Cała droga mijała nam całkiem spokojnie i dość szybko, mimo tego że był weekend, całkiem sprawnie poszło nam przeciśnięcie się przez miasto. Szczerze sama nie wiedziałam dokładnie gdzie się udawaliśmy, nie wiedziałam gdzie mieszkał i gdzie Hyungwon wyprawiał urodziny. Jednak kiedy zauważyłam jak wyjeżdżaliśmy z stolicy, zdecydowałam się odezwać.
- Gdzie my dokładnie jedziemy? - spytałam kierującego Kyuna, rozglądając się po okolicy którą mniej kojarzyłam.
- Do rodzinnego miasta Hyungwona. Jego rodzice wyjechali. Więc ma wolny dom - odpowiedział
- Mhm. Myślałam, że też stąd pochodzi. - odparłam
- Tu mieszka w akademiku. Jak połowa z nas. - odparł krótko.
Nic nie powiedziałam, przytaknęłam jedynie głową, patrząc jak mura miasta powoli znikają, kiedy wjeżdżamy na drogę szybkiego ruchu.
- Daleko jeszcze? - spytałam, spoglądając na kierującego chłopaka.
- Proszę, nie zaczynaj. - westchnął chłopak spoglądając na mnie, łapiąc ze mną chwilowy kontakt wzrokowy.
- Nawet nie zaczęłam dobrze. - odpowiedziałam, na co chłopak zaśmiał się pod nosem.
Po jakiś dwadzieścia minut jechania między polami i pagurkowatymi terenania, dojechaliśmy na miejsce pod wskazany adres. Był to niewielki skromny piętrowy dom, na spokojnym osiedlu położone w niewielkim mieście. Kiedy Chang zaparkował samochód przed domem, udaliśmy się do drzwi. Kiedy w weszliśmy do środka w wejściu przywitali nas chłopacy. Po złożeniu życzeń, dołączyliśmy do imprezy. Nie spóźniliśmy się, a jednak przed nami dotarło już dużo osób, chwilę potem przeszliśmy do salonu, gdzie znajdowała się reszta. W całym domu rozbrzmiewała muzyka, do której już część osób porwała się do tańca.
Minęła godzina, muszę przyznać, że każdy odnalazł się tu w towarzystwie, również my mimo, że większość była tu starsza od nas. Stałam przy barku, popijając piwo, czekajac aż Muanyo wróci z łazienki. Rozejrzałam się po ludziach. Część z nich znałam z uczelni, a część jednak była mi obca. Nie widziałam również nigdzie Changkyuna który zniknął mi krótko po przyjeździe. Nagle z zamyśleń wyrwała mnie podchodząca Muanyo.
- Y/N, jak wy przejechaliście? - spytała nagle ciekawa dziewczyna, co wybiło mnie z rytmu.
- Samochodem Kyuna. - odpowiedziałam, popijając łyk piwa. - A czemu?
- To dlaczego Changkyun pije? - spytała blondynka. Spojrzałam na nią pytająco.
- Jak to pije? - spytałam zdziwiona, szerzej otwierając oczy. - Skąd wiesz?
- No widziałam, stoją przy schodach. - wytłumaczyła, co on wyprawia, czy jego trzeba naprawdę pilnować?
- Idę do niego. - rzuciłam, zrywając się z miejsca, odstawiając butelkę na blat.
Tak jak dziewczyna mówiła pod schodami, stał Kyun wraz z Minhyukiem, Joheonem oraz Hyunwoo. Zajęty rozmową, w dość dobrym humorze, popijał jak nigdy nic piwo.
- Changkyun. - rzuciłam dość donośnym głosem, aby przekrzyczeć muzykę, Chang od razu odwrócił się, dostrzegając mnie. - Możesz mi powiedzieć co ty robisz? - spytałam, chcąc wyjaśnić tą sutacje. Chłopak wyglądał na zdezorientowanego, chwile się zastanowił nie wiedząc o co mi w tamtej chwili chodziło.
- W sensie? - spytał w końcu, marszcząc brwi. No nie wytrzymam.
- Pijesz? Miałeś kierować. - wytłumaczyłam, pokazując na piwo trzymane w ręce chłopaka. I wtedy jakby chłopak dostał olśnienia.
CZYTASZ
WYJĄTKOWA | Changkyun 18+
Fiksi PenggemarY/N to młoda, zdolna dziewczyna o pięknej słowiańskiej urodzie. Od dziecka po rozwodzie rodziców, mieszka w Korei Południowej ze swoją mamą, a od dłuższego czasu z jej nowym parterem i jego synem. Właśnie wtedy jej dotych czas spokojne życie rodzinn...