3 | Rozumiesz co do ciebie mówię?

19 3 0
                                    

Dziewczynka wciąż spała, co Jerry postanowiła wykorzystać, zabierając zakupy z auta i przygotowując jakiś obiad. Nie zamykał drzwi od pokoju gościnnego, w którym się znajdowała dziewczynka, dlatego mógł do niej zaglądać z kuchni.

Tam postanowił wpierw ogarnąć rozwalone jedzenie, czego wcześniej nie zdążył zrobić. Dopiero wtedy zaczął przygotowywać posiłek, podczas którego myślał nad ostatnimi wydarzeniami.

Gdy dziewczynka zemdlała, zabrał ją do domu, najpierw owijając ciasno jej ranę, gdyż i tak dużo straciła krwi. W chacie przemył jej nogę, a następnie zszył w niektórych miejscach. Niestety wnyka bardzo ją okaleczyła, ale na szczęście żyła i była spora szansa, że noga dziecka już za kilka tygodni całkowicie się zregeneruje. Zanim wyszedł do kuchni, rozmyślając opatrzył także inne cięższe rany na przykład na ręce czy na czole dziecka, które dostrzegł.

Sam mężczyzna był w totalnym szoku całą tą sytuacją. To dziecko było w okropnym stanie. Liczne zadrapania, przypominały taki, które się ma po wędrówce po lesie, co wszystko by tłumaczyło, jednak niektóre z ran przypominały co innego. Na szyi dziecka widniał przykładowo znak, przypominający szramę po porażeniu prądem. Przez to zaczęły mu się nasuwać różne pytania do głowy. Gdzie rodzice tego dziecka? Co ją wcześniej spotkała, że tak się bała? Czemu miała pełno ran (pomijając tą spowodowaną przez wnykę)? Czy może skądś uciekła? Może ktoś ją porwał? Albo zrobił jakąś inną krzywdę?

Długo się nad tym zastanawiał. Nasunęła się mu nawet opcja by zadzwonić na policje, ale odrzucił tą myśl. Wolał poczekać, aż dziewczynka się obudzi i sama mu odpowie na te pytania.

Stało się to, gdy skończył robić jedzenie i nałożył miskę ryżu z warzywami i mięsem dla dziecka. Ruszył do pokoju, gdzie akurat ono zaczęło się budzić.

Dziewczynka obudziła się z lekkimi zawrotami głowy, ale na szczęście zdołała po chwili usiąść na łóżku. Przetarła oczy i rozejrzała się po pomieszczeniu, w którym się znajdowała. Był ładnie urządzony, a po jego wystroju dziewczynka od razu skojarzyła go z wystrojem domu mężczyzny, którego ostatnimi czasy poznała.

Przez to dziecku zaczęły wracać ostatnie wspomnienia. Spojrzała na rękę na, której miała bandaż, a następnie dotknęła czoła w, którego miejscu miała plaster. Odsunęła powoli kołdrę pod, którą się znajdowała i dostrzegła lekko zakrwawiony opatrunek. Poczuła w jego miejscu lekkie mrowienie. Przykryła się ponownie kołdrą i usłyszała wtedy kroki z korytarza. Jej strach powrócił wraz z szybko unoszącą się klatką piersiową. Cofnęła się do tyłu, natykając się na wezgłowie łóżka. W drzwiach stanął Jerry.

- O, już się obudziłaś - zaczął. Przeszedł koło łóżka i postawił miskę z jedzeniem na szafce nocnej. Gdy mężczyzna przechodził obok dziecka, te lekko się odsunęło od Jerry'ego. Po odłożeniu miski z posiłkiem przeszedł trochę dalej, rozumiejąc dalszą obawę dziecka.

Chwile dziewczynka się przypatrywała mu, gdy ten uchlał okno.

Był on mężczyzną z dosyć dużym zarostem, jednak nie była to broda. Na głowie miał brązowe krótkie loki z odrobiną siwizny. Tej samej barwy był też jego zarost. Był ubrany w koszulę i dżinsy. Miał dobrze zbudowaną posturę. W momencie, gdy dziewczynka przeniosła wzrok z powrotem na jego twarz, on też na nią znowu spojrzał, przez co natknęła się ona na jego metaliczne niebieskie oczy.

- To.. - zaczął trochę niepewnie - Pamiętasz co się stało?

Nie dostał on odpowiedzi. Dziewczynka wciąż wpatrywała się w niego ze strachem. Postanowił on zadać inne pytanie.

- Zadzwonić do twoich rodziców? Znasz ich numer? - spytał, lecz wciąż odpowiedziała mu głucha cisza. Kontynuował - Ktoś zrobił ci krzywdę? Porwał?

WOLNOŚĆOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz