PROLOG...

56 8 5
                                    

 Wzburzone fale, uderzały z hukiem o brzeg wyspy na której stała latarnia. Dwie władczynie mierzyły się groźnym wzrokiem.
 - Wojna to nie jest rozwiązanie! - krzyknęła jedna.
 - Owszem jest!
 Jedna, skoczyła na drugą, zaczęły się szarpać, ale gdy jedna chwyciła za grot pływający na wodzie, był już koniec dla tej drugiej.
Cała w czarnej krwi, druga władczyni, z przerażeniem patrzyła na bezwładne, przebite grotem ciało władczyni Kriszów. Teraz było już pewne że wojna jest nieunikniona. Choć ta żywa chciała wojny, teraz żałowała swojego czynu.

The Song Of Smoke And NightmaresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz