Kiedy otworzyłam oczy, w moją rozgrzaną twarz uderzył powiew wiatru.Uniosłam się delikatnie na łokciach, próbując przypomnieć sobie, co tak właściwie się stało.
- Nie wstawaj — Usłyszałam męski głos tuż obok mnie, na co podskoczyłam.
- Co się stało? — Zapytałam skołowana, nie wiedząc kto stał za mną.
- Zemdlałaś.
- Gdzie mój brat? — Zaczęłam panikować.
- Spokojnie, poszedł po twoje rzeczy i wodę, zaraz powinien wrócić — Mruknął, podchodząc do mnie, a moje oczy się tak rozszerzyły, że niemal nie wypadły.
O kurwa.
- P-pan Caruso? Co pan tutaj robi? — Spytałam z nieukrywanym szokiem w głosie.
- Przyszedłem do klubu, chyba nic dziwnego. Poza firmą mam również życie prywatne — Odpowiedział głupio, na co chciałam przypierdolić sobie kamieniem w głowę.
No tak, zadaje głupie pytania. Przecież to też człowiek.
- Co z... tamtym facetem? — Zapytałam, wstrzymując oddech.
Moje dłonie na nowo zaczęły drzeć przez strach, który mnie wtedy obezwładnił.
- Nie musisz się niepokoić, wszystko załatwiłem — Odparł, kucając obok mnie.
- Dziękuję — Odparłam, chowając twarz w dłoniach.
- Aurora! — Usłyszałam głos brata, który podbiegł w naszą stronę — Jak się czujesz?
- Lepiej.
- Chodź, pomogę ci wstać — Powiedział, łapiąc mnie pod ramiona — Przepraszam Aurora, tak bardzo cię kurwa przepraszam — Jego oczy się zaszklily.
- Przestań Matt, to nie twoja wina. Nie mówmy o tym, proszę — Poprosiłam łamiącym się głosem.
- Chodźcie. Domyślam że, że piłeś, a Aurora nie jest w stanie kierować, podwiozę was do domu — Zaoferował Nicholas.
Szłam pod ramię z blondynem, a brunet szedł przed nami.
Zajęłam tylnie siedzenie wraz z Matteo, po czym ruszyliśmy w stronę domu.
Przez cały czas wlepiałam wzrok w krajobraz za oknem, rozmyślając sytuację w klubie.
Starłam łzy z policzków, a kiedy zostałam przyciągnięta do brata, rozkleiłam się na amen.
Nigdy nie lubiłam pokazywać słabości przy innych ale teraz nie byłam sobą.
Czułam się jakby to był jakiś powracający koszmar.
- Naprawdę nie wiem co by było, gdyby nie ty. Jestem ci cholernie wdzięczny, mam u ciebie dług.
- Nie masz za co dziękować, nie mogłem przejść obok takiej sytuacji obojętnie, co niestety niektórzy zrobili. Podaj jej jakieś leki na uspokojenie, jest bardzo zdenerwowana — Odpowiedział brunet, spoglądając na mnie w lusterku — Aurora nie przychodź jutro do pracy, przyda ci się mały odpoczynek. Widzimy się za dwa dni - Odparł, na co skinęłam głową.
Byłam mu bardzo Wdzięczna, że nie kazał mi jutro przychodzić.
- Jeszcze raz dzięki — Powiedział mój brat, zatrzaskując drzwi w aucie.
******Siedziałam pod kocem, wypłakując resztki łez.
Tak naprawdę nie miałam już czym płakać.
- Aurora? — Mruknął łagodnie Matteo, zajmując obok mnie — Proszę cię, nie płacz. Nie mogę patrzeć jak się tak męczysz, tak bardzo cię przepraszam. Nie powinienem zabierać cię do tego klubu — głaskał uspokajająco moje plecy.
- To nie jest twoja wina — Pokręciłam głową, podgryzając wargę.
- Gdyby Madd poszła wtedy z tobą, a nie została ze mną to by się nie wydarzyło. Wiem, że zostawiłaś nas samych specjalnie.
- Przestań się zadręczać.
- Po prostu czuję, że zawiodłem jako brat. Powinienem cię chronić, a nie narażać na krzywdę.
- Taki mamy świat — Wzruszyłam ramionami — Nie pasz wpływu na większość rzeczy.
- Kocham cię, siostrzyczko — Pocałował mnie w czoło.
- Ja ciebie też — Uśmiechnęłam się przez łzy.
CZYTASZ
Dark Devil
RomanceŻycie Aurory Delle nie było usłane różami, co udawodniono jej od najmłodszych lat. Jako mała dziewczynka pragnęła zaznać rodzicielskiej miłości, której niestety nigdy nie było dane jej poczuć. Pośród traum, które przeszła jako wkraczająca w świat...