W drodze powrotnej do firmy cały czas rozglądałam się w bok.Ktoś mnie śledził?
Wyciągnęłam telefon z torebki wybierając numer do Cleo.
- Co tam?
- Mogłabyś po mnie wyjść? Jestem prawie pod firmą.
- Jasne, coś się stało?
- Mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje — Wymamrotałam pod nosem — Wiem, brzmię jak Wariatka.
- Co?! — Krzyknęła — Już idę — Powiedziała, rozłączając się.
Po chwili zobaczyłam Nicholasa krocząc w moim kierunku.
- Chodź — Pociągnął mnie za rękę, nim zdążyłam coś powiedzieć.
Drgnęłam na jego dotyk, zaciskając zęby.
Brunet szedł ze mną krok w krok, spoglądając w tył.
- Jak długo? — Zapytał.
- Co?
- Jak długo cię ktoś obserwuje? — Wysyczał.
- Skąd wie... A no tak, Cleo — Wywróciłam oczami — Kiedyś ją zabije, przysięgam.
- To nie czas na głupoty, Auroro. To poważna sprawa — Skarcił mnie.
- Od rana — Przyznałam, spuszczając wzrok — Do tego ten dziwny bukiet kwiatów.
- Kwiatów? Dostałaś kwiaty? — Zacisnął szczękę, skanując mnie wzrokiem.
Przytaknęłam głową.
- Pokaż mi je — Zarządał.
- Są u mnie w biurze.
- Więc chodźmy.
Przeszliśmy przez recepcję, a ja spiorunowałam wzrokiem przerażona blondynkę, która jak mnie zobaczyła od razu mnie przytuliła.
- Nic ci nie jest?
- Jak widać nie — Odparłam obrażona.
- Nie chciał mnie wypuścić z firmy, musiałam mu powiedzieć — Spojrzała na mnie przepraszającym wzrokiem.
Nie chciałam żeby zrobiła się z tego taka afera.
Nim zdążyłam się obejrzeć, brunet trzymał czerwone róże w dłoni, przyglądając mu się.
- Nic w nim nie było?
- Nie — Zaprzeczyłam, podchodząc do niego — Nie mam pojęcia od kogo to. Pytałam nawet Matteo, to nie jego sprawka.
- Co teraz? — Wtrąciła jasnowłosa.
- Nie wiem — Westchnął Coruso — Najlepiej abyś przeniosła się na jakiś czas do kogoś, abyś nie była sama dokąd to wszystko się nie wyjaśni. Grozi ci niebezpieczeństwo Auroro — Odparł śmiertelnie poważnym głosem.
- Możesz wprowadzić się do mnie na jakiś czas — Zaoferowała.
- Cleo... nie chce ci się narzucać — Odparłam skrępowana.
- Przestań — Machnęła dłonią — Przyda mi się towarzystwo.
- Dobrze — Zgodziłam się — Ale pod warunkiem, że będę się dokładać do rachunków i zakupów.
- Aurora nie ma mowy, będziesz moim gościem.
- W takim razie się nie zgadzam.
- Dobrze, w porządku. Będziesz się dokładała — Odparła znudzona.
- To kiedy mogę przewieść rzeczy?
- Najlepiej jeszcze dzisiaj — Odparła.
CZYTASZ
Dark Devil
RomanceŻycie Aurory Delle nie było usłane różami, co udawodniono jej od najmłodszych lat. Jako mała dziewczynka pragnęła zaznać rodzicielskiej miłości, której niestety nigdy nie było dane jej poczuć. Pośród traum, które przeszła jako wkraczająca w świat...