Rozdział 6

24 5 6
                                    

- James –

- Nie wierzę, że właśnie zaproponowałeś mi wyjście do klubu! – krzyknął entuzjastycznie Ryan.

- To wyjście służbowe, nie towarzyskie – wyjaśniłem.

- Stary, jak ja mam się ubrać? Nie byłem w klubie odkąd Donna jest w ciąży!

Potarłem dłonią skronie, zastanawiając się czy mieszanie w plan Ryana był dobrym pomysłem.

- Załóż garnitur. Idziesz tam jako mecenas McKanzie, a nie bezdzietny Ryan singiel.

- Tylko nie mów nic Donnie – powiedział poważnie, za co miałem ochotę walnąć się w czoło.

- Chłopie, bo stracę do ciebie cierpliwość – powiedziałem, wstając z krzesła. Poluźniłem krawat i spojrzałem na godzinę w zegarku – Za dwie godziny widzimy się na miejscu.

☾☾☾

Siedziałem w samochodzie, wystukując jakiś nieznany rytm o kierownicę. Co chwilę zerkałem w boczne lusterko, wyczekując Ryana. Mężczyzna spóźniał się już dziesięć minut, a ja nie chciałem, aby szansa na rozmowę z szefem klubu umknęła mi sprzed nosa. Wysłałem ostatniego sms-a do przyjaciela, informując go o tym, aby szukał mnie w budynku.

Wysiadłem z McLarena i narzucając na siebie marynarkę ustawiłem się w kolejce do wejścia. Po paru minutach przy samych drzwiach zatrzymał mnie ochroniarz, pytając o dowód osobisty. Po spisaniu moich danych do księgi, o której wcześniej wspomniała mi nieznajoma mogłem wejść do środka. Dym papierosów i zapach alkoholu uderzył w moje nozdrza. W klubie nie było tylu ludzi, ilu się spodziewałem. Paru mężczyzn stało przy barze, a reszta gości bawiła się na parkiecie. Wielu z nich również stało tuż przed dwoma scenami, gdzie dwie tancerki, subtelnie kręciły się wokół metalowych rur. W jednej z nich rozpoznałem rudowłosą nieznajomą. Wyglądała inaczej niż przed paroma godzinami. Swoje długie loki wyprostowała, a poprzednie ubrania zastąpiła skąpą bielizną. Stanąłem za jednym mężczyznom nieuważnie przyglądając się pokazowi. Nie interesowały mnie takie rzeczy. Jednak, dla dobra sprawy mogłem się poświęcić. Zauważyłem moment, gdy dziewczyna rozpoznała mnie w tłumie. Przynajmniej wiedziała, że przyszedłem.

- No, James – usłyszałem głos przyjaciela, a jego dłoń spoczęła na moim barku – nie wiedziałem, że organizujesz mi przedwczesny wieczór kawalerski.

- Spóźniłeś się – mruknąłem.

- Ty , dzisiaj rano też – odparł. Kiwnąłem głową, biorąc jego słowa na klatę – Która to nasza agentka?

- Ta ruda – odpowiedziałem.

- Niezła.

- Myśl o Donnie, napalęcu.

- Myślę dwadzieścia cztery na dobę – odpowiedział, zaśmiewając się.

Spojrzałem na zegarek. Mijało już dwadzieścia minut, odkąd wszedłem do środka. Światła powoli gasły, a muzyka przycichała, co najwyraźniej zwiastowało koniec występu dziewczyn. Podeszliśmy do baru, zamawiając sobie po lekkim drinku.

- Więc jaki plan? – zapytał Ryan.

- Trzeba zabajerować rudą, aż zaprowadzi nas do gabinetu właściciela. Potem trzeba zrobić zdjęcia księgi gości, gdzie pojawia się nazwisko O'Briena i ściągnąć nagrania z kamer.

- Przecież tu nie ma żadnych – rozejrzał się po pomieszczeniu.

- Zapewne są ukryte. Muszą pilnować interesu i swoich dziewczyn – odparłem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Poza Granicami Cieni (Blask i Mrok #2)| W TRAKCIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz