~~
Z moich pięknych snów o pieskach wyrwał mnie Oliwier.
- Wika, ej! Dziś mamy wcześniej nagrywki - szturchnął mnie, że prawie spadłam z łóżka.
- Weź, poszłam późno spać.. - mruknęłam i otworzyłam oczy.
- Sama mi kazałaś iść wcześniej. Ja zasnąłem o 23 ileś tam, a ty? - odsłonił firany i otworzył okno.
- Po pierwszej.. - wstałam z łóżka.
- Czyli o kilka godzin za późno - stwierdził.
- Dobra, nie ważne. Przecież już wstałam - wzruszyłam ramionami.
- Masz pół godziny. Na 8 mamy tam być - wyznał i wyszedł z pokoju.
Ogarnęłam się jakoś szybko i po prostu wyszłam z pokoju, a następnie z domu bez słowa. Było słychać, bo drzwi trzasnęły trochę. Przeciąg był, nie moja wina.
POV OLIWIER:
No czyli wchodzimy na poziom: obojętność. Siedziałem sobie w salonie i oglądałem film, aż nagle zjawa przeleciała przez korytarz i myślałem, że drzwi wyjebała z nawiasów..
Wstałem więc z dupą, ubrałem buty, założyłem czapkę i wyszedłem z domu. Zakluczyłem, oczywiście przed tym.
Wiktoria siedziała sobie przed blokiem i gadała z jakąś babką. Tak po 80-tce ona była.
- ...no tak to już jest, ale wy jesteście młodzi. Słońce, nie możesz się przejmować takimi błahostkami. Każdy popełnia błędy. Najważniejsze jest to, aby się do nich nie przyznawać - wypowiedziała się ta babcia.
- Mmmmmmmmm.. dzień dobry - odezwałam się w końcu takim poważnym głosem.
- Oooooooooo, witam - uśmiechnęła się babcia. - ja was już zostawiam, dbać o siebie nawzajem i pilnować każdy swojej dupy! - weszła do bloku.
- O czym rozmawiałyście? -zapytałem, gdy wsiedliśmy do auta.
- Pilnuj swojej dupy - wzruszyła ramionami i przeniosła wzrok na szybę.
Kolejny poziom: wyjebane.
- Spoko - mruknąłem.
Za to ona pokazała mi środkowy palec.
Nie zwróciłem już na to uwagi i po prostu jechałem przed siebie.
~~
POV WIKA:
Weszliśmy do domu i tylko podążałam za Oliwierem.
- Pierwszy raz tu jesteś? - zapytał po chwili.
- Może tak, a może nie. Musimy powiedzieć, że to był prank chyba, co nie? - warknęłam.
- Spoko - wzruszył ramionami.
- Możesz przestać? - spojrzałam na niego.
- Przepraszam bardzo, ale co ja Ci niby robię?
- Zachowujesz się źle - stwierdziłam.
- A ty niby jak się zachowujesz?
- Normalnie?
- Właśnie nie. Nienormalnie. Teraz skończ i chodź - pociągnął mnie za rękę, ale wyrwałam się mu i po prostu szłam obok niego.
- Ty mówisz - szepnęłam.
- Dobra, nie zesraj się - wywrócił oczami.
Byliśmy w salonie. W tym samym miejscu co wczoraj.
- Chcieliśmy wam powiedzieć, że ja i Wiktoria nie jesteśmy razem. To był tylko prank. Dziękuję za uwagę, do widzenia - uśmiechnął się do wszystkich i poszedł do łazienki.
Za to ja wyszłam na taras i usiadłam tam sobie na leżaku z kawą, którą wcześniej zrobiłam.
- Pokłóciliście się? - za mną stanęła Hania.
- Nie wiem, chyba tak można to sformułować.. - popatrzyłam na nią.
- Przepraszam, że wczoraj tak do Ciebie powiedziałam. Nie wiem, dlaczego. Po prostu się troszeczkę wkurzyłam - przytuliła mnie.
- Nie no nic się nie stało. To nie był jakiś wyśmienity prank - odwzajemniłam przytulasa.

CZYTASZ
- Na Zawsze || Bartonii ✔️
Humor❗Mogą wystąpić sceny erotyczne, wulgaryzmy i przemoc❗ Bartek i Wiktoria zawsze się lubili. Od pewnego czasu ta przyjaźń coraz bardziej wzrasta. Pomagają sobie w trudnych chwilach, każde z nich może liczyć na drugiego.. Jednak czy zostaną ze sobą raz...