Rozdział 4

48 4 0
                                    

  Od godziny porządkowałam rzeczy w moim nowym pokoju, Lucas pomagał mi narzekając na ilość rzeczy, które wzięłam. Moim zdaniem była ich wystarczająca ilość. Całkowicie puste pomieszczenie teraz zamieniło się w przytulną sypialnię, która była absolutnie w moim stylu. Na jasnych ścianach wisiały dwa duże szkice w ciemnych ramkach nie były one moje, ale bardzo mi się spodobały, a podarował mi je Lucas, gdy zaczęłam dekorować pokój. Naprzeciwko okna stało wielkie łóżko, na którym leżał biały koc i kilka miękkich poduszek, obok stała wielka jasna szafa z lustrem, w której poukładałam starannie wszystkie ubrania, w kącie pod ścianą postawiłam stojak i poukładałam wszystkie swoje buty. W pomieszczeniu znalazło się również biurko, miękki fotel i nie moja elektryczna gitara, instrument pasował do obrazów na ścianie i był idealnym dopełnieniem, dlatego chciałam żeby tu został.

- Już koniec?- zapytał mój brat udając, że przeciera pot z czoła.

- Prawie, muszę jeszcze rozpakować wszystkie kosmetyki.

- Niestety nie masz pokoju z łazienką, ale jest od razu po lewej stronie za drzwiami.

Wyszłam z pomieszczenia i z wielką torbą kosmetyków weszłam do łazienki, ta jak każde inne pomieszczenie w tym domu była urządzona w jasnych kolorach. Najpierw poukładałam kosmetyki w koszyczkach, które dał mi Lucas, gdy każdy produkt znalazł swoje miejsce, zaczęłam chować koszyczki do szafek. Otwierając jedną z nich dostrzegłam, że jest pełna, znajdowały się tam męskie kosmetyki, które na pewno nie należały do mojego brata, bo on miał własną łazienkę. Dotarło do mnie, że słowa Molly były prawdą.

- Lucas -wydarłam się.

- Krzyczysz jakby ci się krzywda działa, co jest?

- Czyje są te rzeczy? –wskazałam na otwartą szafkę.

- A no tak, mam jeszcze współlokatora.

- I dopiero teraz mi o tym mówisz? Czy ty zwariowałeś, nie będę mieszkać wspólnie z tobą i twoimi znajomymi.

- Nie będziesz mieszkać z moimi znajomymi, a ze mną i z jednym moim przyjacielem. Nick i tak ma pokój w drugiej części mieszkania, więc nie będziecie się często mijać, no oprócz w łazience.

- Skoro ma pokój w innej części to nie może korzystać z innej łazienki? Albo z twojej?

- Łazienka w jego pokoju w najbliższym czasie będzie przechodzić remont, wybrał sobie tą. Jakoś to przeżyjesz.

- Ale czemu on musi tu mieszkać, przecież ma swój dom. Boi się spać sam? –zapytałam ironicznie.

- Nie wiem o czym mówisz –powiedział brunet i wyszedł z łazienki.

Przestawiłam rzeczy chłopaka i zajęłam większość miejsca w szafce własnymi, w szufladzie poukładałam kosmetyki, które używam na co dzień i wyszłam. Wchodząc do salonu wpadłam na mojego brata, który właśnie gdzieś wychodził.

- Gdzie idziesz? –zapytałam.

- Wychodzimy do baru, wrócę późno. Rób co chcesz, tylko nie wychodź nigdzie, jutro rano przyjedzie prawnik i ogarniemy wszystkie papiery.

Potaknęłam skinieniem głowy, mój brat wyszedł a ja rzuciłam się na kanapę i zaczęłam szukać czegoś do obejrzenia, a w międzyczasie zamówiłam pizze.

Leżałam na kanapie i ze skupieniem oglądałam film, w kulminacyjnym momencie przerwał mi dzwonek do drzwi, zmarnowana wstałam z kanapy i podeszłam do drzwi, jak się domyślałam w końcu przywieźli moją pizze. Otworzyłam drzwi i ku mojemu zaskoczeniu dostawca okazał się znajomy.

- A my znowu na siebie wpadamy –zagadałam.

Chłopak rozpoznał mnie i szeroko się uśmiechnął.

- Świat jest mały, proszę twoje zamówienie –podał mi karton z pizzą.

Our First Turn #1RideOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz