Lekkie promienie światła zaczęły padać na moją twarz, dostając się do moich oczy, sprawiając, że zaczęłam się wybudzać. Zacisnęłam lekko powieki, po czym otworzyłam je delikatnie. Mój wzrok skierowały był na jasny sufit, oświetlony lekkimi promieniami słońca padającymi przez nie zasłonięte okno. Dopiero po chwili zaczęło docierać do mnie to gdzie jestem i co działo się poprzedniego wieczoru. Odwróciłam lekko głowę w bok spoglądając w głąb łóżka, przewracając się lekko na materacu na lewą stronę.
Moim oczom ukazała się ciemna rozgarnięta czupryna, przysłaniająca zaspaną twarz. Leżałam bezruchu przyglądając się jeszcze śpiącemu chłopakowi. Jego twarz wyglądała na taką spokojną. Moja ręka jakby automatycznie bezszelestnie powędrowała w stronę jego twarzy, delikatnie odsłaniając opadające kosmyki włosów z jego czoła odsłaniając śpiące oczy. Moj kącik ust uniósł się lekko na widok mężczyzny którego darzyłam naprawdę szczerym uczuciem, takim którym chyba jeszcze nikogo nie obdarzyłam.
Przez moją głowę zaczęły przelatywać myśli, co by było gdyby tamtego ziemnego deszczowego wieczoru nie poszedł za mną. Gdyby nie spotkał mnie, nie zabrał do siebie. Gdyby ta relacja miedzy nami nie potoczyła się w takim kierunku. Być może teraz cierpiałabym tak jak dwaniej lub jeszcze bardziej.Niekotrolowanie moje myśli zatraciły wspomnienia z wczorajszego wieczoru. Niechętnie mój humor z lekka się pogorszył, zaczęłam się zastanawiać tak naprawdę.. co mam teraz zrobić. Bałam się wrócić do domu, ale szczerze liczyłam, że mężczyzna część zdarzeń nie będzie pamiętać lub po prostu uda, że nic takiego się nie wydarzyło aby ukryć to przed mamą tak jak robiłto zazwyczaj. Jednocześnie zaczęłam się zamartwiać czy u mamy napewno wszystko w porządku, czy bezpiecznie wróciła wczoraj do domu. W głębi chyba wolałabym aby nie dowiedziała się o wczorajszym imcydencie...
Rozmyślanie przerwał mi delikatny miekki pocałunek złożony na moich ustach. Byłam tak zamyślona, że nawet nie zorientowałam się kiedy chłopak się przebudził. Mimo zaskoczenia od razu ułożyłam dłoń w miękkich włosach pogłębiając pocałunek. Poczułam tylko jak ręka Kyuna obejmuję mnie w pasie przekręcając lekko na siebie. To jak robił to delikatnie sprawiało, że przez moje ciało przeszły dreszcze. Takie poranki mogłabym mieć codziennie.
Siedzieliśmy przy dużym dębowym stole, pijąc poranną kawe i jedząc wcześniej przygotowane śniadanie. W domu byliśmy sami, a grający w tle telewizor zagłuszał ciszę panującą w pomieszeniu.
- Pójdźmy się przejść? - wypalił nagle ciemnowłosy, przerywając ciszę spoglądając w stronę okna. - Jest piękna pogoda. - chłopak spojrzał na mnie, przegarniając rozczochrane jeszcze nie ułożone włosy, chwytając moją dłoń. Przełknęłam resztki jedzenie, odpowiadając na pytanie.
- W sumie to czemu nie. - odpowiedziałam, posyłając ciepły uśmiech, popijając ciepłą kawę.
- Idę się przebrać, a ty dokończyć śniadanie. - rzucił ciemnowłosy wstając od stołu, po czym podszedł do mnie składając pocałunek na mojej skroni, znikając po chwili. Na mojej twarzy wkradł sie niekontrolowaniy uśmiech. nagle pocie kawy stało się jeszcze bardziej przyjemne.
Pogoda dzisiaj była naprawdę piękna. Mimo jesieni, dzień był bardzo słoneczny, a wiatru nie było praktyczne żadnego, dzięki czemu dzień zapowiadał się naprawdę przyjemny. Cieszyło mnie to z wyjątku, że nigdy nie lubiłam ubierać się na cebulkę, a dzisiejszy dzień pozwolił mi wyjść tylko w samej grubszej bluzie i wygodniejszych spodniach z uwagi na okoliczności.
Spracerowaliśmy powolniejszym krokiem chodniekiem wzdłuż rzeki Han. Nie ukrywałam, że był to naprawdę dobry pomysł, aby udać się akurat w to miejsce. Mimo wczesnwj pory dnia nie było tu za dużo ludzi, większość z nich były to matki ze zwoimi dziećmi lub starsi ludzie przesiadujący nad brzegiem. Całą drogę rozmawialiśmy na najrozniejsze tematy, od uczelni, przez prace, po przyszły bal.
CZYTASZ
WYJĄTKOWA | Changkyun 18+
FanfictionY/N to młoda, zdolna dziewczyna o pięknej słowiańskiej urodzie. Od dziecka po rozwodzie rodziców, mieszka w Korei Południowej ze swoją mamą, a od dłuższego czasu z jej nowym parterem i jego synem. Właśnie wtedy jej dotych czas spokojne życie rodzinn...