Dziś pierwszy dzień w nowej szkole. Jestem podekscytowana, ale za razem przerażona tym faktem. Minął tydzień od przeprowadzenia się tutaj i troche się pomału zadomawiamy i przyzwyczajamy do nowego miasta.
Wstałam dziś dość wcześnie, by się ubrać i pomalować. Trzeba było coś zjeść przed rozpoczęciem roku więc, gdy byłam gotowa zeszłam na dół, by coś zjeść. Na dole spotkałam Carmele i jej mamę robiącą śniadanie.
- Hejoo wam - weszłam do kuchni z uśmiecham na twarzy, patrząc na dziewczyny.
- Dzień dobry słońce, jak się spało? - zapytała rudowłosa kobieta.
- Nawet dobrze - odpowiedziałam, patrząc na pół przytomna Carmeli smarującą masłem chleb. - Hej Carm, wszystko dobrze? - dziewczyna trochę oprzytomniala i spojrzała na mnie. Miała podkrarzone oczy i na jej twarzy było widać zmęczenie.
- Tak jest okej, tylko się trochę nie wyspałam - odpowiedziała ziewając.
- Aaa, no kumam - popatrzyłam się spowrotem w stronę Kate - mogę jakoś pomóc?
- Nie trzeba słońce już skończyłam, usiądź sobie. - zrobiłam tak jak kobieta powiedziała. Usiadłam obok Carm i już po chwili wspólnie w trzy jedliśmy śniadanie. Była to jajecznica, z chlebkiem na talerzyku, był również pokrojony mały pomidor, ogórek i kawałek sałaty.
- Gdzie mama? - zapytałam podczas jedzenia.
- Twoja mama musiała jechać do pracy wcześniej - odpowiedziała mi kobieta, posyłając mi ciepły uśmiech.
- A no okej - zaczęłam rozmyślać zapatrzona w kobietę i po chwili mnie olśniło - Jak my się dostaniemy do szkoły na rozpoczęcie? - popatrzyłam na Carm, która dalej siedziała przy stolę , słuchała i obserwowała nas, ale na moje pytanie otworzyła szerzej oczy.
- Która godzina? - wyjęłam z kieszeni telefon, by sprawdzić godzine.
- Ósma, na dziewiątą jest apel - odpowiedziałam.
- Cholera i jak my tam dojedziemy? - popatrzyła się to na mnie, a to na swoją mamę.
- Dziewczynki jak teraz się zaczniecie zbierać, to może zdarzycie wyjśc i dojść na czas, to tylko 2km jakoś - powiedziała z spokojem Kate.
- Chyba nie mamy innej opcji - popatrzyłam na blondynkę - zbieraj się wychodzimy za 5minut.
-Tak jest kapitanie - zaśmiała się, a ja powędrowałam na górę, wziąść swój mały plecak, mogła bym wziąść torebkę, ale z plecakiem mi jest poprostu wygodniej, spakowałam do niego buteleczkę wody, klucze i kilka innych pierdółek, które raczej mi się nie przydadzą, ale nie chciało mi się ich wyciągać.
Pięc minut później spotkałam się już z Carmelią przy drzwiach, ubrałyśmy buty I weszłyśmy na zewnątrz. Wyszukaliśmy w telefonach gdzie znajduje się nasza szkoła i zaczęłyśmy się kierować wedle GPS w jej stronę.
Jakiś czas później byłyśmy już pod budynkiem, miałyśmy jeszcze trochę czasu i nie wiedząc gdzie mamy się udać za bardzo na ten apel weszłyśmy do budynku w poszukiwaniu sekretariatu. Chciałyśmy się dowiedzieć co i jak bo w sumie jedyne co wiedziałyśmy to na którą apel jest, ale gdzie się odbywa, już nie do końca. Weszłyśmy do budynku, w sumie szkoła jak szkoła, nic niezwykłego. Kierowałyśmy się wzdłuż korytarza w poszukiwaniu sekretariatu i już po chwili dotarłyśmy. Stałyśmy przed skórzanymi drzwiami z złotą plakietka i napisem "sekretariat". Zapukałam chciaż czułam, że w sumie chuj słuchać przez tą skórę, więc poprostu złapałam za klamkę i weszłam do środka. W pomieszczeniu stała kobieta, elegancko ubrana w spódnice i marynarkę, coś robiła przy ksero, ale gdy uslyszala otwierające się drzwi zwróciła odrazu na nas uwagę.
- Dzień dobry - powiedziałam, a Carmelia wraz ze mną.
- Dzień dobry dziewczynki, co was do mnie sprowadza? - zapytała kobieta, posyłając nam ciepły uśmiech.
- Więc tak ee jestemy nowe w tej szkole i chciałyśmy się dowiedzieć - przestałam mówić bo zapomniałam po co tu weszłyśmy, trochę się zestresowałam.
- Chciałyśmy się dowiedzieć w jakiej klasie jestemy, kto jest naszym wychowawcą i plan lekcji - dokończyła za mnie Carmelia, za co byłam jej wdzięczna.
- O i gdzie będzie apel - dodałam po chwili gdy mi się przypomniało.
- Jasne dziewczynki, poproszę nazwiska, zaraz to ogarniemy - powiedziała kobieta już po chwili wiedziałyśmy wszystko o co pytałyśmy i wyszłyśmy z gabinetu. Sekretarka powiedziała że apel odebedzie się na boisku, które jest za szkołą nie daleko, powiedziała, że raczej trafimy tam bez problemu. Powiedziała nam też, że po apelu mamy się pokierować do gabinetu 38 i, że tam zastaniemy naszą wychowawczynie.
Gdy doszłyśmy do Boiska było już tam dość sporo ludzi, którzy siadali na trybunach, gdzie też i my się pokierowaliśmy i usiadłyśmy na wolnych miejscach. Chwilę później rozpoczął się apel, który minął dość szybko, ledwo pamiętam co mówiła dyrektorka coś wspominała, że cieszy się, że znowu nas widzi i mówiła, że ma nadzieję, że będzie to wspaniały rok. Tylko tyle zapamiętałam z jej wywodów. Po apelu skierowałyśmy się spowrotem do budynku i szukaliśmy gabinetu, całe korytarze byly pełne, każdy szedł do swojej klasy. Dotarliśmy pod gabinet, zapukałam po czym weszłyśmy do gabinetu, do którego powiedziała nam sekretarka, byśmy sie skierowały.
Po otworzeniu drzwi ujrzałam kobietę w ciemnych kręconych włosach, ubraną elegancko stojącą przy biurku, patrzyła w naszą stronę, pewnie jej przerwaliśmy, gdy tak weszłyśmy, ale trudno.
- Dzień dobry - odezwaliśmy się z Carm, wchodząc do klasy i, zamykając za sobą drzwi.
-Dzień dobry - pozwala nam serdeczny uśmiech - Dalia i Carmelia prawda?- pokiwałyśmy z blondynka głowami. - Jestem Pepper Miller, cieszę się, że dołączycie do naszej klasy - uśmiecha się szerzej, obracając się w stronę klasy - Droga klaso przyjmijcie ciepło nowe koleżanki Dalie Collins i Carmelie Scoot - po chwili zwróciła się do nas - usiądźcie sobie - pokazała w stronę, gdzie są ławki, a my tam się pokierowałysmy.
Już po krótkiej rozmowie z panią Miller i klasą wyszłyśmy z szkoły i wracałyśmy w strone domu. A jutro wracamy w te mury szkoły i tak przez dziesięć kolejnych miesięcy.Super.

CZYTASZ
Poszukiwanie prawdy
RomanceDalia Collins mieszka z swoją matką, jej przyjaciółka i swoją przyjaciółka. Wszystko zmienia się, gdy w trakcie przeprowadzki na potyka się na tajemnicze zdjęcie.