiszącego w powietrzu. W klasie panowała cisza, a jedynym dźwiękiem były odgłosy pisania kredą po tablicy i szelest kartek. Jack siedział z tyłu klasy, jego wzrok skupiony był na niewidzialnym punkcie za oknem. Sophie odczuwała narastające pragnienie zrozumienia, co dręczyło tego tajemniczego chłopaka.
Po lekcji Sophie zebrała swoje książki i zauważyła, że Jack nie spieszy się z wyjściem. Wciąż siedział przy swoim biurku, jakby zamknięty we własnych myślach. Zdecydowała się do niego podejść.
– Hej, Jack – uśmiechnęła się do niego przyjaźnie. – Wszystko w porządku?
– Tak – uniósł wzrok, ale unikał jej spojrzenia – wszystko okej. Czemu pytasz?
– Wydajesz się... – nie dawała za wygraną – zaniepokojony. Jeśli coś cię trapi, zawsze możesz ze mną porozmawiać.
– Dzięki, Sophie. – odpowiedział po chwili milczenia – Ale to nic, z czym mógłbym cię obciążać.
Sophie wiedziała, że Jack nie otworzy się tak łatwo, ale postanowiła, że nie przestanie próbować. W drodze na przerwę zobaczyła grupę uczniów rozmawiających na korytarzu. Podeszła do nich, mając nadzieję, że dowie się czegoś więcej.
– Hej, wiecie coś może o Jack'u? Wydaje się, że coś go dręczy, a chciałabym mu pomóc.
Jeden z uczniów, Thomas, wzruszył ramionami.
– Jack? Zawsze był trochę samotnikiem. Słyszałem, że ma problemy rodzinne, ale nigdy o nich nie mówi.
– Problemy rodzinne? Macie jakieś konkrety?
Inna dziewczyna, Anastazja, wtrąciła się do rozmowy.
– Nie wiem dokładnie, ale jego rodzice podobno się rozwiedli. Może dlatego jest taki zamknięty.
– Dzięki, Anastazja. To może wiele wyjaśniać.
Po szkole Sophie postanowiła jeszcze raz porozmawiać z Jack'iem. Znalazła go siedzącego samotnie na ławce w parku niedaleko szkoły.
– Cześć, Jack – usiadła obok niego. – Myślałam o tym, co powiedziałeś. Wiem, że może nie chcesz o tym mówić, ale... może to pomogłoby ci się otworzyć?
– Naprawdę ci zależy, co? – spojrzał na nią z lekkim uśmiechem.
– Tak, zależy mi. Wiem, że może to nie moja sprawa, ale chcę pomóc.
– Moi rodzice – zaczął niepewnie po dłużej chwili milczenia – rozwiedli się, kiedy byłem mały. Odkąd pamiętam, zawsze było napięcie w domu. Teraz mieszkam z ojcem, ale nie jest łatwo. Często się kłócimy, a ja... nie wiem, jak sobie z tym radzić.
– Przykro mi to słyszeć, Jack – odparła ze współczuciem. – To musi być naprawdę trudne. Ale wiesz, że nie jesteś sam. Masz przyjaciół, masz mnie.
– Dzięki, Sophie. To naprawdę dużo dla mnie znaczy.
Ich rozmowa trwała jeszcze długo. Sophie czuła, że między nią a Jack'iem zaczyna się rodzić prawdziwa przyjaźń, która może przerodzić się w coś więcej. Postanowiła, że będzie przy nim zawsze, niezależnie od wszystkiego.
CZYTASZ
Miłość w nieoczekiwanych miejscach
RomanceWszystko zaczyna się od pierwszego dnia w nowej szkole, gdy Sophie, dziewczyna na wózku inwalidzkim, spotyka Jack'a, szkolnego buntownika. Ich spotkanie wydaje się być przypadkowe, ale szybko odkrywają, że los sprawił, iż spotkali się w najmniej spo...