Obudził się wzdychając ciężko. Wieczorem nie mógł zasnąć przez natłok myśli.
I to nie byle jakich, tylko takich o Jungkooku.
Chciał zapomnieć, miał nadzieje, że dzisiejsza praca na tyle go zmęczy, że wyleci mu z głowy wczorajszy incydent.
I to nie było tak, że mężczyzna się teraz wstydzi i będzie unikał Jeona za wszelką cenę jak to robią nastolatki gdy się w kimś zabujają.
Po prostu to chyba nie typowe nagle poczuć to samo co te 14 lat temu gdy spotkał Chaewoon. I to jeszcze do prawie obcego chłopaka.
Potrząsnął głową klepiąc się po policzku.
-Weź się w garść, Kim. - powiedział do siebie na głos zaciskając pięści.
***
-Taehyung...
-Weź...
-Ale Tae...
-Joon, kurwa! - warknął Tae odpychając uwieszającego się na nim przyjaciela.
-Ty nie masz smykałki do biznesu.
-A ty masz? Proponując, że mamy zacząć robić wibratory?!
-To by się sprzedało!
-Jesteśmy. Marką. Kosmetyczną. - Tae wykręcił oczami przechodząc do kolejnego biura. Chciał sobie znaleźć szybko jakieś zajęcie i już papiery wpadły mu do rąk.
-To Ty mówiłeś, że masz 30 lat, ale duchem dalej jesteś młody?
-Stul... - Kim pokazał mu palec wskazujący nie przerywając czytać dokumentów. - Ej. - przysunął kartki pod nos drugiego. - Czy ja dobrze widzę?
-Co? - Joon przeczytał na szybko co Tae mu dał i otworzył szerzej oczy. - To jest...!
-SOOJIN!
-Tak, panie prezesie? - kobieta wywołana przez krzyk od razu pojawiła się w biurze.
-Co to jest? - Kim walnął papierami o jedno z biurek patrząc dziewczynie w oczy.
-D-Dokumenty..
-O czym, do cholery.
-O... - przełknęła ślinę. - Naszej następnej marce...
CZYTASZ
•ɴɪᴀɴɪᴀ• <ⱽᵏᵒᵒᵏ>
Teen FictionTaehyung jest prezesem największej firmy w Seulu. Ma żonę oraz dzieci, czego można chcieć więcej? Jednak od jakiegoś czasu im się nie układa, a mężczyzna zauważa, że pociąga go Jungkook, niania jego dzieci. Oboje wdają się w romans, który z czasem...