To chyba żart... | E12 |

1.6K 12 3
                                    

Minęła chwila.. ale dla Kornelii trwała ona o wiele szybciej niż na pewno dla Olii. Dziewczyna ssąc pierś swojej przyjaciółki, czuła się jak małe bezbronne dziecko. Spokój i osiągnięcie nirwany sprawiło, że dziewczyna przez ułamek sekundy zatraciła się z czasem i nie myślała totalnie o niczym. Podczas ,, przyjemności" jakiej dziewczyna mogła doznać, przez chwilę Kornelia zastanowiła się co ona robi właśnie ze swoim życiem i co jej odbiło, ale po głębszej analizie stwierdziła, że coraz bardziej to lubi i chcę się cieszyć każdą taką chwilą.

I jak mała? Podobało się? - zapytała Ola wpatrując się w nią wzrokiem , z uśmiechem na twarzy.

Tak.. Przyjemnie m-mamusiu... - powiedziała cicho zawstydzona Kornelia, czując jak jej przyjaciółka zaczyna miziać jej włosy.

No to się cieszę skarbie. - W ogóle dziś jest ładna pogoda, więc co ty na to aby wyjść może na jakiś spacer? - zapytała Ola , zapinając z powrotem stanik.

A gdzie ty chcesz iść? I ja mam iść w tym w co ubrana jestem? Żartujesz sobie ze mnie? - zapytała Kornelia, mając przekonanie że jej przyjaciółka sobie z niej tylko żartuje , a słowa te są puszczone we wiatr.

Grzecznej i nie takim tonem , bo lanie dostaniesz - odparła Ola, rozgniewanym głosem w stronę Kornelii.

Pójdziesz tak ubrana i bez dyskusji. Tak samo bez pieluszki na pupie nie wyjdziesz z domu. - powiedziała jej Ola, nie oczekując odpowiedzi ze strony jej ,, córeczki "

Ale ludzie zobaczą jak ja wyglądam i co sobie pomyślą o mnie? - zapytała Kornelia, dalej uważając że Ola nie mówi tego na serio.

Pomyślą, że jesteś bardzo słodkim dzieckiem, a teraz chodź do mamy , pójdziemy po wózek dla ciebie. - rzekła Ola, biorąc skwaszoną na twarzy Kornelię.

Nie chcę wózka! Wolę już na nogach ich , proszę cię... - powiedziała Kornelia już przed wyjściem czując zażenowanie.

Noooo, pomyślmy.. - odpowiedziała jej Ola, zastanawiając się nad propozycją którą otrzymała.

Niech ci będzie, ale masz się mnie pilnować i będziesz szła ze mną za rękę, zrozumiano? - zapytała Ola, oczekujac odpowiedzi ze strony Kornelii , mając nadzieję że odpowie jej tak jak powinna.

Dobrze mamusiu..Wolę tak niż w wózku - odparła Kornelia czując zawstydzenie , że tak czy siak musi w takim stroju wyjść do ludzi.

No i grzeczna dziewczynka mamusi - odparła Ola biorąc ją za rączkę i wychodząc z domu.

Minęła dłuższa chwila od wyjścia z domu. Ludzie na ulicy, non stop patrzyli się ze zdziwieniem na twarzy na Kornelię, zastanawiając się czy jest ona zdrowa psychicznie wychodząc w takim stroju na miasto w dodatku trzymając się za rękę z inną dziewczyną. Zawstydzenie na twarzy Kornelii przez ten cały czas było mocno widoczne, gdyż przez cały czas jej policzki na twarzy były mocno zaczerwione, a dziewczyna czuła się totalnie spalona ze wstydu, że wyszła na miasto w takim stroju...

Dziewczyny szły ścieżką przez park , gdzie w tle było widać piękne jezioro z błyszcząco błękitną i aksamitnie czystą wodą, a na niebie świeciło słońce , które swoimi promieniami rozświetlało pozytywne nastroje ludzi.

Jedyną osobą , która nie miała takiego nastroju była Kornelia, która poczuła, stojąc na środku parku, że musi pilnie skorzystać z toalety... Co najgorsze , nie było to zwykle siku, a coś totalnie innego....

Zamiłowanie do pieluszek❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz