Obudziłam się z lekkim bólem głowy.Leniwie podniosłam się z łóżka, kierując się w stronę drzwi, do których ktoś się dobijał.
- Na reszcie, już myślałem, że coś się stało — Odparł mój brat, wpraszając się do środka.
- Ciebie też miło widzieć, Matt — Uniosłam kącik ust w górę.
- Widzę, że jesteś dzisiaj nie w humorze — skomentował — Niech zgadnę, pokłóciłaś się znowu z Nicholasem? — Usiadł na krześle
- Trafiłeś w punkt — Wykrzywiłam usta w grymas — Nawet nie wyobrażasz sobie jaki on jest irytujący.
- Przesadzasz — wywrócił oczami — On jest na prawdę w porządku.
- Chyba tylko dla ciebie — Fuknęłam, wywracając oczami na jego komentarz.
Nicholas z moim bratem dwa lata temu, po nieudanym wypadzie do klubu złapali świetny kontakt.
Tego nie można było powiedzieć o mnie i o moim szefie.
Każdy kto nas znał wiedział, że nie możemy być w jedynym pomieszczeniu dłużej niż dziesięć minut, ponieważ kończy się to wielką awanturą.
- Na szczęście dzisiaj mam wolne i zamierzam ten czas spędzić przy kanapie z dużą ilością słodyczy — Oznajmiłam z entuzjazmem.
- No właśnie... Mam do ciebie wielką prośbę — Zaczął niepewnie — Wiem, że chciałabyś ten czas spędzić w domu ale może wyciągnęłabyś Madd na zakupy, czy coś. Jutro przypada nam rocznica i chciałbym dopiąć cały wyjazd na ostatni guzik. Mógłbym na ciebie liczyć?
- W porządku, niech ci będzie. Zaproszę ją dzisiaj do siebie, w sumie i tak nie widzimy się zbyt często — Uśmiechnęłam się na myśl, że spędzę czas z moją przyjaciółką sam na sam.
Rzadko widywałyśmy się same.
Wystukałam do niej szybką wiadomość, po czym dostałam odpowiedź zwrotną, że będzie o dziewiętnastej z dwoma butelkami wina.
Zaśmiałam się w myślach widząc przed oczami zakochaną Maddison.
- Dzięki siostra, jesteś najlepsza — Ucałował mnie w czoło - Pa! — Krzyknął, kiedy był już przy drzwiach.
Pokręciłam głową, nie mogąc uwierzyć, że ta dwójka właśnie na siebie trafiła.
Gdy ich związek nie wypali, zwątpię w miłość.
W sumie to już zwątpiłam...
****
- Hej dupo! — wykrzyczała szatynka, tuż przy wejściu.
- siema cipo — przytuliłam ją, od razu przyjmując od niej butelki wina - siadaj, wezmę kieliszki i do ciebie przyjdę — Powiedziałam, idąc w stronę kuchni.
Zgrabnie wyciągnęłam z szafki szkło, po czym wróciłam do Madd, która przeglądała filmy na netflixie.
Postawiłam rzeczy na stolik kawowy, a następnie sama rzuciłam się na kanapę.
****
- Wiesz co, sama bym chyba nie wytrzymała — Wybuchłam śmiechem, ocierając łzy, które zebrały się w kącikach moich oczu. o
- Gdybyś tylko zobaczyła jej reakcje — Wybełkotała, kręcąc głową — Myślałam, że się tam poszczam w gacie.
- Bardzo dobrze zrobiłaś — Skomentowałam po raz kolejny.
- A ty co, masz kogoś na oku? — Zapytała, na co zaprzeczyłam — Tak się składa, że mój kolega Alex, też jest sam — Poruszyła znacząco brwiami — I w dodatku, w twoim typie — Puściła mi oczko.
- Oj nie, nie, nie. Mnie w to nie wrobisz — uniosłam dłonie — Czuję się dobrze sama.
- Aurora wiesz, że cię kocham ale chcę dla ciebie dobrze, to że wcześniej trafiałaś na kutasów nie oznacza, że masz skreślać wszystkich facetów — ułożyła dłoń na moim ramieniu — Chociaż spróbuj, jedna randka, a jak ci się nie spodoba to już więcej nie będę naciskać — Wzruszyła ramionami.
Przymrużyłam na nią oczy, nie chcąc pokazywać, że jej słowa mnie trochę zabolały.
Nikt tak naprawdę nie wiedział co działo się w mojej głowie, nawet ja.
- Madd...
- Proszę.
- Nie — Przygryzłam wargę — Nie będę szukać nikogo na siłę.
- W porządku, po prostu nie chce, abyś czuła się samotna — Wyznała — Ja jestem z Matteo, Alyson z Frederico, a Lidia z Aaronem. Ty zostałaś jako jedyna, a mi jest po prostu przykro, że wieczory przesiadujesz w samotności.
- Madd przestań, dobrze wiesz, że w cale się tak nie czuję — Przytuliłam ją — Odpowiada mi tak, jak jest.
*****
- No to nieźle się schlałyście — Do salonu wszedł mój brat, który jak nas zobaczył przystanął w miejscu.
- Oj wyluzuj — Machnęła na niego ręką.
Obecnie stałyśmy na kanapie ze szczotkami w ręku, wykrzykując tekst piosenki dla dzieci.
Wiem... mamy po dwadzieścia jeden lat, ale to nie oznacza, że nie możemy tego robić?
- Chodź — Wyciągnął ręce do szatynki, w które ta zaraz wpadła.
Pocałował ją w czoło, przytrzymując ją, aby nie upadła.
- Gdzie masz torebkę? — Zapytał odgarniając zabłąkane kosmyki włosów z jej twarzy.
- Na stole — Uśmiechnęła się szeroko, wskazując miejsce.
Chłopak podszedł do niedużego stołu, zawiesił na ramię biały przedmiot, po czym wziął pod ramię Madd, która zaczęła się śmiać jak szalona, gdy zobaczyła go z jej własnością.
- Ej, Aurora! Cyknij nam fotkę. Co jak co, ale muszę uwiecznić ten moment.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu, szukając mojej komórki, a kiedy zobaczyłam, że leży na kanapie podbiegłam po nią, prawie zabijając się o porozrzucane poduszki na podłodze.
- Uwaga! Uśmiech — Zaśmiałam się, wysyłając zdjęcie na czacie ze znajomymi.
CZYTASZ
Dark Devil
RomanceŻycie Aurory Delle nie było usłane różami, co udawodniono jej od najmłodszych lat. Jako mała dziewczynka pragnęła zaznać rodzicielskiej miłości, której niestety nigdy nie było dane jej poczuć. Pośród traum, które przeszła jako wkraczająca w świat...