Siedzieliśmy w loży, czekając na drinki, które kelnerka postawiła nam na stoliku.- Masz. - Usłyszałam głos Allyson, obok swojego ucha.
- Nie pije alkoholu. - Pokręciłam głową.
- Daj spokój, przecież pamiętam, jak chodziłaś kiedyś na imprezy i piłaś. - wywróciła oczami. - Odpręż się, chce abyś się dobrze bawiła. Jesteś strasznie spięta. - Ułożyła drobną dłoń na moim ramieniu. - Martwię się o ciebie. Widzę, że jesteś duszą towarzystwa, choć starasz się zachować dystans od wszystkich. - Powiedziała to już nieco ciszej, aby nikt tego nie usłyszał.
- Po prostu po jednej sytuacji nie pije już alkoholu w miejscach publicznych - Wytłumaczyłam.
- No dobrze, niech ci będzie. Nie będę cię do tego namawiała - Skinęła głową w zrozumieniu, a ja odetchnęłam z ulgą, wiedząc, że odpuściła.
- Może kiedyś się jeszcze razem napijemy. - Uniosłam koncik ust w górę.
***
Impreza trwała w najlepsze.
Maddi udało się mnie wyciągnąć na parkiet, a więc takim sposobem przetańczyłyśmy kolejną godzinę.
Kiedy poczułam dotyk na swoich biodrach, odwróciłam się w tamtym kierunku.
Spojrzałam na wysokiego, lekko umięśnionego faceta, który mi się przyglądał.
Odsunęłam się kilka kroków do tyłu, szukając dziewczyn lub Matte'a którzy jak na złość zniknęli z mojego pola widzenia.
- Zatańczymy? - Zapytał, unosząc brew.
- Nie, dziękuję. Tak się składa, że właśnie miałam iść do loży. Jestem trochę zmęczona — Odparłam speszona, na co ten wykrzywił usta w nonszalancki uśmiech.
- To może napijemy się razem drinka? - Zaproponował.
- Niestety, nie pije alkoholu. - Zbyłam go poraz kolejny, kierując się w stronę loży.
Usiadłam na kanapie, wystukując wiadomość do dziewczyn, gdzie zniknęły.
Pięć minut później ujrzałam Lidię.
- Boże tutaj jesteś, nie mogłyśmy cię nigdzie znaleźć - Odetchnęła z ulgą, kładąc dłoń na klatce piersiowej.
- Nie wiedziałam gdzie jesteście, więc przyszłam tutaj - Wyjaśniłam. - Gdzie dziewczyny?
- Powinny tutaj zaraz przyjść — Usiadła obok mnie, a ja skinęłam głową.
- Jak się bawisz? - Zapytała mnie jasnowłosa.
- W porządku. - Uśmiechnęłam się do niej. - Fajnie, że udało nam się wyjść.
- Mam nadzieję, że będzie jeszcze sporo takich okazji. - Mrugnęła mi, na co się zaśmiałam. - Długo już tu mieszkasz?
- Kilka dni. - Odparłam, karcąc w myślach, że właśnie na taki temat zaczęłyśmy rozmawiać.
Nie lubiłam rozmawiać o swojej przeszłości.
- A jak podoba ci się w mieście?
- Jeszcze nie do końca zdążyłam się zaaklimatyzować, ale wydaje się calkiem okej.
- Wiadomo, początki nie są łatwe. - Odparła, skupiając wzrok na jeden stolik. - Widzisz tego blondyna? - Zapytała, biorąc łyka trunku.
Spojrzałam w tamtym kierunku, kiedy moje oczy spotkały się z właścicielem tych niebieskich, które spotkałam, kiedy tańczyłyśmy.
- Wpadłaś mu chyba w oko. Ciągle się na ciebie gapi. - Zaśmiała się, a ja niemal nie zakrztusiłam się własną śliną.
Ma chłop marzenia...
- Być może. - Wzruszyłam ramionami. - Zaczepił mnie, kiedy tańczyłyśmy. Chciał zatańczyć lub napić się drinka.
- Nie zgodziłaś się? - Zmarszczyła brwi, a widząc moją reakcję westchnęła. - Dlaczego? Mogłaś pójść, rozerwała byś się. - Poruszyła brwiami, a mnie przeszedł dreszcz, na myśl o czym mówiła.
- Nie szukam chłopaka, ani przelotnych relacji. - Wyjaśniłam. - Czuje się dobrze sama. Nie muszę się martwić, że ktoś mnie okłamuje, zdradza, albo być zależna od drugiej osoby.
- W sumie racja. - Przytaknęła.
Niedługo później dołączyła do nas reszta i razem rozmawialiśmy w najlepsze.
Kątem oka widziałam jak Matteo spogląda na Madd, przez co na mojej twarzy wymalował się delikatny uśmiech.
Kiedy zostaliśmy sami w trójkę, stwierdzałam, że dam im chwilę dla siebie.
- Pójdę do toalety — Poinformowałam ich.
- Pójść z tobą? — Zapytała szatynka.
- Nie trzeba — Posłałam jej uśmiech — Poradzę sobie.
Zeszłam schodkami w dół, kierując się do łazienki.
Załatwiłam swoje potrzeby fizjologiczne, a następnie umyłam ręce.
Kiedy wychodziłam, zderzyłam się z czyimś torsem.
Zadarłam głowę w górę, gdzie moje oczy spotkały się z oczami niebieskookiego.
- Znowu na siebie wpadliśmy, to chyba nie może być przypadek. — Zaśmiał się, układając dłoń na mojej talii.
Niemal od razu odskoczyłam od blondyna, który ślinił się na mój widok.
- Nie sądzę.
- Poczekaj — Zatrzymał mnie.
- Odwal się. — Syknęłam, a moje serce przyspieszyło.
Rozejrzałam się wokół z nadzieją, że zobaczę jakąś znajomą twarz lecz nic z tego.
- No chodź, zabawimy się — Pociągnął mnie za rękę, w stronę Łazienek.
- Zostaw mnie, nie chce — Próbowałam mu się wyrwać.
- Lubię takie zadziorne kobiety, idealnie trafiasz w mój gust — Zaśmiał się.
- Nie dotykaj mnie! — Krzyknęłam, kiedy jego dłonie niebezpiecznie krążyły wokół moich pośladków.
W oczach zebrały mi się łzy, a serce niemal nie wyskoczyło mi z klatki piersiowej.
- Proszę, ja nie chce. — Łkałam, kiedy przyparł mnie do ściany.
- No już, shhh. Odpręż się kochanie. — Błądził nosem w moich włosach.
Nogi się pode mną ugięły, a atak paniki przejął kontrolę nad moim ciałem.
Później widziałam juz tylko ciemność.
CZYTASZ
Dark Devil
RomanceŻycie Aurory Delle nie było usłane różami, co udawodniono jej od najmłodszych lat. Jako mała dziewczynka pragnęła zaznać rodzicielskiej miłości, której niestety nigdy nie było dane jej poczuć. Pośród traum, które przeszła jako wkraczająca w świat...