Rozdział IV: Otwarte Serca

48 36 2
                                    

Sophie i Jack coraz częściej spędzali razem czas, nie tylko w szkole, ale i poza nią. Każde ich spotkanie przynosiło nowe odkrycia i zbliżało ich do siebie. Wspólne rysowanie stało się ich ulubioną formą spędzania czasu, a także sposobem na budowanie wzajemnego zaufania.

Pewnego słonecznego popołudnia, Sophie zaproponowała, aby spotkali się w parku. Jack zgodził się bez wahania, ciesząc się na myśl o kolejnym spotkaniu z nią. Znaleźli ciche miejsce na skraju parku, gdzie mogli w spokoju rozłożyć swoje przybory do rysowania.

– To idealne miejsce, prawda? – Uśmiechnęła się do niego. – Cisza, spokój i mnóstwo inspiracji.

– Tak, naprawdę piękne – stwierdził, rozglądając się dookoła. – Dzięki, że mnie tu zabrałaś.

Zaczęli rysować, a rozmowa płynęła swobodnie. Sophie opowiadała o swoich marzeniach, planach na przyszłość i o swojej rodzinie. Jack słuchał uważnie, z każdym słowem czując się coraz bardziej komfortowo w jej towarzystwie.

– Jack – zawołała go, odkładając ołówek – wiem, że to trudne, ale chciałabym, żebyś opowiedział mi więcej o swojej rodzinie. Może to pomoże ci się otworzyć i poczuć lepiej.

– W porządku. Myślę, że mogę ci zaufać.

Jack zaczął opowiadać o swoim dzieciństwie, o wiecznych kłótniach rodziców, o rozwodzie, który rozdarł jego rodzinę na strzępy. Opowiedział o tym, jak jego matka wyjechała za granicę, zostawiając go samego z ojcem, który nigdy nie potrafił zrozumieć jego pasji do rysowania.

– Rysowanie było dla mnie ucieczką – odezwał się po chwili, spoglądając na swój obrazek – Kiedy mama wyjechała, czułem się kompletnie samotny. Ojciec... on zawsze chciał, żebym był twardy, jak on. Ale ja nie jestem taki.

– Jack – położyła rękę na jego – nie musisz być twardy. Masz prawo do swoich uczuć. I masz prawo do tego, żeby robić to, co kochasz.

– Dzięki, Sophie. Nikt nigdy wcześniej nie powiedział mi czegoś takiego. Dzięki tobie zaczynam wierzyć, że mogę być sobą.

– Bo możesz, Jacek – uśmiechnęła się ciepło. – I zawsze będę cię wspierać.

Ich rozmowa była pełna emocji, ale i nadziei. Sophie wiedziała, że pomogła Jackowi zrobić krok w stronę uzdrowienia. Czuła, że ich więź staje się coraz silniejsza, a serca otwierają się na siebie nawzajem.

Następnego dnia w szkole, podczas przerwy, Jack zaskoczył Sophie, podchodząc do niej w towarzystwie swoich znajomych, nieświadom tego, że dziewczyna już dawno ich zna.

– Hej, Sophie. Chciałbym, żebyś poznała moich przyjaciół. To Thomas i Anastazja.

– Cześć – powiedziała lekko zaskoczona, ale zadowolona – miło was poznać!

– Słyszeliśmy o tobie wiele dobrego, Sophie – uśmiechneła się do niej Anastazja. – Cieszymy się, że Jack ma taką wspaniałą przyjaciółkę.

– Tak, dzięki tobie Jack jest bardziej otwarty – stwierdził Thomas. – Dobrze mieć kogoś, kto naprawdę się troszczy.

– To nic wielkiego. Cieszę się, że mogę być częścią jego życia.

Od tego dnia Jack zaczął się bardziej integrować z innymi uczniami. Dzięki wsparciu Sophie i swoich przyjaciół, powoli otwierał się na nowe doświadczenia i relacje. Sophie czuła, że ich przyjaźń staje się coraz silniejsza i że wspólnie mogą pokonać wszelkie przeciwności.

Miłość w nieoczekiwanych miejscachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz