Straszny Sekret

385 16 8
                                    

Pov:Alastor

Siedziałem na kanapie z resztą i odwróciłem się wtedy zobaczyłem Lucyfera był strasznie blady no zawsze był blady ale teraz jakoś bardziej.Rozmawiał z Charlie najpierw było wszystko spokojnie ale po chwili Lucyfer upadł głosino na podłogę podbiegłem do nich zapytałem Charlie:-Co się stało!?- Byłem przerażony .Pochwili reszta podeszła a Charlie odpowiedziała na moje pytanie:-Nie wiem wszystko było w porządku gdy nagle zemdlał-wtedy ja zobaczyłem coś na jego nadgarstku, miał pocięte obie ręce pokazałem to Charlie i innym wszyscy byliśmy w szoku.Córka Lucyfer powiedziała:-Ja nie wiedziałam że aż tak mu źle tak mi przykro!-Charlie zaczęła płakać  a Vaggie powiedziała:- Nie płacz kochanie to nie twoja wina a teraz musimy go przenieść na kanapę i opatrzeć rany bo mu trochę krew leci-powiedziała, ja za to już go wziąłem na ręce był strasznie lekki aż za bardzo...położyłem go na kanapie a Niffty poszła po apteczkę a ja powiedziałem:-Moja droga czy Twój Ojciec ma jakieś problemy z odżywianiem się nie widziałem jeszcze żeby coś jadł.-Charlie na mnie popatrzyła z smutkiem w oczach i rzekła:-Nie wiem chyba nie ma coś cię nie pokoi???-spojrzałem na nią I Powiedziałem:-Jest strasznie lekki jak Niffty powinien więcej jeść przez to też mógł zemdleć.Jadł coś dziś???-zapytałem ,Charlie powiedziała:-Nie widziałam go dziś w kuchni a byłam tam cały .Masz rację musimy z nim porozmawiać jak się obudzi.
~~~~~~\\~~~~Time Skip~~~~~~\\\\\\\~~~~\\

Była 3 w nocy a ja siedziałem i patrzyłem z troską na Luci'ego
Nie mogłem przez to spać i płakałem jak sobie przypomniałem o jego nadgarstkach na , których było duż ran wziołem go za rękę i zacząłem masować ją kciukiem i nawet nie wiem kiedy zasnąłem

Pov:Lucyfer

Obudziłem się i zobaczyłem że nie jestem w swoim pokoju tylko w salonie usiadłem na kanapie strasznie bolała mnie głowa,  rozejrzałem się wokół i zobaczyłem Alastora siedział na fotelu obok mnie i spał wyglądał strasznie słodko miał piżamę w jelonki.Nagle strasznie zabolały mnie nadgarstki i syknołem z bólu popatrzyłem na nie i zobaczyłem że są starannie zabandażowane , wstałem zakręciło mi się w głowie po kilku krokach i upadłem z hukiem , miałem nadzieję że nikogo nie obudziłem ale pochułem jak ktoś bierze mnie na ręce w stylu panny młodej popatrzyłem i zobaczyłem Alstora ,zarumieniłem się lekko i Powiedziałem:-Hej możesz mnie puścić???-
-Nie nie mogę nie umiesz się nawet podnieść i utrzymać na własnych nogach.Pewnie Charlie zaraz przyjdzie i zaleje cię masą pytań  bo się strasznie martwi o ciebie moja Kaczuszko tak samo jak ja-powiedział i posmutniał na twarzy a ja na niego spojrzałem i dopiero w tedy zorientowałem ja mnie nazwał i Powiedziałem:-Jak ty mnie nazwałeś???- wtedy zobaczyłem że Alastor  staje się czerwony jak pomidor i mówi:-Nazwałem cię...kaczuszką a co nie podoba się???-wtedy stałem się czerwony jak niebo w piekle i pocałowałem go w policzek a on prawie podskoczył bo się tego nie spodziewał i powiedział:-to ja może pójdę zrobić ci coś do jedzenia???- o nie tylko nie temat jedzenia,Alastor odłożył mnie na fotelu już miał odchodzić do kuchni ale ja powiedziałem:-Ja ...nie jestem głodny-Alastor na mnie spojrzał z troską i powiedział:-A jadłeś coś wczoraj... nie no właśnie tak myślałem- podszedł do mnie i przykucnoł i zapytał:-Dlaczego robisz sobie taką krzywdę???-Powiedział wskazując na nadgarstki a ja nie wiedziałem co powiedzieć ale w końcu wydusiłem z siebie ciche:-przepraszam...-i wyrwałem nadgarstek z jego dłoni, a po moim policzku spłynęła łza kiedy on nagle powiedział:-Nie przepraszaj poprostu powiedz czemu się głodzisz i samookaleczasz???-Powiedział że spokojem w głosie a ja otarłem łzę i odpowiedziałem:-Czyli każdy już wie...?-spojrzałem na Alastora z przerażeniem i szybko wstałem chciałem ucic ale Al złapał mnie nadgarstek co bardzo za bolało i krzyknołem z bólu on mnie  pósicił
A ja z bólu klęknąłem podszedł do mnie i powiedział że smutkiem w głosie:-Przepraszam nie chciałem mogę zobaczyć ???-
-Nie nie patrz na mnie nie chcę żeby ktoś widział mnie w takim stanie-powiedziałem i uciekłem do swojego pokoju Al pobiegł zamną ale ja zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem po żyletkę aby się tak pociąć aż stracę przytomność...

Pov:Alastor

Byłem przerażony pobiegłem po innych i próbowaliśmy wyważyć drzwi po chwili udało to się nam to co tam zobaczyłem...był to Luci siedzący na łóżku i tnący ręce rany były dość głębokie prawie przecinały żyły.Robił te rany wszędzie na nogach biodrach iramionach był cały w ranach podbiegłem do niego i wyrwałem mu żyletkę z rąk o się na mnie popatrzył był cały zapłakany i mówił wkółko:-przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam...przepraszam- to był okropny widok wziąłem go na ręce beż słowa  i wtedy Angel i inni powiedzieli w tym samym czasie:-co teraz zrobimy wszystko z tobą wporządku!?- Lucyfer powiedział -Nic mi nie będzie. A ty mnie póść! Umiem sam chodzić!-Jak powiedział tak zaczął się strasznie wiercić i odpychać mnie zdala od siebie a ja go puściłem i spadł na podłogę i zwił się z bólu przez te wszystkie rany na jego ciele ,Charlie do niego podeszła a on ją odepchnął i podpęzał po ścianę hotelu , zrozumiałem że ma atak paniki  i do niego podeszłem był zwinięty w kulkę położyłem rękę na jego ręce a on na mnie spojrzał, był cały zapłakany powiedziałem:-Uspokój się wszystko będzie dobrze- i go przytuliłem oon odwzajemnił uścisk wstał a wszyscy się nam przyglądali pocałowałem go w usta najpierw nie odwzajemnił pocałunku więc się od niego oderwałem ale on mnie znowu pocałował i odwzajemniłem pocałunek całowaliśmy się z 10 sekund gdy ja się odsunolem i wziąłem go na ręce, wtulił się w moją klatkę piersiową . Powiedziałem do Charlie :-idź po apteczkę trzeba go opatrzeć.Vaggie ty zrób coś do jedzenia musi przecież coś zjeść.Angel ty przynieś wodę.A ty Husk idziesz że mną pilnować naszego króla okej???- wszyscy się zgodzili . Idąc z Huskiem zadał mi pytanie:-Czy naprawdę kochasz Lucyfera???-nie wiedziałem co powiedzieć ale wyręczył mnie w tym Lucek:- Ja go napewno kocham  - poczułem jak staje się cały czerwony szliśmy w ciszy aż doszliśmy do kanapy posadziłem na nim Luci'ego a on mnie pocałował w usta przez chwilę wtedy Charlie przyszła i podała mi apteczkę ja zacząłem opatrywać Lucyfera a Charlie go zapytała:-Dlaczego chciałeś...chciałeś się zabić tato???-spytała ze smutkiem w głosie na co Lucyfer odpowiedział:-Ja...ja...

♡Od Autoreczki♡:
To koniec rozdziału drugiego dowiecie się w następnej części czemu Lucek chciał to zrobić .Trochę szalony ten rozdział ale aż 1077 słowa brawo ja!!! Papadki

Radioapple Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz